Microsoft nie odpuszcza: kolejne formy reklam aktualizacji do Windowsa 10
Według pierwotnych założeń, a nic nie wskazuje, aby miało to ulec zmianie, możliwość darmowej aktualizacji do Windowsa 10 dla użytkowników wcześniejszych wersji potrwa jeszcze do 29 lipca. Wszystko wskazuje na to, że Microsoft nie ma zamiaru zmarnować tego czasu: przez ostatnie miesiące mieliśmy do czynienia z decyzjami, które według społeczności, przekraczały kolejne granice dobrego smaku, a korporacja właśnie posunęła się jeszcze dalej.
10.03.2016 16:11
Aktualizacje nie są tym, czym się wydają
O nowych sposobach reklamowania Windowsa 10 donosi Woody Leonhard z stronie Microsoftu jest to, przynajmniej z nazwy aktualizacja bezpieczeństwa. Wystarczy jednak zwrócić uwagę na jedno ze zdań zawartych w opisie, aby dojść do wniosku, że łatanie podatności to nie wszystko, co przynosi KB 3139929. Chodzi o „niezwiązane z bezpieczeństwem poprawki dla Internet Explorera”, które w praktyce są kolejną reklamą aktualizacji do Windowsa 10.
W praktyce, na nowo otwartych kartach Internet Explorer ma wyświetlać komunikaty zachwalające możliwości Windowsa 10. Irytującym może być zatem dla użytkownika, który zainstalował aktualizację nie czytając wcześniej szczegółowych informacji na jej temat, że nowości, które zostały mu zaprezentowane jako łatki bezpieczeństwa, przynoszą mu także „funkcję informacyjną”. Nie można także pominąć tego, że nie istnieje możliwość jednostkowego jej usunięcia. Aby pozbyć się reklam konieczne jest odinstalowanie całej aktualizacji, co z kolei naraża użytkownika na skuteczny atak.
Ciężkie czasy dla adminów
Kolejna kontrowersyjna metoda reklamowania nowego Windowsa, jaka wyszła na jaw w ostatnim czasie, dotyczy przede wszystkim warunków korporacyjnych. W wyniku decyzji Microsoftu miliony administratorów na całym świecie być może właśnie są bombardowane pytaniami o Windowsa 10 z ust mniej obytych z praktykami Microsoftu pracowników. Postanowiono bowiem odwołać się właśnie do nich, aby zasugerowali adminom aktualizację. Znalazł się na to sposób:
Z licznych doniesień, opublikowanych między innym na Reddicie, wynika, że Microsoft wyświetla reklamy Windowsa 10 także na komputerach podpiętych do domeny, które nie posiadają uprawnień administratora, przez co ich użytkownicy nie mogą samodzielnie decydować o aktualizacji systemu. Nietrudno wyobrazić sobie lawinę maili i telefonów do administratorów, którzy z różnych powodów świadomie podjęli decyzję o utrzymaniu w sieci wcześniejszego Windowsa.
Obie historie najlepiej podsumowują słowa wspomnianego Woody’ego Leonharda: Wielu uważa, że implementacja generatora reklam w łatce bezpieczeństwa to przekroczenie granicy. W rzeczywistości trzeba się zastanowić, czy w ogóle istnieją jeszcze jakieś granice.