Grupa Wagnera zhakowana. Ukraińcy: "mamy wszystkie dane osobowe najemników"
Ukrinform, państwowa agencja prasowa Ukrainy przekazała, że ukraińscy specjaliści IT zhakowali stronę internetową tzw. grupy Wagnera. Informacje potwierdził również minister transformacji cyfrowej Mychajło Fiodorow na Telegramie. Jak zaznaczył: "mamy wszystkie dane osobowe najemników".
Do listy swoich sukcesów Ukraińcy mogą dopisać kolejny punkt. Specjaliści IT zhakowali stronę internetową tzw. grupy Wagnera, czyli prywatnej firmy wojskowej, powiązanej z rosyjskim wywiadem wojskowym. Grupa jest zaangażowana w wojnę w Ukrainie i cały czas pozyskuje najemników, którzy będą walczyli w imieniu Kremla. Nieoficjalna organizacja militarna oferuje im w zamian pieniądze, a niekiedy również i inne benefity np. amnestię dla przestępców, którzy dołączą do walk.
Grupa Wagnera zhakowana
Zhakowana strona grupy Wagnera przestała działać. Ale to nie wszystko, co Ukraińcy przygotowali dla jej członków. Na witrynie zamieszczona została dość wymowna wiadomość. Ukraińscy specjaliści IT napisali: "tutaj ukraińska armia IT. Mamy teraz dane osobowe z Twojej strony internetowej. Witamy w Ukrainie. Czekamy na Ciebie". Załączyli również liczne zdjęcia przedstawiające rosyjskich żołnierzy, którzy zginęli w Ukrainie.
Jak już wielokrotnie informowaliśmy, współczesna wojna nie toczy się wyłącznie na fizycznym polu walki. Przykład Ukrainy i Rosji pokazuje, że wykracza ona znacznie dalej. Jednym z czynników sukcesu są informacje, umiejętność ich pozyskiwania oraz wykorzystania, szczególnie w cybernetycznym wymiarze. Od początku wojny hakerzy z całego świata, stojący po stronie Ukrainy, pokazali, że Rosja nie jest taką potęgą cybernetyczną, na jaką się kreowała.
Bardzo wyraźnie widać to na przykładzie "Operacji Rosja" i działań Anonymous, o których opowiedział nam jeden z członków grupy Squad303. Wspomniana operacja udowodniła "Rosji oraz światu, że Kreml wcale nie jest potęgą w zakresie operacji informatycznych w internecie. Nie jest potęgą w zakresie cyberbezpieczeństwa czy cyberwojny. Bo Anonymous w ciągu zaledwie tych pierwszych kilkudziesięciu godzin rzuca na kolana Rosję, włamując się tak naprawdę wszędzie, gdzie się dało, wyłączając wszystko, co się da wyłączyć i robi to do dzisiaj". Sytuacja ze stroną grupy Wagnera pokazuje, że w podobny sposób mit o tej potędze obalają ukraińscy specjaliści IT.
Karolina Modzelewska, dziennikarka dobreprogramy.pl