Nie tylko zwykły śmiertelnik, ale i zwykły serwis nie odzyska danych z uszkodzonego MacBooka Pro
Nikt nie zaprzeczy, jak wielki wpływ ma Apple na innychproducentów sprzętu. Pozbawieni wyobraźni kopiują niemalwszystko, co firma z Cupertino stworzy, niezależnie od tego jakbyłoby to durne. Tak było z monobrwią iPhone’a X. Czy tak samobędzie z supercienkimi laptopami, w których dysk SSD stał się wpraktyce integralną częścią płyty głównej? Konsekwencje dlabezpieczeństwa przechowywanych tak danych mogą być nieciekawe.
26.07.2018 10:48
W 2016 roku Apple wprowadziło na rynek pierwszego MacBooka Pro zdotykowym smart-ekranikiem Touch Bar, zastępującym normalneklawisze funkcyjne. Zamieszanie wokół paska, równie kochanego co inienawidzonego, początkowo zdołało odwrócić uwagę od radykalnejzmiany w budowie sprzętu. Odkryli ją dopiero eksperci serwisuiFixit: kosztowne laptopy Apple’a okazały się miećniewymienialne dyski SSD, wlutowane bezpośrednio w płytę główną.
Co robić, jeśli płyta ulegnie uszkodzeniu? Jak odzyskać daneze swojego dysku? Okazało się, że z tej beznadziejnej sytuacjijest wyjście. Na płycie znalazło się specjalne złącze DataRecovery Port, poprzez który można było do MacBooka podłączyćspecjalne narzędzie Customer Data Migration Tool. Pozwalało onozgrać dane ze zintegrowanego z płytą dysku, tak samo jak robi sięmigrację danych między dwoma Makami. Narzędziem tym dysponowaływszystkie autoryzowane serwisy sprzętu Apple’a.
Właściciel MacBooka Pro, choć sam więc swoich danych uratowaćnie mógł, mógł być jednak spokojny, że nawet przy uszkodzonejpłycie głównej jego dane uratują eksperci. Dwa lata później,jeśli zdecydował się na zmianę komputera na tegoroczny model,takiej pewności mieć już nie może.
Jak ponownie odkrylieksperci iFixit, z płyty głównej złącze Data Recovery Port poprostu zniknęło, zarówno w 13- jak i 15-calowym modelu. CustomerData Migration Tool stało się bezużyteczne. Wiele niezależnychźródeł twierdzi, że odzyskanie danych z dysku staje się możliwetylko wtedy, jeśli uszkodzony MacBook Pro daje się podłączyć wtrybie Target Disk Mode przez złącze Thunderbolt 3 do innego Maka –służy wtedy jako jego zewnętrzny dysk.
Podobno przyczyną usunięcia złącza odzyskiwania danych z płytybyło wprowadzenie mechanizmu sprzętowego szyfrowania dysku dokoprocesora T2. Dysk tak zaszyfrowany przez zintegrowany w czipiekontroler staje się nie do odczytu z zewnątrz. Z drugiej stronyszyfrowanie takie nie jest przymusowe w macOS-ie.
Póki co Apple zaleca po prostu regularne wykonywanie kopiizapasowych za pomocą Time Machine – i wydaje się to jedynymsposobem na danych odzyskanie w razie poważnej awarii płytygłównej, nie pozwalającej na skorzystanie z trybu Target DiskMode. Firma DriveSavers, zajmująca się profesjonalnym odzyskiwaniemdanych, zapewniła jednak, że zmiany wprowadzone w modelu 2018MacBooka Pro nie są dla niej utrudnieniem, ze względu na posiadanezaawansowane możliwości dostępu do płyty głównej.DriveSavers odzyskało już dane z nowych MacBooków Pro, wyjaśniajedynie, że klient musi po prostu wysłać do nich cały komputer.
Niestety nie wiadomo, ile takausługa kosztuje. Miejmy nadzieję, że nie tak drogo jak myślimy –dobrze by spłacającym kredyt za swojego nowego MacBooka Pro ludziomzostało coś na jedzenie.