Kliknęła w zły link i straciła oszczędności. Bank musi zwrócić pieniądze
Sąd Okręgowy w Kaliszu podtrzymał wyrok Sądu Rejonowego w Pleszewie w sprawie zwrotu skradzionych pieniędzy. Zwrotu ma jednak dokonać bank, który został uznany za odpowiedzialnego sytuacji.
21.06.2023 | aktual.: 22.06.2023 07:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W ostatnim czasie obserwujemy nasilenie ataków wykorzystujących phishing, czyli polegających na podszywaniu się pod inne podmioty - takie działanie ma na celu wyłudzenie danych logowania do bankowości elektronicznej, co często może doprowadzić do utraty pieniędzy z konta.
Taka sytuacja miała miejsce w przypadku jednej z klientek reprezentowanych przez Kancelarię ANSWER. Kobieta wystawiła na portalu OLX przedmiot na sprzedaż, a oszust wysłał jej podstawiony link z fałszywą stroną logowania do bankowości elektronicznej. W wyniku technik manipulacyjnych, kobieta miała kliknąć w podstawiony link, a oszust przejął dane logowania, potwierdził dodanie telefonu do listy zaufanych urządzeń w aplikacji banku i wybrał wszystkie oszczędności zgromadzone na jej rachunku bankowym.
Jak informuje kancelaria, wyrachowanie oszusta i zastosowane socjotechniki sprawiły, że klientka początkowo nie zorientowała się, że padła ofiarą oszustwa internetowego. Później wszystko wyszło na jaw.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bank odda pieniądze skradzione przez oszusta
Sprawa trafiła do sądu. Sąd I instancji zasądził od ING Banku Śląskiego kwotę 33 691 złotych, czyli równowartość środków skradzionych z konta (powiększonych o ustawowe odsetki za opóźnienie). Sąd Okręgowy w Kaliszu podtrzymał wyrok Sądu Rejonowego w Pleszewie. Wyrok jest prawomocny. Wiemy także, że kobieta już otrzymała zasądzone pieniądze.
Kluczową kwestią w decyzji sądu było ustalenie, czy zaniedbania po stronie klientki miały cechy rażącego niedbalstwa. Konieczne było ustalenie wzorca staranności przy takich sprawach, ale zarówno sąd I instancji, jak i sąd okręgowy, wskazały, że "o stopniu niedbalstwa świadczy stopień staranności, jakiego w danych okolicznościach można wymagać od klienta banku". Sądy uznały, że kobiecie nie można zarzucić rażącego niedbalstwa, więc to bank ponosi winę za całą sytuację.
Paweł Maziarz, dziennikarz dobreprogramy.pl