Inwazja Rosji na Ukrainę. Jeśli nastąpi, to elektronika może znacząco zdrożeć
Biały Dom ostrzega amerykańskich producentów półprzewodników, że w wypadku inwazji Rosji na Ukrainę może ich dotknąć znaczące ograniczenie lub nawet wstrzymanie dostaw niektórych surowców.
14.02.2022 | aktual.: 14.02.2022 16:50
Jak donosi agencja Reutera, zainteresowanie tą kwestią wzrosło po opublikowaniu raportu przez analityków z TECHCET, którzy wykazali znaczne uzależnienie USA od dostaw niektórych surowców z Ukrainy bądź Rosji.
Raport wskazuje, że Rosja jest kluczowym dostawcą gazu C4F6, który jest następnie oczyszczany przez firmy znajdujące się w USA. Gaz jest wykorzystywany w procesie wytrawiania wafli krzemowych podczas procesu litograficznego, a Amerykanie zużywają 8MT gazu C4F6 rocznie.
Jeszcze gorzej wygląda sytuacja z neonem, którego 90 proc. pochodzi z Ukrainy. Jest on wykorzystywany do obróbki laserowej. Neon powstaje jako efekt uboczny produkcji stali w Rosji, a następnie trafia na Ukrainę, gdzie jest oczyszczany.
Trzecim bardzo istotnym pierwiastkiem jest pallad, którego aż 35 proc. Amerykanie pozyskują z Rosji. Wraz z RPA zaspokaja ona 33 proc. światowego popytu. Najbardziej znanym zastosowaniem palladu jest jego wykorzystanie w katalizatorach samochodowych, ale w elektronice jest on wykorzystywany np. przy produkcji sensorów bądź pamięci typu MRAM powalającej na zachowanie danych po odcięciu dopływu energii elektrycznej.
Konflikt zbrojny na wschodzie oznacza problemy z dostawami oraz gwałtowny wzrost cen elektroniki w następnych miesiącach
Przedsmak tego, co może się stać, był już widoczny w latach 2014-2015, kiedy to ceny neonu wzrosły o blisko 600 proc. Oczywiście nie powstrzymałoby to produkcji półprzewodników, ale ceny układów wzrosłyby dość znacząco.
Znając rosyjskie podejście do używania surowców jako narzędzia do wywierania nacisku politycznego, czego przykładem są historyczne jak i aktualne zamieszanie z gazem ziemnym, należy się spodziewać podobnej sytuacji. Takie same przewidywania ma Lita Shon-Roy będąca dyrektorką generalną TECHCET, która stwierdza, że Rosja może wykorzystać swoją kontrolę nad tymi surowcami do wykonania odwetu za nałożone sankcje.
Jak donosi nieujawnione źródło agencji Reutera, firmy już prowadzą ocenę dotychczasowych dostawców z zagrożonego regionu i szukają alternatyw dostaw cennych gazów.