Kobiety w IT łatwo nie mają, a w pandemii jeszcze gorzej

Poczucie niezrozumienia, seksizm, konieczność udowadniania, że się zasługuje na swoje stanowisko. Wszystkie te czynniki towarzyszą codziennie kobietom, które starają się o stanowisko w IT bądź próbują je utrzymać. Jak donoszą ostatnie raporty, pandemia nie poprawiła sytuacji pań na rynku pracy, tylko dodatkowo ją pogorszyła.

fot. Pixabay
fot. Pixabay
Karolina Kowasz

10.04.2021 | aktual.: 06.03.2024 21:50

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Codzienność przed pandemią

Niezależnie od zajmowanego stanowiska w branży IT, wiele pań opowiada o nierównym traktowaniu, niższych zarobkach w stosunku do kolegów zajmujących te same stanowiska, a także problemach ze znalezieniem nie tylko pierwszej pracy, ale także jej zmianą na ciekawsze stanowisko.

Tegoroczna ankieta wykonana przez No Fluff Jobs wyraźnie wskazuje, że aż 39 proc. kobiet ma problem ze znalezieniem właściwej oferty pracy. Rozmowy przeprowadzone z kursantkami bootcampów, szkół programowania oraz kobiet, które postawiły na samodzielny rozwój pokazują, że rzeczywistość nie jest kolorowa.

Jako osoba wchodząca na rynek programistów pod koniec 2019 roku, miałam okazję przekonać się, że zderzenie ze ścianą nie zachęca do dalszych prób. Lekceważenie na rozmowach rekrutacyjnych, sugerowanie, że chcę pracować w IT by znaleźć męża, a nawet mówienie wprost, że nie chce się zatrudniać kobiety do zespołu - to tylko niektóre sytuacje, z którymi miałam okazję się spotkać.

Oczywiście, można powiedzieć, że każdą taką sytuację należałoby nagłaśniać, zgłaszać, piętnować. Realia jednak są takie, że kobiety najczęściej spotykają się z komentarzami, że brak im dystansu bądź przesadzają. Dodatkowo słyszą niejednokrotnie, że pracodawca ma święte prawo zatrudniać kogo im się podoba. Mając świadomość, że czekają ich tego rodzaju oceny oraz że istnieje spora szansa, iż przyszłe firmy będą bały się ich zatrudnić ze względu na tego rodzaju kontrowersje, panie rezygnują z walki i szukają innych możliwości. Jeżeli nadal mają siły. Te, które tego rodzaju doświadczenia złamały psychicznie porzucają myśli o przebranżowieniu lub zaczynają kodować “do szuflady”.

Kulisy pracy w pandemii

Zgodnie z raportem "Women in tech report 2021" sporządzonym przez TrustRadius, aż 41 procent programistek na całym świecie uważa, że praca zdalna negatywnie na nie wpłynęła. Ze względu na panującą sytuację, na kobietach spoczywa większy ciężar dbania o dom. Nie świadczy to najlepiej o podziale domowych obowiązków zważywszy na fakt, że zaledwie 23 proc. mężczyzn uważa, że praca zdalna wpłynęła na nich negatywnie.

Trudno się temu dziwić biorąc pod uwagę fakt, że wiele zajęć czy kwestie zajmowania się dziećmi nadal są uważane w naszym społeczeństwie za zadania typowo kobiece. Pomoc dzieciom w nauce zdalnej przy jednoczesnym dbaniu o dom oraz nienormowane godziny pracy spowodowane pandemią nie ułatwiają więc życia żadnej kobiecie, także tym pracującym w IT. Wszystko to kieruje nas do wyników badania, z których wynika, że aż 57 procent programistek czuje się bardziej wypalona w swojej pracy, 43 procent z nich pracuje dłużej, a 42 procent wykonuje więcej obowiązków domowych niż ich partnerzy.

Pandemia wpłynęła także negatywnie na ilość stanowisk juniorskich. To jednak nie zniechęca kobiet do przebranżawiania się. Jeszcze w zeszłym roku aż 58 proc. respondentek odpowiedziało, że byłoby zainteresowane pracą w IT, zgodnie z raportem "Kobiety w IT 2020" zrealizowanym przez No Fluff Jobs.

