Microsoft… i co dalej? Redmond chce zapomnieć o IE, szuka właściwej nazwy dla nowej przeglądarki

Nowa nazwa, nowa marka – tego chce Microsoft dla swojej nowejprzeglądarki. Przemawiając podczas konferencji Convergence,dyrektor marketingu Chris Caposella ujawnił skomplikowaną sytuacjęwokół następcy Internet Explorera, jak i ogólnych planówwzględem systemowego browsera Windows 10. Wygląda na to, żescenariusze, jakie snuły media w ostatnich miesiącach, raczej sięnie spełnią.

Microsoft… i co dalej? Redmond chce zapomnieć o IE, szuka właściwej nazwy dla nowej przeglądarki

17.03.2015 | aktual.: 18.03.2015 07:49

Na początku uspokójmy nieco fanów Internet Explorera. Gdzieśtam w Windows 10 klasyczna przeglądarka Microsoftu pozostanie, alejedynie ze względu na konieczność zachowania kompatybilności zestarszym, oczekującym obecności IE w systemie oprogramowaniem.Będzie jednak aplikacją ukrytą przed wzrokiem użytkowników,klasycznej ikony „e” na desktopie już nie powinno być.

Obraz

Podstawowym narzędziem do pobierania Firefoksa przeglądaniaInternetu w Windows 10 będzie nowa przeglądarka, rozwijana podnazwą kodową Project Spartan. Ta fajna, nawiązująca do uniwersumgry Halo nazwa raczej jednak nie będzie nazwą finalną. Na pewnoteż nowa przeglądarka nie będzie miała nazwy nasuwającej na myślInternet Explorera. Microsoft jest gotów pogrzebać swoją starąmarkę, po tym jak kampanie reklamowe mające przekonać ludzi dotego, że te wszystkie nowe Internet Explorery nie mają nicwspólnego z koszmarem IE6, okazały się nieskuteczne.

Chris Caposella powiedział za to ciekawą rzecz – wielka jestwartość marki „Microsoft”, i to najpewniej ona zostaniewykorzystana w oficjalnej nazwie Spartana. Przedstawił wyniki badańna grupach fokusowych, mających oceniać zainteresowanieużytkowników wariantami nowej nazwy. *Wystarczyło umieścićnazwę „Microsoft” z przodu, a wzrost zainteresowania wśródosób korzystających z Chrome był bardzo duży *–stwierdził dyrektor marketingu firmy z Redmond.

Spróbujmy zgadnąć, czyżbynastępca IE miał nazywać się Microsoft Browser?Co by nie mówić, producent „okienek” nigdy nie miałwyrafinowanych nazw dla swoich produktów. Potrafił nawet kiedyśwydać oficjalnie produkt noszący 134-znakową nazwę Microsoft®WinFX™ Software Development Kit for Microsoft® Pre-Release WindowsOperating System Code-Named "Longhorn", Beta 1 Web Setup.Zapewne tak źle nie będzie, ale szkoda, że to jednak nie będzie„Spartan”.

Podczas swojego wystąpieniaCaposella poruszył też kwestię zarabiania pieniędzy w świecie, wktórym coraz więcej oprogramowania jest za darmo. Sekretem jestfreemium, czyli jak to niektórzy mówią, pierwsza działkaza darmo. Strategia firmy zRedmond składa się z czterech części: pozyskania, zaangażowania,wciągnięcia i zmonetyzowania. Pozyskanie to zachęcenieużytkowników do korzystania z darmowych produktów Microsoftu.Zaangażowanie to uzależnienie ich od produktu i wykorzystaniepozostałych swoich usług do uniemożliwienia porzucenia tychżeproduktów. Wciągnięcie to wykorzystanie zaangażowanych dopozyskiwania nowych użytkowników, zaś monetyzacja to oczywiściezachęcenie do korzystania z płatnych wersji produktu.

Obraz

To podejście bardziej przypominadrogę Apple, niż Google, wykorzystującego w swoim modelu freemiumzbieranie danych o użytkownikach, reklamy i reklamodawców.Użytkownik ma być wchłonięty w „ekosystem” Microsoftu, tak bysięgając po cyfrową asystentkę Cortanę stawał się jednocześnieużytkownikiem wyszukiwarki Bing, a przez wyszukiwarkę Bing,użytkownikiem nowej przeglądarki z Redmond. Dziś bowiem, zdaniemCaposelli, użytkownicy nie wybierają już poszczególnych aplikacjii usług, lecz „ekosystemy”, zbiory wzajemnie połączonych zesobą aplikacji i usług. Do tej pory Microsoft znacznie ustępowałw tej kwestii swoim konkurentom, ale Windows 10 ma to zmienić,kładąc fundamenty pod lepsze skomunikowanie ze sobą rozwiązańjego producenta.

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (63)