KE opisuje ustawę o usługach cyfrowych. "To historyczny moment"

Komisja Europejska ogłosiła przyjęcie porozumienia politycznego między Parlamentem Europejskim i państwami członkowskimi w sprawie ustawy o usługach cyfrowych, w skrócie określanej jako DSA. To zmiana dotycząca "cyfrowego świata", która ma wpływ także na zwykłych użytkowników.

Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej
Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej
Źródło zdjęć: © GETTY | Anadolu Agency
Oskar Ziomek

Jak czytamy w ogłoszeniu na stronie Komisji Europejskiej, przyjęte porozumienie to historyczny moment. Po pierwsze zostało wprowadzone stosunkowo szybko, ale co ważniejsze - na nowo określi podstawowe zasady wszystkich usług online dostępnych na terenie Unii Europejskiej. Przepisy DSA mają wejść w życie w ciągu 15 miesięcy od ich zatwierdzenia lub 1 stycznia 2024 roku - w zależności od tego, która data będzie późniejsza.

Szczegóły planowanej ustawy DSA są jednak znane już teraz. Co istotne, wprowadzone zasady w praktyce będą miały przełożenie na wiedzę "zwykłych" użytkowników internetowych usług. Co do zasady chodzi o bezpieczeństwo, jawność zasad stosowanych przez firmy technologiczne i odpowiednio szybkie usuwanie treści udostępnianych w sposób nielegalny.

Konkrety, które ma określać proponowana ustawa o usługach cyfrowych to między innymi:

  • konieczność wdrożenia przez usługodawców mechanizmu umożliwiającego użytkownikom łatwe oznaczanie nielegalnych treści,
  • możliwość kwestionowania przez użytkowników decyzji dotyczących moderacji treści i dochodzenia zadośćuczynienia,
  • przejrzystość platform internetowych w zakresie działania algorytmów proponujących treści użytkownikom,
  • wzmocniony nadzór i egzekwowanie przez Komisję Europejską w kontekście bardzo dużych platform internetowych,
  • zobowiązanie bardzo dużych wyszukiwarek do podejmowania działań zmierzających do zapobiegania nadużyciom ich systemów.

Jak opisuje The Verge, w praktyce proponowane przepisy będą między innymi oznaczać, że duże firmy technologiczne, takie jak Netflix czy Facebook, będą musiały w jasny sposób wytłumaczyć użytkownikom jak działają ich algorytmy rekomendacji treści i zaoferować możliwość pominięcia profilowania. Szereg zmian będzie także dotyczyć Google'a, który bez wątpienia wpisuje się w definicję "bardzo dużych wyszukiwarek".

Oskar Ziomek, redaktor prowadzący dobreprogramy.pl

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (130)