Druga strona medalu

Nie sposób jednak ukryć, że o ile panie często są zdeterminowane, by rozpocząć pracę w branży IT, tak niejednokrotnie nie są w stanie określić od czego powinny zacząć cały proces bądź jaką specjalizację wybrać. Problemy ze znalezieniem pracy to wierzchołek góry lodowej, bowiem 34 proc. kobiet twierdzi, że nie wie od czego zacząć proces przebranżawiania się, a 28 procent jest zaś niezdecydowane jaką specjalizację powinny wybrać. Tego rodzaju decyzja powinna tymczasem być dokonana jeszcze przed szukaniem pierwszej pracy. Trudno oczekiwać, że pracodawcy będą poważnie traktować te panie, które nie wiedzą, co w zasadzie chcą robić.

Sam wybór specjalizacji wskazuje jednak na ogromne rozdrobnienie. Najpopularniejszym wyborem wśród kobiet IT jest kariera testera, decyduje się na nią 16 proc. co jednak nie jest imponującym wynikiem.

Nie zaskakują za to motywacje kobiet decydujących się na przebranżowienie do IT. Głównymi motywacjami najczęściej są wyższe zarobki (wymienia je aż 70 proc. respondentek), możliwości rozwoju osobistego (51 proc.) czy pasjonowanie się branżą IT (40 proc.). Jeżeli zaś chodzi o “demotywatory”, tutaj nie ma zbytniego zaskoczenia. Poza niezdecydowaniem co do wyboru odpowiedniej specjalizacji, kobiety wymieniają także strach przed zmianą pracy (24 proc.) czy koszty nauki programowania (23 proc.).

Wystarczy spojrzeć na koszty wszelakich kursów by przestać się dziwić tego rodzaju rozterkom. Zważywszy na fakt, że panie częściej jednak zarabiają mniej od mężczyzn (niezależnie od powodów), to wydatek rzędu kilkunastu tysięcy złotych bez gwarancji znalezienia pracy w przyszłości jest dla wielu skuteczną przeszkodą.

Racjonalna ocena sytuacji

Sama pandemia nie powinna zachęcać do skakania na głęboką wodę. Sytuacja juniorów w IT jest wyjątkowo niekorzystna, niezależnie od płci kandydatów na stanowiska początkujących programistów, testerów czy pracowników innych specjalizacji. Wiele kursów programowania, zanim jeszcze nastąpiła na nie moda, podpisywało umowy z pracodawcami, dzięki czemu kursanci mieli pewność, że najlepsze jednostki faktycznie znajdą zatrudnienie. Obecnie jednak, przy zdecydowanej nadprodukcji juniorów, rekruterzy często piszą, że dostają ponad 300 CV na jedno miejsce pracy. Kursy nie są więc w stanie oferować tego rodzaju szans.

W przypadku pań należy jednak brać także pod uwagę konieczność wyrobienia sobie nerwów ze stali oraz większej odporności na niestosowne komentarze. Społeczeństwo nie zmieni się w ciągu popołudnia ani też jednego pokolenia. Te kobiety, które zdecydowały się na dłuższą drogę studiowania zamiast kursów, nierzadko opowiadają o chamskich komentarzach wykładowców oraz kolegach, którzy sugerują im zmianę kierunku na "adekwatny do ich płci". Podobnie też zdarza się reagować przyszłym rekruterom czy pracodawcom.

Nie da się ukryć, że największe szanse na skuteczne przebranżowienie się mają te panie, które są w stanie założyć pancerz odporny na seksizm i grubiaństwo, a dodatkowo naprawdę pasjonuje je tematyka IT. W ten sposób ewentualne porażki nie powinny złamać ich tak szybko, a tylko zachęcić do cięższej pracy nad swoimi zdolnościami. Niezbędna jest także ogromna doza samozaparcia do ciągłej nauki i umiejętność poszukiwania wiedzy, bo podstawy wyniesione z kursów czy nawet studiów mogą być całkowicie niewystarczające. A wtedy, kto wie, z odpowiednim projektem w portfolio, będą w stanie wybić się na rynku.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Komentarze (109)