Nowy iMac M1 oficjalnie. Zaskoczenie to chyba mało powiedziane
Niespodziewanie, bo bez większych przecieków wcześniej, debiutuje zupełnie nowy iMac! Wyposażony oczywiście układ arm i co mniej oczywiste, 24-calową matrycę oraz radośnie kolorowe obudowy.
Gdy snuto rozmaite spekulacje na temat kolejnych iMaców, wielu spodziewało się nieznacznej modyfikacji stylistyki i nowego procesora Apple na pokładzie.
Pytanie: czy spodziewaliście się akurat takiego urządzenia, jak to widoczne na powyższej fotografii? Bo pomysł firmy z Cupertino jest niewątpliwie odważny.
Nowy iMac to nie hi-end, a bardziej gadżeciarski sprzęt do home office
Bazuje bowiem na tym samym chipie, co zeszłoroczne MacBooki Pro i Air, a także Maki mini - Apple M1. Układ ten serwuje jednak w radośnie barwnej obudowie, dostępnej aż w 7 kolorach i smukłej niemalże jak żyletka (11,5 mm), a do tego z 24-calową matrycą. Producent określa jako 4.5K, dodajmy.
O samym ekranie wiemy ponadto, że oferuje jasność na poziomie 500 nitów i szeroki gamut w standardzie DCI-P3.
Przechodząc do części zasadniczej, zaczyna być ewidentne, że nowy iMac to sprzęt tworzony z myślą o home office. Ma sześć głośników zgodnych z Dolby Atmos, trzy mikrofony i - tutaj proszę fanfary - kamerę 1080p.
Mimo jednego ekranu, iMac M1 trafi na rynek w dwóch wersjach
Pierwsza bazuje na chipie Apple M1 w okrojonej konfiguracji z 7-rdzeniowym GPU, podobnie jak podstawowy model MacBooka Air, druga natomiast zapewnia kompletny krzem, wyposażony w grafikę z 8 rdzeniami. Przy czym obie mają po 8 GB RAM i SSD 256 GB, aczkolwiek decydując się na opcję numer dwa, magazyn danych można rozszerzyć do 512 GB.
W modelu podstawowym pod topór poszło także I/O, ograniczone ostatecznie do dwóch złączy Thunderbolt i audio jack. Wariant rozbudowany to dodatkowo dwa porty USB-C oraz... Ethernet. Choć z tym ostatnim związana jest pewna ciekawostka, a mianowicie na znajduje się on na obudowie komputera, lecz przy zasilaczu.
Wreszcie, tańszy model trafi do sprzedaży z klasyczną klawiaturą Magic Keyboard i myszką Magic Mouse w odpowiednim kolorze, podczas gdy w droższym szykowana jest niespodzianka - klawiatura z Touch ID, umożliwiająca autoryzację za pośrednictwem odcisku palca.
Takiego akcesorium jeszcze w ofercie Apple nie było, podkreślmy. Jest to zatem drugi z dzisiejszych debiutów, choć w tej chwili nie wiadomo, czy trafi do sprzedaży detalicznej jako oddzielna propozycja.
Oficjalna cena wynosi, odpowiednio, 1299 oraz 1499 dol. Według przelicznika spółki z Cupertino, w Polsce daje to 6799 i 7899 zł.
