Kontrola internetu i prywatnych wiadomości. Nowe prawo na Wyspach
Wielka Brytania przyjęła 26 października ustawę o bezpieczeństwie w internecie. Nowe, kontrowersyjne prawo, nakłada nowe obowiązki na właścicieli serwisów internetowych. Użytkownicy mogą mieć obawy o prywatność - w tym o tajemnicę korespondencji.
W Wielkiej Brytanii w ostatni czwartek weszła w życie ustawa o bezpieczeństwie w Internecie, która wywołała wiele kontrowersji. Jej celem jest zmuszenie firm technologicznych do podjęcia większej odpowiedzialności za treści publikowane na ich platformach. Niemniej jednak, krytycy tej ustawy wyrażają swoje obawy dotyczące potencjalnych konsekwencji dla prywatności użytkowników.
Michelle Donelan, Minister ds. nauki, innowacji i technologii, wydała oświadczenie, w którym podkreśliła, że nowa ustawa "zapewni brytyjskiemu społeczeństwu bezpieczeństwo w sieci nie tylko teraz, ale i w nadchodzących dziesięcioleciach". Zdaniem Donelan, dzięki tej ustawie "Wielka Brytania stanie się najbezpieczniejszym na świecie miejscem do przebywania w Internecie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koniec swobody w internecie?
Ustawa wprowadza szereg obowiązków dla platform internetowych. Zmusza je do zapobiegania publikacji nielegalnych treści w internecie oraz do ich szybkiego usuwania. Dotyczy to treści związanych z seksualnym wykorzystywaniem dzieci, skrajną przemocą seksualną, nielegalną imigracją i przemytem ludzi, promowaniem lub ułatwianiem samobójstwa, promowaniem samookaleczeń, okrucieństwem wobec zwierząt, sprzedażą nielegalnych narkotyków lub broni, terroryzmem.
Ustawa wprowadza również nowe kategorie przestępstwa, takie jak cyber-flashing - wysyłanie poprzez komunikatory internetowe niechcianych przez odbiorcę zdjęć natury seksualnej - oraz udostępnianie pornografii "deepfake", w której sztuczna inteligencja jest wykorzystywana do wstawiania czyjejś podobizny do materiałów pornograficznych.
Dodatkowo, ustawa nakłada na platformy internetowe obowiązek lepszego chronienia użytkowników przed natknięciem się na niechciane, ale legalne treści, które mogą być szkodliwe. Dotyczy to treści takich jak zastraszanie, promowanie samookaleczeń i zaburzeń odżywiania. W szczególności dotyczy to skuteczniejszej weryfikacji wieku użytkowników przed wejściem na strony pornograficzne.
W ustawie budzi kontrowersje wymóg filtrowania przesyłanych wiadomości pod kątem materiałów związanych z wykorzystywaniem seksualnym dzieci. Dotyczy to także platform oferujących przesyłanie zaszyfrowanych wiadomości. Platformy takie jak WhatsApp, Signal i iMessage argumentują, że nie są w stanie uzyskać dostępu ani przeglądać wiadomości użytkowników bez naruszenia istniejących zabezpieczeń prywatności. Zasugerowały, że mogą opuścić Wielką Brytanię, zamiast zrezygnować z oferowanego bezpieczeństwa wiadomości.
Naruszenie ustawy może skutkować nałożeniem grzywny w wysokości do 18 mln funtów lub do 10 proc. globalnych przychodów firm technologicznych - w zależności od tego, która z tych kwot jest wyższa. W skrajnych przypadkach, szefowie firm mogą również potencjalnie zostać ukarani karą pozbawienia wolności.