Netscape - gdzie podziała się legenda internetu?

Rynek przeglądarek jest dziś stabilny: większość zgarnia Chrome, daleko za nim jest Firefox, a gdzieś w tyle walczą o niszę warianty oparte o Chromium (jak Edge). Ze sceny zniknęli pionierzy: Internet Explorer i Netscape. Co się stało z tym drugim?

Netscape - gdzie podziała się legenda internetu?
Netscape - gdzie podziała się legenda internetu?
Źródło zdjęć: © Flickr CC-BY 2.0 | Marcin Wichary
Kamil J. Dudek

Od czasu do czasu w historii odwiedzin serwisu pojawiają się kosmiczne wpisy, wskazujące na dawno wymarłe przeglądarki. W większości przypadków wersje, którymi przedstawiają się największe cuda, to sfałszowane wpisy. Przeglądarki tak stare jak Netscape 4.78 lub Internet Explorer 3.01 są zbyt stare, by wynegocjować połączenie HTTPS, więc najpewniej chodzi o jakąś "dzisiejszą" przeglądarkę, zaopatrzoną we wtyczkę zmieniającą łańcuch User Agent.

Internet Explorera zastąpił kilka lat temu Edge. A co się stało z Netscape'em? Cóż, teoretycznie zastąpiła go Mozilla, dwadzieścia lat temu. Zatem dzisiejsze drugie i trzecie miejsce w rankingu, Edge i Firefox, to najnowsze wcielenia IE i Netscape'a. Mniej więcej. "Bardziej mniej, niż więcej", jak to się brzydko mawia.

Gdy przepisano silnik IE do nowej wersji, zdecydowano się porzucić markę Internet Explorer. Wzbudzała złe skojarzenia. Ale marka Netscape była legendarna! Dlaczego nie jest wciąż w użyciu? Aby znaleźć na to odpowiedź, należy przypomnieć pokrótce, dlaczego Netscape został zastąpiony przez Mozillę i czy naprawdę jest tak, że jeden produkt przeszedł w drugi.

Dawno temu w internecie

Historię tę przytaczano już wiele razy, więc wystarczy streszczenie: firma Netscape, korzystając z bazy kodowej przeglądarki Mosaic, zaoferowała własne rozwiązanie o nazwie Navigator. Oferując wtyczki, JavaScript, animacje i zalążek platformy programistycznej, Navigator odniósł sukces.

Jego skala była tak duża, że firma Netscape zaczęła snuć plany, w których przyszłością oprogramowania są usługi oferowane przez przeglądarkę działającą na dowolnym systemie. Windows miał być, wedle owej wizji, niewyróżniającą się i jedną z wielu platformą do uruchamiania Netscape'a (a w przyszłości: niczego więcej).

Microsoft zaalarmowany tym faktem wydał Internet Explorera 3, także będącego "platformą". Obie przeglądarki rozpoczęły wkrótce wyścig na integrowanie wszystkiego, co się da. Netscape dołączył Javę, komunikator AOL, RealPlayera, kalendarz i Flasha. Microsoft także dodał RealPlayera, Flasha i Javę, a do tego obsługę ActiveX, DHTML i VRML. Dodatkowo, na wszelki wypadek, wydano także darmową wersję Outlooka (Outlook 98) oraz... własnego klienta AOL (MSN Messenger - to nie pomyłka).

Netscape przegrał jednak przez chytrą zagrywkę Microsoftu w postaci integracji Internet Explorera z pulpitem. IE dostarczał środowisko programistyczne, kontrolki do rysowania interfejsów, kafelki na pulpicie (to także nie pomyłka), interfejs pomocy oraz widok menedżera plików. Ludzie przestali instalować Netscape'a, bo "na komputerze już była przeglądarka".

