Nokia 500 — dotykowy gigaherc w dobrej cenie
Dotykowe smartfony bez dwóch zdań wdarły się już na nie tylko do kieszeni geeków, ale i przeciętnych konsumentów. Dla nich Symbian lub Android to może abstrakcyjne pojęcia, ale Facebook w komórce to już język korzyści. Na drodze do smartfona stoją jednak często dwie przeszkody - wysoka cena i niemałe gabaryty. Aż dziwne, że niszę tę dostrzegła firma, której wyczucie rynku nie było ostatnio zbyt trafne. Ciężko powiedzieć, czy jest to efektem przebiegłości czy desperacji, niemniej twórcom Nokii 500 udało się połączyć wszystkie cechy zaawansowanego smartfona z niewielką obudową i niską ceną.
Na papierze kluczowe cechy Nokii 500 prezentują się wyjątkowo atrakcyjne. Niewielkie wymiary (111x54x14 mm) i waga (94 g), pojemnościowy ekran dotykowy (3,2", 360x640 px), szybki procesor (ARM11, 1 GHz), nowoczesny system (Symbian Anna) i cena zaczynająca się w porównywarkach od niecałych 700 zł. Inne parametry są już nieco mniej imponujące, choć też nie dyskwalifikujące - bateria Li-Ion 1110 mAh, pamięć wbudowana 2GB (plus opcja na karty microSD(HC) do 32 GB, Bluetooth 2.1, WiFi w standardach 802.11b/g (n nie wspiera, choć w smartfonie to nie tragedia), (A)GPS, aparat 5 Mpx niestety bez lampy błyskowej i nieobecnego również w innych nowych modelach Nokii autofocusa, akcelerometr, magnetometr, czujnik światła i zbliżeniowy...
Na żywo przy pierwszym kontakcie telefon prezentuje się równie atrakcyjnie - jest estetycznie i solidnie wykonany, w pudełku towarzyszą mu trzy kolorowe obudowy, w kieszeni nie ciąży i co ważne, nie sprawia wrażenia tandetnego. Rozmiary to oczywiście rzecz dyskusyjna, gdyby ekran miał 4" telefon pewnie robiłby większe wrażenie, ale z drugiej strony nie każdy ma łapę kowala i jeśli ktoś szuka zaawansowanego telefonu o niewielkich gabarytach, wybór wcale nie jest prosty. W segmencie urządzeń o rozmiarach Galaxy S2 wybór jest olbrzymi, w segmencie urządzeń o mniejszych gabarytach wydaje się, że parametry Nokii 500 zostały dobrane dość optymalnie.
W tym momencie rodzi się kluczowe pytanie - czy przy bliższym poznaniu telefon się obroni?
Atak na obudowę
Trzeba przyznać, że próby doszukania się lipy w obudowie nie są proste. Na upartego możnaby wytknąć, że ekran względem obudowy nie jest idealnie spasowany i jakby minimalnie przekrzywiony, ale jest to ledwo widoczne - zdecydowanie mniej, niż w testowanej ostatnio Nokii E6, która jest smartfonem z dużo wyższej półki. Nokia widać tak ma i złośliwie mógłbym nawet spytać, czy to nie celowe - mój poprzedni telefon, który fabrycznie nie miał tej przypadłości, po powrocie z serwisu również zaczął na mnie krzywo patrzeć.
Poza tym, obudowa mimo zastosowania wyłącznie plastiku i braku bardziej wyszukanych, tudzież trwalszych materiałów typu aluminium, nie trzeszczy, nie ugina się i łatwo nie poddaje twardym powierzchniom. Ciekawie rozwiązano mocowanie baterii, która dzięki niewielkiej gumce u dołu jest dużo bardziej dociśnięta do obudowy, niż w wielu innych modelach Nokii. Tylna obudowa nie ma żadnego zatrzasku, trzeba po prostu chwycić telefon po męsku i kciukami zsunąć ją korpusu. Z początku budziło to moje obawy i pytanie, czy mechanizm z czasem się nie poluzuje, nie ma jednak podstaw by wątpić w solidność jego wykonania. Nie jest to bez znaczenia, ponieważ Nokia 500 ma wymienialne obudowy, których różne kolory widoczne są nie tylko od spodu telefonu, ale i od frontu - obudowa zachodzi niewielkim paskiem na przednią część aparatu. Obudowę w sporej części można zatem wymienić - nie tylko, gdy się porysuje, ale i jak po prostu się znudzi.
Przyciski - zarówno te w dolnej części, jak i po bokach - pracują bez zarzutu, a siła potrzebna do ich naciśnięcia jest nieco lepiej dobrana, niż np. w przypadku Nokii C7, której testowy egzemplarz miał wyjątkowo opornie pracujący przycisk wywołujący menu. Można więc powiedzieć, że z próby doszukania się w obudowie poważnych wad Nokia 500 wychodzi obronną ręką.
