Marzenie o procesorach Baikal przemija. Rosja traci na tym bankructwie
Rosyjskie T-Platforms celowało m.in. w odcinanie się od Zachodu i stawiało na lokalną produkcję procesorów, lecz teraz firma została zmuszona do ogłoszenia swojego bankructwa.
Można powiedzieć, że z perspektywy Rosji takie wydarzenie musi być dodatkowo bolesne pod względem prestiżu, ponieważ T-Platforms zajmowało się istotnym tematem tworzenia superkomputerów. Innymi słowy, bankructwo tego podmiotu ciągnie za sobą marzenia o technologicznej sile Rosji w tym obszarze.
T-Platforms tworzyło jedne z najlepszych rosyjskich superkomputerów, a za przykład najczęściej podaje się Lomonosov, który w 2011 został uznany za najszybszy w Rosji oraz osiemnasty najszybszy superkomputer na świecie i trzeci w Europie. Po tym jak Rosja dokonała nielegalnej aneksji Krymu w 2014 roku, T-Platforms doświadczało zdecydowanych nacisków na realizację celu w postaci zastępowania technologii procesorów Intel oraz AMD.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ma to związek z działaniami spółki zależnej T-Platforms, czyli Baikal Microelectronics i jej produktem w formie procesorów o nazwie Baikal. Ostatecznie nie udało się osiągnąć wielkich sukcesów i nie pomogło nawet państwowe dofinansowanie. Jednym z większych problemów było niezrealizowane zamówienie na 9 tys. komputerów opartych na procesorach Baikal.
Po tym jak Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nie dostało wspomnianych 9 tys. urządzeń, doszło do aresztowania CEO T-Platforms w 2019 roku, a potem miejsce miały liczne zwolnienia wewnątrz firmy. Finał jest taki, że rosyjski podmiot technologiczny popadł w problemy finansowe, nie był w stanie realizować zamówień i w końcu musiał ogłosić bankructwo, a powodem w dużej mierze jest konieczność uniezależnienia się od zewnętrznych dostawców technologii.
Marcin Hołowacz, dziennikarz dobreprogramy.pl