Mariner i Mozilla

Tak, wszyscy znamy tę historię. Sęk w tym, że to nie był jedyny problem. Netscape była w stanie wydać gigantyczny program Communicator 4.5, zawierający Navigatora i górę innych rzeczy, ale jasne było już wtedy, że o ile Microsoft jest w stanie budować na bazie IE4, Netscape nie będzie w stanie budować na bazie Marinera, swojego silnika, ponieważ powstał zbyt szybko i ma zbyt wiele ograniczeń.

Kod źródłowy produktów Netscape'a (nie tylko przeglądarki!) został opublikowany jako open source i oddany w opiekę Fundacji Mozilla. Mozilla to skrót/zrost od Mosaic Killer, czyli wewnętrznego pseudonimu Netscape'a. Fundacja otrzymała kod Marinera oraz zalążek nowego silnika (NGL), który miał go zastąpić, gdy w firmie jeszcze były na to pieniądze.

Mariner był niemożliwy do uratowania, ale NGL już tak. Dziś znamy go pod nazwą Gecko. Jest silnikiem Firefoksa. No dobrze, ale co z Netscapem? Czy Fundacja po prostu rozpoczęła pracę na Mozillą, a Netscape jako przeglądarka został porzucony? Podczas gdy firma, kupiona przez AOL, rozpuściła się w jej wnętrznościach? Nie...

Netscape pobierał kod z Mozilli, obudowywał swoimi dodatkami i wydawał jako "przeglądarkę Netscape". Gdy Mozilla przełączyła swoje wysiłki na Firefoksa, to samo uczynił Netscape. Produkt wydawano wyłącznie celem kapitalizacji na marce. Netscape oferował integrację z usługami sieciowymi AOL. W praktyce był jednak zwykłym Firefoksem, z dodatkami, innymi ustawieniami, zakładkami i własnym skinem. Kilka dobrze wycelowanych kliknięć pozwalało zmienić Netscape'a w zwykłego Firefoksa. Z każdą kolejną wersją kliknięć tych było coraz mniej.

Firefox silniejszą marką

Możemy więc powiedzieć, że dzisiejszym Netscape'em jest Firefox (a nie SeaMonkey). Powstaje zatem pytanie dlaczego Firefox nie nazywa się Netscape? Czy chodzi o korporacyjną inercję uniemożliwiającą podejmowanie takich decyzji (AOL jest olbrzymi)? Czy może o upór, jak w przypadku schizmy OpenOffice - LibreOffice?

Powód jest inny. Firefox, przynajmniej gdy własność marki Netscape miała jakieś znaczenie, dorobił się własnej renomy. Netscape z kolei, kojarząc się z technologiami, które zmieniły świat - biznesowo uchodził za pokaz pychy i fatalnego zarządzania, by na końcu zostać wykupionym przez przeciwieństwo fundacji Mozilla: AOL.

AOL, który rozdawał ludziom własną przeglądarkę i próbował stworzyć własny internet. Mozilla miała pełne prawo twierdzić, że Netscape przynosi pecha i sentymenty to za mało, by zabiegać o prawa do marki.

Dial-Up

A propos "własnego internetu" - marka Netscape należy dziś do Yahoo. Pod jej nazwą świadczona jest usługa wdzwanianego dostępu do internetu. Powoli jednak i ta marka jest wygaszana: program do łączenia z siecią nazywa się już AOL Dialer, z Netscape ma wspólnego tylko tyle, że wymaga adresu mailowego w tej domenie, by się zalogować. Otrzymują go klienci Netscape Internet Service.

Pozostał także portal Netscape, pod adresem isp.netscape.com, stanowiący bardzo lekką wersję portalu z wiadomościami i plotkami AOL, możliwą do załadowania przez internet na modem telefoniczny. Ponieważ na tak drętwym łączu dzisiejsze portale ładowałyby się zbyt długo, Netscape naprawdę został "oddzielnym internetem", zaprzeczeniem swojej pierwotnej misji.

Swoją drogą MSN, który powstał z tego samego powodu, także wciąż oferuje usługi wdzwanianego dostępu do internetu - w USA.

Kamil J. Dudek, współpracownik redakcji dobreprogramy.pl

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (56)