Atak na ekran
Rozdzielczość ekranu dobrze koreluje z jego przekątną - przy 229ppi pojedyncze piksele nie są widoczne, a czytanie tekstu czy przeglądanie stron mimo niewielkich rozmiarów nie sprawia trudności. Ekranowi można zarzucić w zasadzie tylko dwie rzeczy - mógłby świecić nieco jaśniej, żywiej i bardziej równomiernie (co widać na krawędziach już przy świecącym całkowicie na biało ekranie powitalnym), a jego powierzchnia mogłaby sprawiać wrażenie nieco bardziej odpornej na zadrapania i przyjaznej w dotyku. Producent nie zastosował wzmocnionego szkła, przez co zarówno jaskrawość barw, jak i śliskość powierzchni odbiegają naturalnie od iPhonowych standardów.
Nie jest jednak źle, wady te zauważalne są głównie wtedy, kiedy Nokię 500 zestawimy ze smarftonem przynajmniej dwukrotnie droższym. Od telefonu kosztującego 700 zł nie można jednak wymagać takich parametrów i jeśli pogodzimy się z tym nastawieniem, ekran nie powinien rozczarować - świeci i tak lepiej, niż wiele innych.
Reakcje na dotyk są prawidłowe i zgodne z tym, czego należy oczekiwać po technologii pojemnościowej. Bardziej oporna niż szkło powierzchnia powoduje jednak, że pewną różnicę między topowymi gadżetami zobaczymy przy próbie przesunięcia palcem po ekranie, np. w celu przewinięcia lub powiększenia. Dopiero wtedy zorientujemy się, że mamy do czynienia z gadżetem ze średniej półki, przy czym znów - nie jest to wrażenie dyskwalifikujące. Na co dzień używam urządzeń wyższej klasy i mimo tego, że różnice między nimi a Nokią 500 są oczywiście zauważalne, są one chyba mniejsze (na korzyść) niż istotna różnica w cenie.
Przy okazji ekranu warto też wspomnieć o tym, co pod nim - trzy przyciski, dwie słuchawki i kreska wywołująca menu. Mimo, że znajdują się one niepokojąco blisko dolnej krawędzi, nie są niewygodne, a siła nacisku została dobrana optymalnie.
Atak na system
Próbę ataku na system należałoby zacząć od bardziej ogólnych obaw o przyszłość Symbiana w kontekście decyzji o oparciu przyszłych modeli smartfonów Nokii o Windows Phone. Póki co jednak Symbiana nie można jeszcze grzebać, tym bardziej, że Nokia 500 ma jego najnowszą odsłonę o kryptonimie Anna, a na horyzoncie już czeka aktualizacja do wersji Belle.
[join][image=scr000020 h=300]Anna to między innymi nowa stylistyka ikon (nieco bardziej iPhonowa, wszystkie są okrągłe i lepiej nawiązują do koncepcji interfejsu dotykowego), szybsza i nieco wygodniejsza w użyciu przeglądarka stron internetowych o nazwie Enhanced Browser 7.3 (poprawę widać gołym okiem, niemniej sam na telefonach z Symbianem używam Opery Mini), lepsza klawiatura ekranowa (można teraz wprowadzać tekst w układzie QWERTY także w orientacji pionowej), nowa galeria zdjęć i nowe wersje kilku popularnych aplikacji (jak np. nawigacja Nokia Maps z możliwością pobierania i aktualizowania map bez konieczności podłączenia telefonu do komputera; wszystko oczywiście całkowicie za darmo).
Nieco szerszego komentarza wymaga nowa klawiatura dotykowa. Względem poprzedniej wersji Symbiana układ QWERTY dostępny jest również wtedy, kiedy trzymamy telefon w pionie. I tutaj robi się ciekawie - ze względu na niewielką przekątną ekranu Nokii 500 chciałem zasięgnąć opinii kilku różnych osób na temat wygody korzystania z tego rozwiązania. Ku mojemu zdziwieniu opinie okazały się różne i niezgodne z moimi oczekiwaniami. Kobieta z drobnymi palcami stwierdziła, że nie da się na tym pisać (tak w układzie poziomym, jak i pionowym), a kolega z palcami jak serdelki powiedział nieco żartem, że to pierwsza taka klawiatura, na której od razu bezbłędnie wpisał adres naszej strony. Sam odczucia mam mieszane - symbianowa klawiatura nie należy generalnie do najlepszych tego typu rozwiązań, ale mimo nastawienia na spore wyzwanie, byłem raczej pozytywnie zaskoczony. Układ i rozmiar przycisków nie sprawia większych problemów jeśli ktoś jest przyzwyczajony do pisania na ekranach dotykowych, bardziej irytujące jest nieintuicyjne i niewygodne umiejscowienie przycisku potwierdzenia (zielonego "ptaszka") po lewej stronie klawiatury. Irytujące są też inne aspekty działania systemowej klawiatury - przykładowo, przy pierwszym uruchomieniu bez karty SIM telefon prosi o wybór kraju z listy. Można oczywiście wyszukać kraj, ale uruchomienie pola wpisywania tekstu powoduje, że całe tło znika, pojawia się pole na wpisanie tekstu rodem z lat dziewięćdziesiątych i jeśli spodziewacie się, że wpiszecie "pol.." i system sam odfiltruje kraje tak, żeby pozycja "Polska" znalazła się na liście, to nie w tej bajce. Doświadczenie jest karkołomne, ale nie jest to cechą wyłącznie Nokii 500, a wszystkich dotykowych smartfonów Nokii z Symbianem. Inaczej zachowuje się jedynie Nokia E6 dysponująca fizyczną klawiaturą, która działa znacznie wygodniej.
