Nie narzekajmy na nowe API Firefoksa: Microsoft dumny z 70 rozszerzeń dla Edge
Minął nieco ponad rok od wprowadzenia rozszerzeń doprzeglądarki Microsoft Edge. Przez ten czas firma z Redmondpoświęciła się, jak to sama określa, *budowaniu świadomieukształtowanego ekosystemu,poprzez celowo dozowane podejście *dowprowadzania nowych rozszerzeń. Piękne objaśnienie powodu, dlaktórego w ciągu 12 miesięcy Edge doczekało się raptem niecoponad 70 rozszerzeń.
We wpisie opublikowanym na blogumsedgedev, Coleen Williams, starsza menedżer programu MicrosoftEdge, przedstawiazalety podejścia Microsoftu, dzięki któremu użytkownicy nowejprzeglądarki Edge mają do wyboru same najlepsze i najprzydatniejszerozszerzenia. Cóż, wyjaśnienia są te równie wiarygodne, jakostatniedeklaracje, że z Edge korzystać ma 330 milionów użytkownikówna całym świecie, ale weźmy je za dobrą monetę. Jak to jestmożliwe, że najpowolniejsze w historii tempo wzrostu liczbydodatków do przeglądarki przedstawiono jako sukces?
Po prostu mniej to więcej.Deweloperzy Edge uważają, że inne przeglądarki cierpią z powodusłabo napisanych, czy nawet złośliwych dodatków, które pozostająpotencjalnym źródłem problemów związanych z prywatnością,bezpieczeństwem, niezawodnością i wydajnością.Tymczasem Microsoft chce, aby Edge było przeglądarką ulubioną,zapewniającą najważniejsze dla użytkownika elementy, tj.szybkość, wydajność, niezawodność i bezpieczeństwo.
Rozszerzenie może byćudostępnione tylko wtedy, gdy jest pewne, że można mu zaufać, żebędzie działało zgodnie z oczekiwaniami – i dlatego każdezgłoszenie jest dogłębnie analizowane pod kątem korzyściprzynoszonych użytkownikom i zgodnosci z celemi dla całego zdrowegoekosystemu Edge.
Oprócz jednak tych dogłębnychanaliz dla 73 rozszerzeń osiągnięto w ciągu ostatniego roku cośjeszcze. Prowadzone przez ten ostatni rok prace u podstaw systemurozszerzeń pozwoliły znacząco rozszerzyć (!) ich możliwości. Itak oto programiści Microsoftu zdołali wprowadzić:
- mechanizm komunikacji dodatkówdo przeglądarki z uniwersalnymi aplikacjami zainstalowanymi wsystemie – co otwiera np. drogę do lepszego menedżera haseł czyotwierania dokumentów w specjalizowanych wyświetlarkach,
- interfejs zakładek, dziękiktórym rozszerzenia mogą uzyskać dostęp do listy ulubionych stron(!)
- ulepszenia dla już wcześniejwprowadzonych klas w API rozszerzeń (ma być ich dziś o 30% więcej,niż w momencie rozpoczęcia obsługi rozszerzeń przez Edge),
- fundamentalne zmiany, któreczasem psują kompatybilność z rozszerzeniami w buildachprzeznaczonych dla Insiderów, ale docelowo zwiększają niezawodnośći wydajność całej platformy rozszerzeń.
No cóż, w tej sytuacji niewypada nam już krytykować Mozilli, która przecież przy dalekomniejszych zasobach wprowadza do Firefoksa nowy interfejsWebExtensions,otwierający drogę do kompatybilności z rozszerzeniami Chrome.Deweloperzy Firefoksa poinformowali ostatnio, że już ponad 5tysięcy rozszerzeń jest zgodnych z nowym API i będzie działało wwersji 57 przeglądarki. Microsoft zapewne powiedziałby, że są onesłabo napisane lub złośliwe, no ale co można powiedzieć innego,gdy po roku, mimo zapraszania biznesowych partnerów do współpracy,na Edge nie ma nawet stu rozszerzeń?