Intel może przegrać spór patentowy. Trolling w wykonaniu Chińczyków
Intel niedawno przegrał szóste wyzwanie dotyczące ważności patentu w pozwie zainicjowanym przez Instytut Mikroelektroniki Chińskiej Akademii Nauk w 2018 roku.
Instytut twierdzi, że jest właścicielem patentu dotyczącego stanowiącego bazę wszystkich procesorów Intela poczynając od Ivy Bridge. Instytut stara się wyciągnąć od Intela 31 mln. USD rekompensaty oraz nałożyć na niebieskich zakaz sprzedaży procesorów na terenie Chin.
Postępowanie odbywa się w Sądzie Najwyższym w Pekinie, a Intel musi bronić się przed chińską komisją patentową. Brzmi to samo w sobie komicznie, biorąc pod uwagę chińskie działania dotyczące kradzieży technologii oraz zalewanie świata podróbkami innych produktów.
Aktualnie Intel obalił 3 zastrzeżenia patentowe, ale 11 innych nadal jest zasadnych. Nie jest jednak koniec, ponieważ Chińczycy mają też zastrzeżenia do patentów dotyczących technologii MOSFET.
Chińczycy twierdzą, że Intel naruszył ich patent CN102956457B opublikowany 22 sierpnia 2011 roku. Tymczasem Intel zaprezentował oficjalnie tranzystor FinFET dokładnie 4 maja 2011 tego samego roku, a więc parę miesięcy wcześniej, a nie wspominając o patentach uniwersytetu Berkeley sięgających 2002 roku...
Cała sprawa ma głębsze dno, ponieważ Chińczycy już od lat prowadzą rozwój swoich lokalnych możliwości projektowych oraz produkcyjnych zarówno procesorów jak i układów graficznych. Ze względu na amerykańskie sankcje ich dostęp do nowoczesnej technologii jest ograniczona tak samo jak dostęp do zagranicznych kompleksów produkcyjnych pokroju TSMC czy Samsunga.
Ponadto chińscy producenci półprzewodników pokroju SMIC mają w przyszłym roku osiągnąć możliwość produkcji układów przy użyciu procesu 14 nm FinFET, ale ich układy w starciu z chipami Intela zbudowanymi w litografii 7 nm nie będą konkurencyjne.
Możliwość odzyskania środków wyłożonych na badania i rozwój oraz wyeliminowanie z lokalnego rynku groźnego konkurenta jest dla chińskich władz niewątpliwie kuszącą opcją.
Pamiętajmy, że dzisiejsze komunistyczne Chiny to państwo przynajmniej autorytarne i mocno podchodzące do agresywnego protekcjonizmu gospodarczego, więc ryzyko wykorzystania wszelkich środków do ochrony swoich biznesów nie powinno być zaskakujące.