IoT i innowacje w Polsce. Wywiad z szefem OVH, Laurentem Allardem
Zwieńczeniem tegorocznego cyklu imprez OVH World Tour była wizyta w Warszawie. Zaprezentowane zostały nie tylko innowacje i osiągnięcia, które szerzej opisywaliśmy w relacji z OVH Summit 2015, ale także nowe informacje o planach dotyczących przyszłości, także w Polsce.
Już we wrześniu opisywaliśmy inicjatywę Digital Launch Pad, która ma na celu umożliwienie startupom zdobycie infrastruktury np. w zakresie serwerów dedykowanych czy chmur publicznych, ale także partnerstwo z dotychczasowymi klientami OVH. Wiadomo już, że przedsięwzięcie będzie realizowane również z udziałem polskich firm. Podczas tegorocznego OVH World Tour ogłoszono także, że w Polsce powstanie wkrótce jedno z kolejnych centrów danych. Na ten i inne tematy porozmawialiśmy z szefem OVH, Laurentem Allardem.
Podczas wrześniowego OVH Summit jednym z głównych tematów był Internet Rzeczy. Zgodnie wymieniano wtedy przykłady ewentualnych zastosowań w biznesie. Co od paryskiego szczytu udało się osiągnąć w kwestii realizacji tamtych koncepcji?
Przeprowadziliśmy szereg działań. Pierwszy z nich dotyczy partnerstwa. Mamy już potwierdzone partnerstwo z Sigfox oraz kilkoma innymi klientami, o których nieco więcej będę mógł powiedzieć w najbliższym czasie, gdyż jesteśmy na etapie finalizacji. To jedno. Współpracujemy także z Freescale, która opracowuje między innymi czujniki. A zatem Sigfox pracuje nad siecią, a Freescale (połączone niedawno z produkującym m.in. urządzenia dla IoT NXP – przyp. red.) nad urządzeniami. Ponadto działa już pełną parą uruchomiony podczas OVH Summit program Digital Launch Pad. W jego ramach rozpoczęliśmy współpracę z French Tech. Jeden z aspektów dotyczy samochodów, a konkretniej przewidywania momentu awarii za pomocą czujników temperatury poszczególnych części silników. Pozostaje jeszcze aspekt inwestycji w Dolinę IoT w okolicach Tuluzy, gdzie pracuje nasz dziesięcioosobowy zespół skupiający się na Internecie Rzeczy.
Bardzo ciekawym pomysłem na urzeczywistnienie koncepcji IoT jest zastosowanie ultra wąskiego pasma radiowego. Jest ono dostępne we Francji, ale co OVH ma zamiar zrobić by spopularyzować ten pomysł także w innych państwach?
Współpracujemy z firmami specjalizującymi się w tej sieci. Nie angażujemy się bezpośrednio w samą realizację. Pozostajemy partnerami firm jak Sigfox czy OBS. Jeśli chodzi o Sigfox, to mają oni zamiar uruchomić sieć w Polsce, choć nieznana jest jeszcze dokładna data. Niemniej nie chcemy angażować się w działalność, która nie jest naszą domeną. A jest nią nie sieć, tylko centra danych i zapewnienie narzędzi analitycznych dla danych.
Można się spodziewać, że ilość danych przechowywanych w centrach OVH będzie obiektem zainteresowania francuskich służb w trosce o zwiększenie bezpieczeństwa wewnętrznego. Jak sytuacja we Francji oraz kwestie nowych regulacji antyterrorystycznych wpłyną na działalność OVH?
Nieznacznie. W marcu osobiście kierowałem grupą ekspercką, która negocjowała z rządem warunki nowych regulacji.
Ale czy nie uważa Pan, że ataki w Paryżu mogły zmienić wiele w tej kwestii?
Nie sądzę, prace nad regulacjami, które mają zapobiegać tego typu działaniom, zostały zakończone latem, ale efekty nie zostały jeszcze w całości wprowadzone w życie. Całość gwarantuje narzędzia służące zapobieganiu tego rodzaju akcji. Możliwa jest analityka w samych centrach danych, jednak żadne informacje nie są przekazywane poza nie. Natomiast to, do czego mogą uzyskać ewentualny dostęp władze, to metadane. Nie ma zatem mowy o transferze na zewnątrz. I to się nie zmieni. Cieszę się, że o to zapytałeś, bo, jak wspominałem, zajmowałem się tym osobiście i po konsultacjach z ministrem mam całkowitą pewność, że w razie jakichkolwiek zmian, bezpieczeństwo danych w naszych centrach pozostanie nienaruszone.
W ostatnim czasie otwarto kod źródłowy między innymi języka Swift rozwijanego przez Apple czy algorytmu Google Vision Cloud. Programiści OVH również z reguły publikują kody w repozytorium Github. Czy firma planuje rozwijać się w tym kierunku i przedsięwziąć kolejne kroki w celu popularyzacji Open Source?
