Kopia Zapasowa Windows: narzędzie, którego nie da się usunąć
Narzędzie "Kopia Zapasowa systemu Windows" pojawiło się niedawno na wielu komputerach z Windowsem, bez możliwości łatwego usunięcia. Czy to kolejny przypadek, częstego skądinąd, braku przycisku "Odinstaluj"? Tak, ale tym razem problem jest poważniejszy.
Niemożność łatwego odinstalowania aplikacji "nowoczesnej" w Windows bierze się z kilku potencjalnych powodów. Jeżeli kliknięcie prawym klawiszem nie ukazuje przycisku Odinstaluj, możemy mieć do czynienia z jednym z kilku scenariuszy:
- aplikacja jest oznaczona jako aplikacja wbudowana i jej przycisk deinstalacji jest ukryty
- aplikacja jest obecna w systemie jako pakiet zaopatrzenia administracyjnego (provisioning) i oznaczona jako obowiązkowa lub nieusuwalna
- aplikacja jest składnikiem obrazu systemu operacyjnego i nie da się zarządzać nią jak aplikacją
Na przykład, aplikacja "Poczta" jest aplikacją z zaopatrzenia, ale nie jest obowiązkowa. Można ją więc odinstalować. Aplikacja "Microsoft Store" także znajduje się w zaopatrzeniu, ale jest oznaczona jako obowiązkowa. Ukrywa to przycisk "Odinstaluj" - i aby usunąć ją, konieczne jest użycie systemowego mechanizmu DISM z parametrem "Remove-ProvisionedAppxPackage".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Defender również jest "provisionowany", ale zarazem ustawiony jako obowiązkowy oraz nieusuwalny. Można go jedynie wyłączyć. Aplikacje Ekran Blokady i Ustawienia są z kolei aplikacjami systemowymi. Ich DISM także nie jest w stanie usunąć. Jeżeli aplikacji nie da się wyłączyć jako składników, ich usunięcie za pomocą wewnętrznej infrastruktury (CBS, Component-Based Servicing) jest uznawane przez SFC i Windows Update za uszkodzenie integralności systemu.
Zarządzanie aplikacjami
Wszystkie dostępne dla użytkownika aplikacje w Windows oraz stan ich usuwalności można wyświetlić stosując konsolę PowerShell. Otrzymanie stosownej listy jest możliwe za pomocą poniższych poleceń i filtrów:
Get-AppxPackage | SELECT packagefullname
Get-AppxPackage | Where-Object NonRemovable -ne "False" | Select-Object PackageFullName,NonRemovable | Sort -Property PackageFullName
Odnalezienie aplikacji "Kopia Zapasowa systemu Windows" powinno być więc zatem proste. Wystarczy przeszukać tę listę pod kątem aplikacji o nazwie zawierającej słowo "backup". Takiej aplikacji jednak nie ma na żadnej z list, wliczając w to listę aplikacji systemowych, wbudowanych w obraz. Microsoft informuje z kolei, że Kopia Zapasowa jest "składnikiem systemowym".
Skąd zatem, tak naprawdę, się wzięła? Aby to zbadać, konieczne jest poznanie rzeczywistej nazwy pakietu. Weryfikacja dokąd prowadzi skrót pokaże, że prawdziwa nazwa aplikacji to "MicrosoftWindows.Client.CBS" i jest to aplikacja wbudowana w obraz Windows, a nie pobierana przez Sklep/możliwa do deinstalacji.
Zawartość CBS
Skrót CBS okazuje się oznaczać coś innego niż zwykle. Tym razem jest to "Composable Shell". Jej wnętrze pokazuje, że jest to szybko rosnąca "aplikacja-worek", aspirująca do zebrania wszystkich składników powłoki użytkownika pod jednym parasolem. Obecna w obrazie instalacyjnym WIM Windowsa już od trzech lat, początkowo zawierała tylko dwa składniki: panel wprowadzania Emoji oraz nowe narzędzie do robienia zrzutów ekranu. Obecnie, składa się ona ze znacznie większej listy elementów. Oto one:
- Pozostałości po Cortanie
- Pokaz slajdów tapet ekranu logowania (Windows Spotlight)
- Edytor Naklejek
- Ustawienia Microsoft Family
- Ekran Domowy dla aplikacji Ustawienia (!)
- Kreator "Wprowadzenie do systemu Windows"
- Kreator pierwszego uruchomienia (OOBE)
- Obsługa zrzutu ekranu
- Panel wprowadzania Emoji
- Kopia Zapasowa Windows
Nowe katalogi sugerują, że aplikacja ta urośnie jeszcze bardziej, agregując także sterowanie głosowe i pływające pola wyszukiwania. Usunięcie jej istotnie usunęłoby z systemu o wiele więcej niż tylko Kopię Zapasową. Niestety, nawet uznając pozostałe elementy aplikacji "Client CBS" za niepotrzebne, nie można jej usunąć. Obsługuje ona bowiem kreator pierwszego uruchomienia i (cyklicznie pojawiający się na nowo) kreator wstępnej konfiguracji. Pulpit zacząłby więc szwankować.
Projekt Windows Composable Shell (CSHELL), z którego pochodzi nowa aplikacja, jest w zamierzeniu adaptacyjną powłoką dla różnych urządzeń: system pod spodem miałby nie wymagać żadnych zmian poza zmianą w CSHELL. Początkowo miał być rozwinięciem koncepcji Continuum. Dziś wydaje się zmierzać w stronę wymiennego składnika zawierającego całe klienckie "user experience". Choć ułatwia do adaptacje systemu na etapie instalacji w urządzeniach, taki poziom integracji może w przyszłości uczynić wiele elementów systemu obowiązkowymi i niezmiennymi.
Kamil J. Dudek, współpracownik redakcji dobreprogramy.pl