Grube miliardy od Google'a dla Apple'a
Wszystkie urządzenia z logiem nadgryzionego jabłka korzystają z Google’a jako domyślnej wyszukiwarki. Oczywiście ten wybór nie jest przypadkowy i wynika z umowy między technologicznymi gigantami.
Urządzenia wyposażone w system OS X i przeglądarkę Safari od lat traktują Google’a jako domyślną wyszukiwarkę. Apple otrzymuje za ten wybór naprawdę sowite wynagrodzenie. Wartość umowy w ubiegłym roku wynosiła około 10 miliardów dolarów, w obecnym 15 miliardów dolarów i zdaniem inwestorów oraz analityków w przyszłości będzie nadal rosła.
Sumy wydają się kolosalne, ale musimy pamiętać, że mamy do czynienia z najbogatszymi korporacjami świata. Google przelewa na konta Apple’a miliardy dolarów najpewniej obawiając się, że w innym razie zostanie przelicytowany przez Microsoft. Gdyby za kilka lat przedsiębiorstwo Larry’ego Page’a i Siergieja Brina zrezygnowało z opłat, domyślną wyszukiwarką na iPhone’ach oraz iPadach mógłby okazać się mniej popularny Bing.
Nawet jeżeli większość użytkowników zmieniłoby wyszukiwarkę w ustawieniach, taki ruch i tak poważnie nadkruszyłby hegemonię Google'a. Nie wydaje się jednak prawdopodobne, aby któryś z molochów wyłamał się z obecnego, dogodnego dla obu stron układu.