Half-Life 2D1.5
Popularna moda pośród niezależnych twórców gier to branie wielkich hitów i próba zaprezentowania ich w formie projektu niczym z dawnych lat. Half-Life 2D opowiada na przykład dzieje Gordona Freemana z trójwymiarowej strzelanki wszech czasów, ale w kreskówkowej, płaskiej formie. Ten bezpłatny tytuł polskiej produkcji jest też niezłym testem na pamięć, bo prezentuje doskonale znane niby wydarzenia, lecz z innego rzutu.
Tak jak w pierwowzorze, wszystko rozpoczyna się od przybycia naszego naukowca do kompleksu badawczego, przyodziania się w specjalny strój ochronny, a potem udziału w eksperymencie, który idzie źle. Niemal wszyscy dookoła giną, kiedy pojawiają się obcy, zaś my musimy przetrwać, przy okazji starając się wyjaśnić zaistniałą sytuację. Rzecz jasna pierwszą dostępną w grze bronią jest potężny, klasyczny, czerwony łom.
Cieszy przywiązanie do szczegółów, chociaż propozycja ta zbytnio oprawą graficzną nie poraża. Zamiarem twórców było przywołanie wspomnień z zabawy w Half-Life'a, co jednak udało się im dobrze. Braki graficzne dzieło nadrabia udźwiękowieniem. Mamy charakterystyczną muzykę w tle, a kwestie nie pojawiają się w formie tekstowej, ale zostały nagrane przez aktorów. Wprawne oko dopatrzy się kilku nowinek, również w temacie wrogów, a fani oryginału poszukają ciekawych sekretów, pochowanych w grze.