Kinect w Xboksie One będzie rewolucją dla branży reklamowej? Microsoft potwierdza i zaprzecza
Odkąd w świat poszła wieść, że unowocześniona kamera Kinect będzienieodłączną częścią konsoli Xbox One, a Xbox One będzie nieodłączniepowiązany z serwerami Microsoftu, wyznawcy spiskowych teorii dziejówmieli sporo frajdy. Opinie, że konsola z Redmond służyć będzie przedewszystkim do śledzenia jej użytkowników przewijały się w dyskusjachna niemal wszystkich forach poświęconych grom. Do premiery Xboksa Onezostało jeszcze sześć tygodni, i wydawałoby się, że Microsoft niezdoła już popełnić żadnej PR-owej wpadki w związku ze swoją konsolą,ale cóż, życie pokazało, że w tej dziedzinie wiele jeszcze możnazrobić.Branżowy serwisu Advertising Age opublikowałotóż wypowiedzi samego Yusufa Mehdiego, wiceprezesa Microsoftu ds.marketingu i strategii. Podczas swojego wystąpienia na konferencji amerykańskiego stowarzyszenia reklamodawców Masters of Marketing,stwierdził on, że Xbox One przekształci branżę marketingową, nietylko dzięki technologii unifikującej źródła cyfrowej rozrywki najednym ekranie, ale też przez możliwość udostępnienia danych z Xboksado celów badań rynkowych.[img=kinect-spy]Próbujemy zbudować pomost między światem online i offline (…)to trochę Święty Graal w kontekście tego, jak rozumiesz klientów w360 stopniach ich życia. Microsoft zajmuje tu unikatową pozycję, zewzględu na to, co robimy z cyfrową sferą, ale też coraz bardziej ztelewizją, dzięki Xboksowi. To dopiero początek, ale zaczynamy to zesobą składać, w nadziei że w pewnym momencie będziemy mogli tozaoferować wszystkim reklamodawcom –stwierdził Mehdi.Jack Neff z Advertising Age nieomieszkał wyjaśnić swoim czytelnikom, że Xbox One działa jaktelewizor, który ogląda ciebie,przynosząc marketerom ogromny zbiór danych na temat tego, co dziejesię w salonie użytkowników, w tym, jak zostało powiedziane podczaskonferencji, jak ludzie reagują na reklamy w telewizji.Jeden z komentatorów, który nieuzyskał zgody swojej firmy na wymienienie z nazwiska, miał uznać, żewpłynęłoby to w wielkim stopniu na ceny reklam, dziękimożliwości sprawdzenia przez Xboksa One, czy ludzie zwracają uwagę nareklamy i co się dzieje z ich ciałami podczas emisji.Najwyraźniej Yusuf Mehdizorientował się, że powiedział coś, czego powiedzieć nie powinien,gdyż wkrótce po konferencji wysłał do Advertising Age e-maila, wktórym podkreślił, że Microsoft nie ma żadnych planów wzwiązku z targetowaniem reklam czy treści na bazie danych zebranychprzez Kinecta, i nie będzie tego robił w przyszłości, chyba że ktośotwarcie wyrazi na to zgodę. Nawet wówczas będzie jasno wyjaśniane,jakie dane są zbierane i jak będą wykorzystywane.Wyjaśnienie dobre, ale chyba nie dokońca, gdyż sugeruje, że jakieś dane przez Kinecta są zbierane –a Microsoft po prostu na razie nic z nimi nie chce zrobić. I trudnosię dziwić – nowy Kinect jest naprawdę niesamowitymurządzeniem, zdolnym do rozróżniania wielu głosów, odczytywanianiewielkich nawet gestów i drobnych zmian w pozycji ciała, a nawetmierzenia tętna. Nawet jeśli Redmond będzie dane te zbierałowyłącznie za zgodą użytkowników, i za ich zgodą przekazywałoreklamodawcom, to i tak niewielki odsetek tych, którzy zgodzą się nataką inwigilację ich salonu stanie się jedną z największych grup,analizowanych w historii badań rynkowych i na pewno największą, któraanalizowana będzie pod kątem biometrycznych odpowiedzi.Kolejne wyjaśnienie Microsoftprzedstawił już więc nie przez pana Mehdiego, najwyraźniej mającegotalent do budzenia obaw. Na łamach serwisu NeoGAF wypowiedziałsię dyrektor planowania produktu Albert Penello, którystwierdził, że nikt nad tym nie pracuje (wykorzystaniemKinecta do gromadzenia danych dla branży reklamowej –przyp.red.). Jeśli coś takiego kiedykolwiek by się wydarzyło,możecie być pewni, że odbywałoby się to tylko pod kontroląużytkownika – dodał Penello.Jaka jest realpolitk Microsoftu w tejsprawie, tego oczywiście nikt z nas się raczej nie dowie, ale patrzącna komentarze internautów można odnieść wrażenie, że wielu marzywręcz o tym, by Xbox One okazał się takim salonowym szpiegiem. Ile towówczas byłoby wspaniałych powodów do publicznego potępiania gigantaz Redmond... Jeśli jednak intencje Microsoftu są czyste, i faktycznienikt nie pracuje nad wykorzystaniem Kinecta do śledzeniainternautów, to czemu Mehdi obiecuje branży reklamowej rewolucję?