Mad Catz Cyborg R.A.T. 9 — myszka dla szalonych kotów
W 1989 roku założona została niewielka firma technologiczna, Patch Ventures. Wielokrotnie przemianowywana — między innymi na Legacy Storage Systems International oraz na Tecmar Technologies International — zajmowała się produkcją napędów taśmowych wykorzystywanych w archiwizacji danych. Z czasem (i kolejnymi zmianami nazwy) zajęła się produkcją urządzeń peryferyjnych — głównie kontrolerów — i w tym przemyśle pozostaje do dziś, obecnie znana jako Mad Catz. Kojarzą ją zapewne wszyscy miłośnicy elektronicznej rozrywki: produkuje pady, myszy, gitary i wiele innych niezbędnych dla graczy „zabawek”. Wraz z przejęciem europejskiego Saiteka, Mad Catz zaczął poważnie inwestować w rozwój myszek dla profesjonalnych graczy. Owocem tych działań jest linia Cyborg R.A.T., z której to linii najnowszy model mieliśmy sposobność przetestować.
20.09.2011 | aktual.: 01.10.2011 00:31
Cyborg R.A.T. 9 jest bezprzewodową, silnie konfigurowalną myszką przeznaczoną dla praworęcznych graczy. Pisząc silnie konfigurowalną mam na myśli przede wszystkim jej fizyczną konstrukcję. R.A.T. 9 pozwala bowiem na zmianę geometrii podpórki na kciuka (można zmieniać kąt, pod jakim jest mocowana oraz pozycję wzdłuż myszki), ścianki bocznej przy małym palcu i części znajdującej się pod śródręczem. Ścianka boczna dostępna jest w trzech wariantach: plastiku z wyraźną okładziną gumową z fakturą, matowego, lekko gumowanego plastiku, oraz wersji plastikowej z podpórką pod palec. W razie, gdyby komuś ciągnący się po podkładce paluszek przeszkadzał w osiągnięciu wymaganej precyzji. Część chwytana przez śródręcze dostępna jest w trzech wariantach: gumowej oraz dwóch plastikowych, o różnej wysokości. Jeśli więc ktoś lubi trzymać swoją myszkę kubełkowo — jest to możliwe. Co ważne, część tą — podobnie do obudowy przy kciuku — można mocować w kilku pozycjach wzdłuż głównej osi myszki. Takiej możliwości nie oferuje podpórka pod mały palec, co czyni ją w moim przypadku zupełnie bezużyteczną — po jej montażu palec zawsze wsuwał mi się pod myszkę.
Profesjonalna myszka dla graczy nie może obejść się bez regulowanej wagi. Dziewiąty szczur pozwala na umieszczenie w korpusie myszki do siedmiu odważników, 6 gramów każdy. Mocuje się je na specjalnym pręcie, którego zamek służy dodatkowo za klucz imbusowy, niezbędny do regulowania pozostałych elementów geometrycznych kontrolera. Niestety dociskająca odważniki sprężyna jest bardzo delikatna i istnieje konieczność ręcznego poprawiania ułożenia ciężarków. Dostęp do nich jest ograniczony, ale i tutaj przydaje się zamek-imbus. Jak przystało na rozwiązanie tego typu, nie brakuje także konfigurowalnych przycisków (pięciu obok standardowych lewego i prawego klawisza myszy; wśród konfigurowalnych klawiszy znajduje się obsługiwana kciukiem rolka), standardowej rolki do przewijania, oraz klawisza zmiany ustawień i przycisku zmiany czułości. Ten ostatni to w zasadzie jeden przycisk z dwoma stykami, więc między czterema ustawieniami czułości możemy przełączać się w obu kierunkach, bez uciążliwej konieczności cyklicznego przełączania się między stanami. Wybrane ustawienia, zarówno czułości jak i zdefiniowanych dla klawiszy akcji, oznaczone są na myszce za pomocą diod LED.
Wszystkie znajdujące się w zestawie elementy (wyłączając z tego baterie i nadajnik-ładowarkę) dostarczane są w eleganckim, metalowym pudle. Dzięki temu mamy pewność, że żaden element się nie zgubi. Poszczególne części myszki wykonane są z przyjemnych w dotyku tworzyw, dzięki czemu dłoń nie ślizga się podczas pracy z urządzeniem. Niestety wypustka na kciuka mocowana jest przy użyciu tylko jednej śruby, w efekcie ta jedna część ma tendencję do lekkiego uginania się podczas pracy. Całość mocowana jest na aluminiowej podbudowie, która całkiem nieźle sprawdza się jako stopa myszki. Myszka ma też niezbędny w urządzeniach bezprzewodowych przełącznik. Ogólne wrażenia estetyczne psują jedynie wskaźniki czułości i aktywnego mapowania akcji do przycisków, które nie są jednolite i których blask wzajemnie przebija się (więc w czerwonym wskaźniku czułości widać nieco niebieskiego koloru aktualnie wybranego ustawienia klawiszy).
