Google, Microsoft i Facebook unikają płacenia podatków. Chodzi o miliardy dolarów
Google, Microsoft i Facebook powinny były zapłacić aż o ok. 2,8 mld dolarów podatków więcej w biedniejszych krajach – donosi portal BBC za organizacją pozarządową ActionAid. Wzywa ona duże firmy do ustalenia i płacenia globalnej minimalnej stawki podatku.
27.10.2020 11:13
Jak pisze BBC, międzynarodowe korporacje nie są obecnie zobowiązane przez prawo do publicznego ujawnienia, ile podatku płacą w niektórych krajach rozwijających się. Według ActionAid unikają one płacenia miliardów dolarów, które mogłyby zostać wykorzystane do przekształcenia niedofinansowanych systemów opieki zdrowotnej i edukacji w niektórych z najbiedniejszych krajów świata, zwłaszcza że wiele gigantów technologicznych zgłosiło gwałtowny wzrost dochodów podczas pandemii.
Portal tłumaczy też, że, ActionAid postuluje stworzenie nowego globalnego systemu podatkowego, najlepiej autorstwa ONZ, w którym duże korporacje będą zobowiązane do płacenia globalnej minimalnej stawki podatku dochodowego od osób prawnych, odzwierciedlającej ich "rzeczywistą obecność ekonomiczną" w danym kraju.
Czytaj też: Android: Google usunęło popularne aplikacje dla dzieci. Kradły dane"Wierzchołek góry lodowej"ActionAid szacuje, że ok. 2,8 mld dolarów wystarczyłoby na roczne wynagrodzenie dla ponad 700 tys. pielęgniarek i położnych lub prawie 900 tys. nauczycieli szkół podstawowych w 20 krajach Afryki, Azji i Ameryki Południowej.
Badania tej organizacji wykazały, że kraje, w których Google, Facebook i Microsoft unikają płacenia podatków w największym stopniu to Indie, Indonezja, Brazylia, Nigeria i Bangladesz.
– Luka podatkowa w wysokości 2,8 mld dolarów to tylko wierzchołek góry lodowej. Badania te obejmują tylko trzech technologicznych gigantów. Ale nawet tylko te pieniądze, które Facebook, Google i Microsoft płaciliby na sprawiedliwszych zasadach podatkowych, mogłyby zmienić usługi publiczne dla milionów ludzi – stwierdził David Archer z ActionAdd.
Czytaj też: Microsoft zmagał się z potężną awarią usług. Musiał użyć "alternatywnej infrastruktury"