Jeszcze w tym roku stanie przed nami księżniczka Leia w 3D widocznym bez okularów

Wiosną zeszłego roku inżynierowie z HP pochwalili się nałamach Nature zbudowaniem wyświetlacza 3D, który nie odbiegałod wizji George'a Lucasa z Gwiezdnych Wojen, przedstawiającruchome, widoczne z odległości jednego metra i łuku 90 stopniobrazy, do których oglądania nie potrzeba żadnych specjalnychokularów. Wtedy to był prototyp – rok później zespół, któryzostał wydzielony z HP, ma już gotowe do produkcji prototypy,dające obraz w kolorze i wyższej rozdzielczości.Nawiązań do Gwiezdnych Wojen nikt nie ukrywa. Firma, którąwydzielono z HP, otrzymała nazwę„LEIA”. Jej produkt jest dowodem na to, że do wprowadzeniarealistycznych wyświetlaczy 3D na rynek nie trzeba uciekać się dooszukiwania oczu za pomocą stereoskopii, ani też czekać do czasów,gdy możliwe będzie budowanie prawdziwych holograficznych rzutników.[img=leia3d]Wyświetlacz wykorzystuje dyfrakcyjną kratownicę z rowkówwyciętych w cienkiej tafli szkła. Jej rolą jest przekierowywanieświatła od dołu w różnych kierunkach. Po umieszczeniu takiejkratownicy pod zwykłą taflą szkła, powstać mogą nawet 64odrębne widoki w siatce 8x8. To nie jest dużo dla dzisiejszychukładów graficznych, więc wyliczanie potrzebnego obrazu możeodbywać się w czasie rzeczywistym. Takie programowalne paneleciekłokrystaliczne dla swojego wyświetlacza LEIA zdołała jużwprowadzić do produkcji.[yt=http://www.youtube.com/watch?v=krZO3vUsDiY]Według David Fattala, CEO Lei, takiepodejście jest znacznie efektywniejsze i przyjemniejsze dla oczu,niż stosowane dotychczas w technikach autostereoskopii barieryparalaksy – przesłony wykonane z nieprzezroczystego materiału, zeszczelinami ukazującymi tylko fragmenty obrazu wyświetlanego naekranie (jak np. w Nintendo 3DS), czy stereogramy soczewkowe, wktórych przednią warstwę ekranu pokrywa się folią z siatkidwuwypukłych soczewek, załamujących odpowiednio obraz dla lewego iprawego oka. Jest też znacznie mniej wymagające pod względemniezbędnej mocy obliczeniowej niż technika opracowywana przezAmazon, w której śledzone są ruchy gałek ocznych – i co chybanajbardziej spektakularne, pozwala na oglądanie trójwymiarowegoobrazu przez wiele osób jednocześnie.Największym problemem z zeszłorocznym prototypem byłaniska rozdzielczość obrazu i brak kolorów. Każdy piksel musi byćbowiem rzutowany na 64 różne sposoby. Teraz, gdy rozdzielczościnajlepszych matryc zbliżają się do 500 PPI, Fatall jestprzekonany, że można tę nadmiarową rozdzielczość złożyć wofierze trójwymiarowemu obrazowi. Kolory zaś wprowadzić możnadzięki bardzo wysokim częstotliwościom odświeżania, przełączającsię szybko pomiędzy wyświetlanymi barwami.Interaktywność nie jest już problemem. Firma zbudowała jużpierwsze urządzenie do trójwymiarowych wideoczatów, w którymmacierz 64 kamer gromadzi obraz wykorzystywany do utworzenia jednejramki na „holowyświetlaczu”. Jako że obraz każdej z kamer jestbezpośrednio przekładany na jeden z 64 zbiorów pikseli, całośćmoże działać w czasie rzeczywistym, bez specjalnych nakładów wmocy obliczeniowej.Podstawowe zastosowania tej techniki to medycyna, systemyinformatyczne aut i domowa automatyka. Firma już przygotowałanarzędzia deweloperskie, które pozwalają na konwersję grafikWebGL na format zgodny z produktem LEIA Inc. Produkcja powinna ruszyćw Chinach jeszcze w tym roku.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)