I Wanna Be The Guy
Gra pod pełnym tytułem I Wanna Be The Guy: The Movie: The Game, skracanym tylko zazwyczaj do pierwszej części, zyskała niemałą popularność w bardzo krótkim czasie. To jeden z fenomenów na scenie niezależnych twórców, wypuszczających projekty za darmo. Rozgrywka czerpie inspiracje z klasycznych platformówek 2D, które nas nie rozpieszczały poziomem trudności wyzwania. Sprowadza to jednak do niemal sztuki.
Kierujemy poczynaniami malutkiej postaci, składającej się raptem z kilku pikseli, która musi pokonywać kolejne ekrany, pełne niebezpieczeństw. Zazwyczaj są one ukryte i wyłącznie po wyuczeniu się, jak robić następne kroki i skoki, da się przejść dalej. Ginie się tutaj co kilka chwil. Punkty kontrolne rozmieszczono bardzo rzadko, wymuszając ostrożne, dokładne postępowanie. Produkcja nie jest więc grą na tylko jeden wieczór.
I Wanna Be The Guy naprawdę uczy cierpliwości oraz panowania nad emocjami. Ten oszczędny graficznie projekt wchodzi niemniej zarazem mocno na ambicję, dając często złudną nadzieję, że tym razem się uda... Fani hitów z 8-bitowych konsol ucieszą się z nawiązań do dawnych legend, przeklinając przy tym deweloperów za dorzucenie do rozgrywki bossów. Nie ma w końcu żyć. Jeden błąd i gracza czeka już restart.