Korzystasz z Telegrama? Mamy złą wiadomość

Telegram to jeden z najpopularniejszych komunikatorów internetowych, który słynie m.in. z zaawansowanych funkcji prywatności. Wygląda jednak na to, że aplikacja nie jest tak bezpieczna, jakby można było się spodziewać.

Telegram to jeden z najpopularniejszych komunikatorów internetowych
Telegram to jeden z najpopularniejszych komunikatorów internetowych
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Paweł Maziarz

25.06.2024 | aktual.: 26.06.2024 06:34

Telegram to popularny komunikator internetowy, który pozwala na wysyłanie wiadomości tekstowych, multimediów oraz prowadzenie rozmów głosowych i wideo. Użytkownicy doceniają także jej prostotę, szybkość i szeroką dostępność na różnych urządzeniach, takich jak smartfony, tablety i komputery.

Aplikacja zdobyła dużą popularność dzięki zaawansowanym funkcjom prywatności, takim jak szyfrowanie end-to-end, oraz możliwości tworzenia dużych grup i kanałów. Ostatnio Tucker Carlson przeprowadził wywiad z założycielem Telegramu, Pavlem Durowem. Rozmowa może sugerować, że aplikacja nie jest tak bezpieczna, jakby się mogło wydawać.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Telegram jednak nie jest taki bezpieczny?

Durov przyznał się, że jest jedynym menedżerem produktu w firmie i że zatrudnia około pełnoetatowych 30 inżynierów. Eksperci podali jednak w wątpliwość bezpieczeństwo platformy przy tak niewielkiej liczbie specjalistów.

Eva Galperin, dyrektorka ds. cyberbezpieczeństwa w Electronic Frontier Foundation oraz doświadczona ekspertka w dziedzinie bezpieczeństwa użytkowników wysokiego ryzyka, w wywiadzie dla TechCrunch zwróciła uwagę na rozbudowaną funkcjonalność platformy oraz ograniczoną liczbę personelu.

"To, co sprawia, że Telegram jest inny (i znacznie gorszy!), to fakt, że Telegram to nie tylko aplikacja do przesyłania wiadomości, ale także platforma mediów społecznościowych. Jako platforma mediów społecznościowych gromadzi ogromną ilość danych użytkowników. W istocie chodzi o treść całej komunikacji, która nie jest wiadomością dostępną tylko dla nadawcy i odbiorcy, zaszyfrowaną metodą end-to-end" - powiedziała Galperin w wywiadzie dla TechCrunch. "'Trzydziestu inżynierów' oznacza, że nie ma nikogo, kto mógłby walczyć z żądaniami prawnymi, nie ma infrastruktury do radzenia sobie z nadużyciami i kwestiami moderowania treści" - dodała.

"I mogłabym nawet argumentować, że jakość tych 30 inżynierów nie jest aż tak wysoka" - kontynuowała Galperin. "Ponadto, gdybym była atakującym, zdecydowanie uznałbym to za wiadomość zachęcającą do ataku. Każdy napastnik uwielbia przeciwnika, któremu brakuje personelu i jest przepracowany."

Paweł Maziarz, dziennikarz dobreprogramy.pl

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (23)