Ministerstwo Finansów ostrzega. Oszuści czekają na nasz błąd
Ministerstwo Finansów ostrzega przed próbą kradzieży naszych danych. Oszuści podszywający się pod instytucję obiecują przyznanie jednorazowego świadczenia dla bezrobotnych i pracujących Polaków, które, co ciekawe ma być udzielane "ze względu na wysoki poziom migracji obywateli Ukrainy do RP".
Oszuści wymyślili kolejny sposób na przejęcie naszych danych, w tym danych logowania do bankowości internetowej, co może skutkować poważnymi konsekwencjami. W niedawno zauważonym wariancie oszustwa wykorzystują wizerunek Ministerstwa Finansów. Podszywając się pod instytucję, informują o rozporządzeniu "w sprawie jednorazowego zwrotu jednorazowego zadośćuczynienia bezrobotnym i pracującym obywatelom RP, ze względu na wysoki poziom migracji obywateli Ukrainy do RP w związku z agresją rosyjską, wzrost bezrobocia i spekulacje cenowe w warunkach rosnącej liczby ludności Polski".
Oszustwo "na Ministerstwo Finansów"
Oszuści, którzy stworzyli fałszywą stronę internetową, do złudzenia przypominającą prawdziwą witrynę instytucji, oczekują, że potencjalne ofiary wypełnią specjalny formularz będący wnioskiem o wspomniane świadczenie. Oczywiście wymusza on na nas wpisanie bardzo szczegółowych danych: imienia i nazwiska, PESELu, adresu zamieszkania, adresu e-mail, miejsca pracy, telefonu, a także nazwy naszego banku. Pod żadnym pozorem nie należy tego robić. Tak szczegółowe informacje mogą zostać wykorzystane na wiele sposobów.
Rozporządzenie dotyczące zadośćuczynienia "ze względu na wysoki poziom migracji obywateli Ukrainy do RP" nie istnieje, co w zdecydowany sposób podkreśla samo Ministerstwo Finansów i ostrzega Polaków przed próbą kradzieży danych. To kolejny taki przypadek, dlatego warto zachować wzmożoną czujność i uważać na oferty podejrzanych świadczeń, inwestycji itp. Dodatkowo przypominamy, aby podczas wpisywania wrażliwych danych w sieci sprawdzać adres WWW strony, na której to robimy. Czasami oszuści dokonują niewielkich modyfikacji. Trudno je dostrzec od razu, a mogą nas bardzo dużo kosztować.
Karolina Modzelewska, dziennikarka dobreprogramy.pl