Mozilla zwalnia 70 pracowników. DuckDuckGo czeka na nich z otwartymi rękoma
Mozilla podjęła odważną decyzję związaną z pracownikami. Aż 70 osób, włącznie ze starszymi specjalistami, traci właśnie zatrudnienie, bo zakładane zarobki firmy okazały się przeszacowane. Wyższe przychody ma zapewnić wdrożenie nowych produktów i usług, na których przyjęcie się na rynku trzeba dopiero zaczekać. Wieloletni specjaliści najwidoczniej nie są do tego niezbędni.
16.01.2020 | aktual.: 16.01.2020 12:03
Informacje o zwolnieniach uzasadniła Mitchell Baker, prezes Mozilli, w krótkim poście na oficjalnym blogu. Oczywiście brakuje w nim konkretów, a zastosowana argumentacja to typowe zwroty, jakich można by się tutaj spodziewać. Mowa o trudnych decyzjach, stawianiu na rozwój i patrzeniu w przyszłość – standard.
Jak zwrócił uwagę serwis TechCrunch, nie są to pierwsze masowe zwolnienia w zespole pracowników kojarzonych przede wszystkim z Firefoksem. Ostatnie miały jednak miejsce aż 3 lata temu, czyli jeszcze przed wdrożeniem Firefoksa Quantum, który miał być prawdziwą rewolucją. Wówczas zwolniono tylko 50 osób. Teraz Mozilla tłumaczy swoją decyzję chęcią tworzenia produktów, które będą generować zysk w przyszłości.
Firefox ciągle ma problemy
Myśląc o konieczności zwolnień w Mozilli, od razu na myśl przychodzi Firefox, czyli najważniejszy i najbardziej rozpoznawalny produkt. Przeglądarka jest oczywiście na bieżąco aktualizowana i pojawiają się w niej nawet bardzo doceniane zmiany w zakresie bezpieczeństwa. To jednak nie wystarcza, by użytkownicy rezygnowali z dominującego na rynku Chrome'a.
Jak wynika ze statystyk statcounter, w Polsce w grudniu 2019 roku z Firefoksa korzystało tylko niecałe 10 procent internautów. Z Chrome'a – ponad 73 proc. Gdyby spojrzeć szerzej, na cały świat, Chrome może się już pochwalić wynikiem ponad 63 proc., a na drugim miejscu jest wówczas Safari z 18 proc. udziałem. Firefox jest trzeci w kolejności. Na świecie korzysta z niego mniej niż 5 procent internautów.
Na domiar złego, na rynku dopiero co pojawił się stabilny Edge, który automatycznie trafia do użytkowników Windowsa 10. Jeśli jakiś użytkownik Chrome'a do dzisiaj nie zainteresował się Firefoksem, to już raczej tego nie zrobi, zaś Edge jest ciekawą nowością, której warto się dokładniej przyjrzeć. Pozostaje przy tym wierzyć, że data premiery nowego Edge'a i ogłoszenia o zwolnieniach 70 osób w Mozilli zbiegły się w czasie tylko przypadkowo.
DuckDuckGo trzyma rękę na pulsie
Choć informacja o zwolnieniach z pewnością jest dla pracowników przykra, nie trzeba było długo czekać, by zespołem osób na co dzień związanych z Firefoksem szybko zainteresowała się konkurencja. Na Twitterze pojawił się już wpis ze strony twórców DuckDuckGo, którzy zapraszają wszystkich zwolnionych do kontaktu. Zakładam, że przynajmniej część z nich będzie zainteresowana tą ofertą.
Warto pamiętać, że Mozilla rozwija nie tylko Firefoksa. Ciekawostką jest na przykład Firefox Send, czyli usługa przesyłania sporych plików przez internet, która może konkurować na przykład z popularnym WeTransfer. Wbrew nazwie, mogą z niej korzystać użytkownicy wszystkich przeglądarek, nie tylko Firefoksa.