Microsoft Teams "wygrywa" pandemię. Liczby mówią same za siebie
Może nie brzmi to najbardziej zręcznie, ale liczby istotnie mówią same za siebie: biznesowa usługa Microsoftu robi furorę.
Na przełomie 2019 i 2020 roku, gdy świat nie słyszał jeszcze zbytnio o pandemii COVID-19, Teams miał 32 mln aktywnych użytkowników dziennie. W ciągu kilku tygodni wartość ta skoczyła do 75 mln, by w październiku 2020 r. osiągnąć imponujące 115 mln. A to wciąż ledwie preludium.
Microsoft pochwalił się, że w kwietniu 2021 r. z komunikatora Teams każdego dnia korzysta średnio 145 mln ludzi. Ni mniej, ni więcej oznacza to, że w ciągu kilkunastu ostatnich miesięcy narzędzie urosło o ponad 4,5 raza.
Rzecz jasna, nikt raczej nie zaprzeczy, co jest genezą tak spektakularnych wzrostów i że to właśnie wymuszona popularyzacja pracy zdalnej stoi za sukcesem usługi, która de facto służy właśnie w tym celu.
Warto jednakowoż podkreślić, że niniejszym Teams staje się najszybciej rosnącą usługą w całej historii firmy z Redmond.
Niestety, nie da się jednoznacznie odnieść wyników Teams do konkurencji spod szyldu Zoom czy Google. Dlaczego? Bo stosują inną metodologię pomiaru, zliczając nie unikatowych użytkowników, lecz wszystkie sesje konferencyjne.
I tak Zoom ma ich około 300 mln dziennie, Google zaś - 100 mln. Niemniej część z nich odbywa się z udziałem dokładnie tych samych osób.