Microsoft Edge idzie w ślady Chrome'a: koniec z Windows 7

Najnowsza wersja Microsoft Edge Dev (czyli ta z programu Insider), oznaczona numerem 110, porzuca wsparcie dla Windows 7 i 8.1. Oficjalna jej premiera będzie mieć miejsce w lutym 2023, a więc po zakończeniu obsługi dla Windows 8 i ESU dla Windows 7.

Edge: koniec wsparcia dla Windows 7
Edge: koniec wsparcia dla Windows 7
Źródło zdjęć: © dobreprogramy | Kamil Dudek
Kamil J. Dudek

09.12.2022 09:25

Microsoft nie ogłosił porzucenia wsparcia od konkretnej wersji. Zamiast tego w dziale Lifecycle wisi lakoniczna informacja na temat nadchodzącego końca obsługi Windows 7. Podobna wzmianka znajduje się w instrukcji serwisowej dla Edge. O końcu wsparcia dla Siódemki donośnie informuje z kolei Google (a także projekt Chromium). A Microsoft Edge nie jest samodzielnym projektem, a "jedynie" podrasowanym rebrandem Chromium.

Wybredny Edge

Włożono wiele pracy w zintegrowanie Edge'a z usługami Microsoftu (i nieco mniej - na zintegrowanie go z Windowsem), więc delta między Chromium a Edgem jest niemała. W Redmond udało się nawet stworzyć kilka usprawnień, które wejdą do "głównego" Chromium. Ale projekt Edge jest mocno zależny od Google'a. Gdy zadecyduje on o zakończeniu wsparcia Windows 7, Microsoft musiałby zaangażować się w samodzielną obsługę tego systemu. Są na to małe szanse.

Instalator Edge 110 odmawia instalacji na Windows 7.
Instalator Edge 110 odmawia instalacji na Windows 7.© dobreprogramy | Kamil Dudek

Zresztą, Microsoft jest dość nieśmiały w kwestii ubicia obsługi starych okienek. Portal pobierania Edge dalej oferuje linki dla Windows 7, 8.1, 2008 R2 i 2012 R2 (wszystkie prowadzą do tego samego instalatora) - ale kreator instalacji zakończy pracę z informacją, że wymagany jest Windows 10 lub nowszy. O ile w ogóle zadziała. Edge wymaga zaktualizowanego systemu i nie umie się pobrać na starszych Siódemkach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dlaczego oprogramowanie traci wsparcie?

Dlaczego Edge (i Chrome też) przestanie otrzymywać nowe wydania dla Windows 7? Wszyscy zawsze tłumaczą to "zakończeniem okresu wsparcia przez producenta" oraz brakiem aktualizacji zabezpieczeń dla samego systemu. To zaskakujące wyjaśnienie. O ile zawsze miło jest mieć wymówkę "producent nie testuje starej platformy, to my też nie będziemy", to brak zabezpieczeń jest nieistotny z perspektywy programu. Jak ktoś chce używać dziurawego Windowsa - jego sprawa, prawda?

Owszem, trudniej zabezpieczyć program na niebezpiecznym systemie. Słabości platformy będą sabotować sandboksy i inne cuda. Ale powodem likwidowania wsparcia dla starych systemów jest często jeszcze jeden czynnik, rzadko wspominany: narzędzia deweloperskie. Nowe kompilatory produkują kod celujący w API nieobecne w starszych wersjach. Nieobecne lub zaimplementowane w sposób niezdolny do udźwignięcia wymaganego obciążenia.

Zamrożenie się na starym kompilatorze uniemożliwia z kolei skorzystanie z optymalizacji wydajności i bezpieczeństwa oferowanych przez nowe narzędzia. W rezultacie, choć sam program może funkcjonalnie nie wymagać niczego nowego od systemu, rosnące problemy z jego budowaniem w końcu uniemożliwiają uzasadnienie kosztu celowania w starsze Okienka. A zbudowanie Chromium ze źródeł to nie lada wyzwanie.

Gdy nie będzie już nowych wersji Chrome'a i Edge'a w Windows 7/8.1, planem awaryjnym stanie się Firefox. Mozilla rozważa co prawda zakończenie wsparcia, ale spieszy się z tym mniej niż Google. Firefox zadziała na Windows 7 z Service Packiem 1 i aktualizacją KB4474419.

Kamil J. Dudek, współpracownik redakcji dobreprogramy.pl

Programy

Zobacz więcej
google chromeoprogramowanieit.pro
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (243)