Koniec interoperacyjności? Oracle wygrywa z Google, API Javy chronione prawem autorskim
Mydlana opera pt. Java w Androidzie, w której od 2010 rokugłówne role odgrywają miliard dolarów, prawnicy Oracle'a iGoogle'a oraz sędzia federalny William Alsup (który przed wydaniemwyroku zdecydował się sam nauczyć programowania), doczekała siękolejnego odcinka. Tym razem sąd apelacyjny uznał, że interfejsyprogramowania (API) mogą jednak być chronione prawami autorskimi.
11.05.2014 | aktual.: 12.05.2014 09:27
Oryginalny wyrok, który wydawał się przekreślać całązasadność pozwu Oracle'a w sprawie o bezprawne wykorzystanie przezGoogle'a opatentowanych rozwiązań informatycznych związanych zJavą w Androidzie, sędzia Alsup uznał, że każdy ma prawo pisaćwłasny kod służący wykonaniu tych samych funkcji czy specyfikacjimetod w interfejsach programowania, o ile kod wykorzystany dozaimplementowania danej metody jest odmienny od oryginalnego.Zduplikowanie oryginalnej struktury poleceń nie może być stawianejako zarzut przez właściciela danej technologii, jeśli jestkonieczne dla zachowania interoperacyjności.
Apelacja, którą w tej sprawie wniosło Oracle korzystałaz ciekawej analogii. Prawnicy firmy przywołali postaćpowieściopisarki Annę Droid, pragnącej napisać bestseller. W tymcelu wzięła ona jedną z powieści o Harrym Potterze, kopiującwszystkie nagłówki rozdziałów. Następnie w każdym z rozdziałówkopiuje pierwsze zdania z każdego akapitu, by późniejsparafrazować pozostałe. W ten sposób tworzy konkurencyjną,„alternatywną” wersję przygód małego czarodzieja, sprzedającją jako własną. Według Oracle postępowanie Google'a w tejsprawie jest takie samo, jak wymyślonej powieściopisarki: firma zMountain View wzięła 37 interfejsów programowania Javy, zachowującich strukturę, kolejność i uporządkowanie, a następniesparafrazowała ich zawartość.
Trzyosobowy skład sędziowski, orzekający w sądzie federalnym wWaszyngtonie, uchyliłwyrok sędziego Alsupa, znanego z tego, że potrafił prawnikomOracle'a powiedzieć w oczy, że on sam potrafiłby napisać na wieleróżnych sposobów fragment kodu, o którego wykorzystanie oskarżanebyło Google. Sędziowie wyższej instancji znaleźli w jegownioskowaniu trzy istotne luki, które uniemożliwiają uznanieinterfejsów programowania za niemożliwe do opatentowania.
W uzasadnieniu swojej decyzji, przewodnicząca składusędziowskiemu Kathleen O'Malley stwierdziła, że poprzedni wyroknie zdołał rozróżnić pomiędzy tym, co można objąć ochronąpraw autorskich i zakresu działań, które stanowią naruszającąprawa autorskie działalność. Należy dopiero bowiem ustalić, czyto, co zrobiło Google może zostać objęte klauzulą dopuszczalnegoużytku (ang. fair use).
Możemy się też dowiedzieć, że sędzia Alsup nie uszanowałwcześniejszych precedensowych rozstrzygnięć i standardowychprocedur sądowych, takich jak test abstrakcji-filtracji-porównania,w nieuzasadniony sposób sięgnął też do sprawy Lotuskontra Borland, z której rozstrzygnięcia wynika, że prawamiautorskimi nie mogą być objęte nazwy i hierarchia menu programukomputerowego.
W tej sytuacji bardziej istotne jest pytanie, czy Google mogłowykorzystać API Javy w ramach dopuszczalnego użytku, niż to, czyAPI jako takie można chronić prawami autorskimi. Jak podkreśliłasędzia O'Malley, zbiór poleceń prowadzących do wykonania przezkomputer określonych operacji może zawierać wyrażenia, które sąchronione prawami autorskimi,tak więc sąd federalny musi respektować taką ochronę, chyba żewypowie się w tej sprawie inaczej Sąd Najwyższy lub Kongres USA.
Udana apelacja Oracle'a wywołałaporuszenie w branży software'owej. W praktyce oznacza ona ogromneryzyko prawne dla każdego, kto chciałby odtworzyć jakikolwiekinterfejs. Pamela Samuelson, profesor prawa z University ofCalifornia uznała, że *wyrok wstrząśnie branżąsoftware'ową. *Nie wiadomoteraz, jak pisać interoperacyjne oprogramowanie, które nienaruszałoby praw autorskich. Z kolei profesor Eric Goldmann z SantaClara University stwierdził, że co prawda programiści wciąż będąmogli pisać interoperacyjne oprogramowanie, ale w proces tenkonieczne będzie angażowanie prawników. A jak wiadomo, jest tokosztowne, prawnicy nie lubią udzielać binarnych odpowiedzi, więccały proces będzie dla każdego stresujący – uznał Goldmann.
Oczywiście Oracle jestzachwycone. Główny doradca firmy uznał, że udana apelacja tozwycięstwo dla całej branży informatycznej, którapolega na ochronie własności intelektualnej, by wspieraćinnowacyjność. Googlezachwycone nie jest – wyrok określiło jako szkodliwyprecedens dla całej informatyki i programowania,zapowiadając, że rozważa dalsze posunięcia w tej sprawie.