Niestety w porównaniu z wyglądem i możliwościami sprzętu, dostępne dla R.A.T. 9 oprogramowanie trąci myszką. Interfejs programu do konfigurowania gryzonia zbudowany jest w oparciu o niestandardowe kontrolki i wygląda najwyżej przeciętnie. Czas poświęcony na zbudowanie aplikacji pełnej losowego, graficznego przepychu, został przypłacony pospiesznie tworzonymi elementami funkcjonalnymi programu. Edytor makr jest szalenie niewygodny i nie umywa się do tego z SideWindera X4. Nawet wybór obłożenia klawiszy jest nieintuicyjny, a sposób aktywowania zdefiniowanych ustawień wymaga przyzwyczajenia i dokonywany jest za pomocą paskudnego menu w zasobniku systemowym (lub równie paskudnym przyciskiem w interfejsie programu). Ustawienia nie są zapamiętywane przez myszkę i rezydują w systemie, więc przepinanie jej między komputerami wymaga żmudnego żonglowania plikami konfiguracyjnymi. Sam edytor ustawień uruchamia się niezwykle ociężale i jego jedynym naprawdę przydatnym elementem jest wskaźnik stanu akumulatora. A ten zużywa się dosyć szybko przy intensywnej grze — producent informuje o dziewięciu godzinach gry lub czterech dniach lekkiego użytkowania na jednym naładowaniu, podczas gdy już po jednym dniu pracy biurowej udało nam się myszkę rozładować do 48% pojemności akumulatora. Na szczęście dzięki sprytnemu rozwiązaniu z ładowarką zintegrowaną z nadajnikiem i dwóch akumulatorach w pudełku, czas pracy na akumulatorze nie jest żadną niedogodnością.
Podczas samej gry, urządzenie działa niezwykle rześko. Producent chwali się, że zastosowana technologia bezprzewodowa pozwala na ograniczenie laga przy przesyle informacji z myszki. Potwierdzają to testy: moje przeciętne opóźnienie porównywalne było do notowanego przy użyciu myszy przewodowych i pozostawiało w tyle inne rozwiązania oparte o łączność radiową. Całość pracuje jednak w paśmie 2,4 GHz, czyli tym samym, na którym operują Bluetooth i Wifi. Należy zatem oczekiwać, że na większym lanparty myszka zacznie notować poważne opóźnienia wywołane tłokiem w eterze.
Tak jak w przypadku SideWindera X3 wyższe ustawienia DPI są kompletnie bezużyteczne. Wygodnie gra się wyłącznie na średnich ustawieniach — od półtora do dwóch i pół tysiąca DPI — i przy ograniczeniu wykorzystywanych klawiszy. Bez wybitnie gibkiego kciuka nie może być mowy o wykorzystaniu wszystkich trzech umieszczonych w jego okolicy przycisków. Na szczęście jeden z nich, domyślnie aktywujący Precision Aim, na czas trzymania którego czułość myszki wyraźnie spada, jest niemalże niemożliwy do wykorzystania w samej grze. Także rolka obsługiwana kciukiem nie jest szczególnie wygodna, co ogranicza liczbę praktycznie wykorzystywanych klawiszy programowalnych do trzech. Co jest szczególnie zaskakujące, R.A.T. 9 ma problemy z pracą na niecałkowicie matowych powierzchniach i np. o grze na szklanych matach można zapomnieć.
Odpowiedzmy sobie zatem szczerze na pytanie: do kogo kierowana jest profesjonalna myszka o czułości 5600 dpi za 400 zł, pozwalająca na wiele sposobów skonfigurować geometrię urządzenia, którą można dostosować do kształtu dłoni i własnych nawyków? Są dwie potencjalne grupy docelowe: ludzie zarabiający na grze na najwyższym poziomie (wszyscy czterej) i aspirujący do miana profesjonalnych graczy ludzie z nadmiarem pieniędzy. Niestety nawet najlepszy sprzęt nie zastąpi umiejętności. A ta myszka, najzwyczajniej w świecie, nie jest wcale najlepsza w swojej klasie.
Wydaje mi się, że o prawdziwej grupie docelowej najlepiej świadczy pozłacana wtyczka USB. Jakby pozłacane złącze cyfrowe miało lepsze charakterystyki czasowe. To myszka dla ludzi z zacięciem gejmerskim, głębokim portfelem i uwielbieniem dla rzeczy ładnych i nietuzinkowych. Jeśli znajdujesz się w tej grupie, dziewiąty szczur może być rozwiązaniem dla Ciebie. W każdym innym wypadku sugerowałbym jednak znalezienie precyzyjnej myszy przewodowej, która już na dzień dobry leży dobrze w Twojej dłoni. Może nie będzie tak kosmicznie wyglądała, ale nie wydrąży portfela i da nie mniejszą frajdę z gry. Każdej. Jeśli zaś bardzo, bardzo chcesz myszkę o tak nietypowej konstrukcji, przewodowy R.A.T. 7 jest dużo lepszą inwestycją.