Przyjęliśmy strategię podążania za standardami. Problem w tym, że niekiedy standardy po prostu jeszcze nie istnieją, jak choćby w przypadku Internetu Rzeczy. Używane są różne API by uzyskać dostęp do danych czy komunikować urządzenia, ale ujednolicony standard po prostu nie powstał. W takich sytuacjach współpracujemy ze społecznością Open Source nad rozwojem API, które jest kandydatem do standardu. Trzymamy się także mocno polityki, w ramach której nie tworzymy zależności do zamkniętego oprogramowania tworzonego na potrzeby naszych klientów. Wszystkie API są zatem dostępne publicznie i pracujemy nad tym, aby stały się obowiązujące. Ponadto podczas wrześniowego szczytu zaprezentowaliśmy OverTheBox, nasze urządzenie pozwalające na łączenie usług różnych dostawców Internetu, które było współtworzone przez społeczność Open Source. W zasadzie kod źródłowy każdego oprogramowania, jakie tworzymy jest prędzej czy później dostępny na GitHub. W odróżnieniu na przykład od Amazona, nie tworzymy zamkniętych zależności.
Niemniej wsród partnerów OVH można znaleźć firmy, które nie są tak pozytywnie nastawione do Open Source.
Współpracujemy z tysiącami programistów, przez co trudno nam wpływać na to czy ktoś będzie czy nie będzie publikował kody źródłowe. Znamy przypadek wielkiej zmiany, jaka zaszła na przykład w Microsofcie, który jest dziś bardziej entuzjastyczny wobec Open Source, niż miało to miejsce kiedyś. Istnieją oczywiście aspekty naszej działalności, dotyczące przede wszystkim biznesu, które pozostają zamknięte. Ogólnie rzecz ujmując, możemy wyróżnić dwa bieguny: oprogramowanie, które jest widoczne dla klienta i to, które nie jest i dotyczy naszej wewnętrznej infrastruktury. Pierwsze jest całkowicie otwarte. W przypadku drugiego, budujemy na przykład swoje serwery od podstaw, mamy w tym celu opracowaną własną metodologię. Gdybyśmy ją udostępnili, mielibyśmy wysyp duplikatów.
OVH zamierza wybudować kolejne centra danych, z których jedno będzie znajdować się w Polsce.
Tak, oczywiście lokalizacja jest wciąż utajniona. Przyjęliśmy strategię w ramach, której nie budujemy centrów danych od podstaw, a lokujemy w budynkach, w których wcześniej znajdowały się fabryki. Jeżeli chodzi zaś o samą ofertę, to wszystkie nasze produkty będą dostępne lokalnie, w Polsce. Skupimy się z początku najbardziej na usługach chmurowych, ale także SaaS Microsoftu, serwerach Exchange. Polacy będą mieli możliwość wyboru lokalizacji, będą mogli na przykład przechowywać 50% danych w polskim centrum, 50% w Niemczech czy Francji. Centrum w Polsce będzie także korzyścią dla Polaków posiadających serwery gier.
Ogłosiliście właśnie, że program Digital Launch Pad został uruchomiony także dla polskich startupów. Na jakie wsparcie ze strony OVH mogą one liczyć, nie tylko w kwestii technicznej, ale także finansowej?
Digital Launch Pad ma być swojego rodzaju katalizatorem. Możemy zapewniać startupom wsparcie poprzez pośrednictwo w zdobywaniu partnerów, ale nie zamierzamy inwestować bezpośrednio. Podobnie jak nie będziemy mieli żadnych udziałów finansowych w końcowym efekcie. Będziemy za to pomagać w zakresie naszej działalności, czyli zapewnieniu infrastruktury i analityki danych, to powinno zapewnić wystarczające tempo wzrostu. Organizacją swoistego rynku pomysłów zajmuje się na przykład Intel, który stworzył na te potrzeby specjalny fundusz. My zajmujemy się dostarczaniem infrastruktury jako usługi.
OVH ma jednak klientów, z którymi współpracuje od lat, i z którymi nawiązanie partnerstwa mogłoby być istotne także dla polskich startupów.
I tak będzie. Mówiąc o katalizatorze miałem także na myśli nawiązywanie współpracy pomiędzy firmami, możliwość spotkania się i takiej organizacji pracy, aby startupy mogły możliwie jak najszybciej i najskuteczniej zrealizować swoje projekty z Digital Launch Pad. Przykładem może być wspomniana wcześniej diagnostyka aut, której urzeczywistnienie było możliwe właśnie w takim modelu. Chodzi też o wymianę doświadczenia. Dostarczamy narzędzia, które umożliwią nawiązanie partnerstwa. Niektóre ze startupów mają na przykład zapotrzebowanie na biura, możemy pomóc nawet w tym zakresie, robimy już takie rzeczy w Kanadzie. Teraz podobne rzeczy będą możliwe w ramach Digital Launch Pad także w Polsce.
Dziękuję za rozmowę.
Polacy mają już możliwość zgłoszenia swojego pomysłu do rejestracji na przeznaczonej do tego stronie internetowej, harmonogram kolejnych etapów jest ustalany indywidualnie. Plany OVH, biorąc także pod uwagę uruchomienie nad Wisłą centrum danych, prezentują się interesująco. Zwłaszcza, że „katalizator” Digital Launch Pad to także możliwość szybszego i powszechniejszego zrealizowania koncepcji Internetu Rzeczy, także z udziałem polskich firm.