Kulisy zmierzchu Silk Road. Relacja z wizyty matki Rossa Ulbrichta w Polsce
Silk Road, największa niegdyś internetowa giełda darknetu, na której bez większych trudności można było zakupić wymyślne środki odurzające czy jak twierdzili jej przeciwnicy, nawet zlecić zabójstwo, stała się poniekąd ikoną. Niekontrolowany rynek wykorzystujący walutę, której nie nadzorował rząd jakiegokolwiek państwa, stanowi być może najbardziej wyraźny przejaw darknetowego pojmowania wolności. Wczoraj we Wrocławiu odbyło się spotkanie z Lyn Ulbricht, matką Rossa Ulbrichta – założyciela Jedwabnego Szlaku, który odbywa aktualnie karę dożywotniego więzienia.
08.10.2015 | aktual.: 13.10.2015 10:14
Spotkanie rozpoczęło się przedpremierowym pokazem filmu Deep Web. Przedstawia on samą postać Rossa Ulbrichta, jak i ogólny zarys jego działalności oraz – co najważniejsze – dość szczegółowo omawia kwestię procesu, w wyniku którego założyciel Silk Road został skazany na dożywocie. Trudno stwierdzić, aby dokument został zrealizowany w szczególnie porywający sposób, często zdarzało się, że pompatyczna narracja lektora (Keanu Reeves), który gloryfikował postać Ulrichta i jemu podobnych, była dość męcząca.
Być może najważniejszą kwestią, jaką porusza Deep Web jest to, jak amerykańskie służby zlokalizowały jeden z niemieckich serwerów Silk Road. A w zasadzie tego, jak najprawdopodobniej poprzez naruszenie amerykańskiej konstytucji udało się go zinwigilować. Dość szczegółowo zostały także omówione uchybienia sądu, w wyniku których obrońca Rossa Ulrichta otwarcie stwierdził, że procesu tego nie sposób nazwać sprawiedliwym.
Temat formalnych błędów oraz ocenę sprawiedliwości wyroku poruszyła jednak przede wszystkim Lyn Ulbricht. W swojej prezentacji podała ona szereg przykładów nadużyć, których dopuścić mieli się zarówno agenci FBI, jak i prokuratura, a finalnie sam sędzia. Odczytała ona także odezwę Rossa Ulbrichta do Polaków, której fragmenty przytaczamy poniżej.
Deklarująca otwarcie swoje wolnościowe, libertariańskie poglądy (choć trudno się oprzeć wrażeniu, że zyskała je dopiero w momencie uwięzienia syna) Ulbricht wielokrotnie przytaczała postać Chucka Schumera – senatora, który w momencie pojawienia się pierwszych medialnych wzmianek o nienadzorowanym handlu w pełni zanonimizowanej sieci, zdał się otwarcie wypowiedzieć jej wojnę. Ulbricht zwróciła uwagę, że zarówno prokurator, jak i sędzia biorący udział w sprawie DPR byli rekomendowani właśnie przez Schumera, którego nie można w tej sprawie uznać za bezstronnego.
Kolejne wątpliwości wywołuje zakrojone na dużą skalę blokowanie możliwości powoływania ekspertów przez obronę. Dziennikarze na bieżąco komentujący sprawę DPR w amerykańskich mediach, wielokrotnie zwracali bowiem uwagę, że wiedza powoływanych przez oskarżenie ekspertów na przykład na temat mechanizmów obrotu bitcoinami jest, delikatnie rzecz ujmując, uboga. Obrona chcąc powołać własnych ekspertów spotykała się na ogół z odmową.
Ulbricht opowiedziała także o szeroko zakrojonej inwigilacji środowiska rozwijającego Jedwabny Szlak przez amerykańskie służby. Mowa o nawet kilkunastu agentach, którzy przez około dwa lata pracowali pod przykrywką zdobywając coraz większe uprawnienia i szacunek społeczności. Dwóch z nich zostało po procesie Ulbrichta zawieszonych w związku ze śledztwem w sprawie kradzieży równowartości około miliona dolarów w bitcoinach zarekwirowanych w sprawie Silk Road.
Mieliśmy okazję porozmawiać z Lyn Ulbricht. Jednym z najważniejszych problemów w sprawie jej syna jest wątpliwa jakość dowodów. Największym znakiem zapytania pozostaje sposób, w jaki FBI spenetrowało jeden z należących do Silk Road serwerów. Według matki Rossa doszło najprawdopodobniej do naruszenia 4. poprawki do Konstytucji Stanów Zjednoczonych stanowiącej między innymi o konieczności posiadania nakazu przeszukania przez służby.
Ulbricht nie ma wątpliwości, że na serwer po prostu się włamano przechwytując dane, które umożliwiły zidentyfikowanie jej syna. Zapytana o możliwość zaangażowania hakerskich grup działających na zlecenie rządu, pokroju Hacking Team, Ulbricht przyznała, że istnieje duże prawdopodobieństwo zaangażowania ich w sprawę jej syna i wyłączenie Silk Road.
Sam zainteresowany ma radzić sobie w więzieniu całkiem nieźle, co potwierdzają również zdjęcia DPR, które zaprezentowała jego matka. Jej działalność, choć ubrana w libertariańską otoczkę, zdaje się być spowodowana przede wszystkim matczynymi uczuciami, co jest dostrzegalne na każdym kroku. Niemniej omówione przez nią kulisy rozprawy oraz okoliczności aresztowania Rossa Ulrichta, założyciela Silk Road (sic), nie pozostawiają złudzeń co do sprawiedliwości jego procesu.