Mark Zuckerberg miota się w kryzysie: wiedział o sprawie od lat i groził pozwami

Wizerunkowa katastrofa Facebooka trwa w najlepsze. Po początkowych kilku dniach milczenia, Mark Zuckerberg ostatecznie sam zabrał głos i opublikował post, w którym obiecał zmiany, które mają pozwolić na uniknięcie podobnych incydentów w przyszłości. Zanim jednak Zuckerberg przyznał, że nadużycia miały miejsce i za nie przeprosił, próbował stosować zupełnie inne metody na zapobiegnięcie kryzysowi.

Mark Zuckerberg miota się w kryzysie: wiedział o sprawie od lat i groził pozwami
Oskar Ziomek

23.03.2018 | aktual.: 24.03.2018 09:35

Carole Cadwalladr, która wraz z alarmistą Christopherem Wylie przez rok pracowała nad sprawą Cambridge Analytica, przyznała, że przedstawiciele Facebooka grozili przed publikacją pozwami sądowymi. Dziennikarka przekazała tę informację w rozmowie z CBSN. Według niej, serwis Marka Zuckerberga wiedział o nadużyciach od lat i nic z tym nie zrobił, zaś wszelkie deklaracje Zuckerberga w opublikowanym wcześniej stanowisku są zdecydowanie spóźnione. Cadwalladr twierdzi nawet, że próba wyciszenia sprawy zastraszaniem to standardowa procedura deeskalacji kryzysów związanych z Facebookiem:

Powtarzający się wzorzec, jaki zaobserwować można w przypadku Facebooka: próby całkowitego wyciszenia sprawy, a gdy już nie ma wyjścia, przyznanie się do winy. Mogliby robić to lepiej.

Ponadto od Marka Zuckerberga oczekuje się tymczasem, że stawi czoła telewizyjnej debacie. Channel 4 News wystosował do szefa Facebooka list otwarty, w którym sugeruje, że stawienie się w programie jest niemal jego obowiązkiem. Presję czuć także ze strony polityków. Ravi Shankar Prasad, indyjski minister technologii informacyjnych, stwierdził wprost, że jeśli naruszona została prywatność danych użytkowników z Indii, to nic nie powstrzyma go przed złożeniem pozwu.

Dear Mark Zuckerberg, from @JonSnowC4. pic.twitter.com/g6vcRnm5Kg

— Channel 4 News (@Channel4News) 22 marca 2018W początkowym okresie kryzysu Mark Zuckerberg był wielkim nieobecnym. Wielu z niedowierzaniem pytało się, gdzie podziewa się założyciel Facebooka, gdy serwis jest pod ostrzałem ze wszystkich stron. W końcu opublikowane zostało oświadczenie z przeprosinami, jednak jak się teraz okazuje, poprzedzone zostało próbami zastraszania ludzi, którzy przyczynili się do ujawnienia sprawy Cambridge Analytica. Na razie jednak nie pojawiła się odpowiedź Zuckerberga na list otwarty Channel 4 News.

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (86)