[join][image=scr000017 h=300]Wiadomo już, że jeszcze przed końcem roku pojawi się aktualizacja Symbiana do wersji Belle i obejmie ona także Nokię 500. Ciężko jeszcze powiedzieć, na ile (i czy w ogóle) nowa wersja systemu poprawi doświadczenie pisania na dotykowej klawiaturze, będzie jednak trochę nowych funkcji. Pojawią się nowe widżety (dające się przesuwać i usuwać niczym ikony aplikacji na ekranie startowym iPada), więcej ekranów domowych (aż sześć, prawdę mówiąc nie bardzo wiem po co, ja dla wygody usunąłem wszystkie i korzystam z jednego) oraz przebudowany pasek statusu (mały i dyskretny, mocno inspirowany iOSem). Pojawi się także "lock screen", czyli ekran pokazujący najważniejsze elementy w stanie zablokowania telefonu. Zmiany dotyczyć będą też technologii NFC, której Nokia 500 niestety nie obsługuje. Pojawi się też pierwszy efekt współpracy Nokii z Microsoftem - pakiet aplikacji obejmujący między innymi takie rzeczy jak klient SharePoint, OneNote, nowa wersja Exchange ActiveSync, Lync czy PowerPoint Broadcaster.
Widać więc, że decydując się na zakup Nokii 500 z Symbianem nie będziemy - przynajmniej na razie - użytkownikami drugiej kategorii. Nokia mimo planów związanych z Windows Phone nie pozostawi najwyraźniej Symbiana na powolną śmierć z wycieńczenia. Biorąc pod uwagę, że cykl życia smartfona to i tak dwa lata, można mieć uzasadnioną nadzieję, że przynajmniej od strony systemu nasze urządzenie nie zestarzeje się nadmiernie. Z kolei zaletą postawienia w tym momencie na Symbiana jest bogata baza aplikacji i doświadczeń użytkowników, z których wiele jest naprawdę bardzo pozytywnych.
[join][image=scr000018 h=300]Nie można jednak przejść obojętnie obok tego, że Symbian^3 to także kilka niedoróbek - czasem błędów, czasem nieprzemyślanych aspektów działania systemu. Przykładem może być automatyczne wyłączanie i włączanie ekranu. Zdarzają się sytuacje, w których ktoś dzwoni, ale ekran jest ciemny i nie widać, kto to. Podobnie, kiedy w czasie rozmowy odkleimy słuchawkę od ucha - choćby po to, by nawiązać połączenie konferencyjne lub sprawdzić czas - również mamy jedną szansę na trzy, że telefon nie przełączy wyświetlacza i powita nas czarny ekran. Inny przykład to wybranie osoby, do której chcemy wysłać smsa - wydaje się, że przynajmniej dwa kliknięcia (lub raczej dotyki) można byłoby tu wyeliminować. Kiepsko też przemyślany jest rejestr nieodebranych połączeń - niby działa jak trzeba i ciężko powiedzieć czemu dokładnie, ale jest po prostu niewygodny. Widać, że są to ewidentnie problemy systemu (a nie np. wadliwego czujnika światła w Nokii 500), ponieważ dokładnie te same niedociągnięcia są też w Nokii E6 na identycznej wersji Symbiana Anna. Nokia nie daje jednak za wygraną i ostatnia aktualizacja Anny do wersji 025.007 wprowadziła kilka poprawek (choćby w zakresie przełączania ekranu, wydaje się że przynajmniej w E6 działa to lepiej; na modelu 500 przyznam nie sprawdzałem, bo aktualizacja wyszła po oddaniu telefonu).
Co jeszcze warto wiedzieć?
Z innych aspektów Nokii 500, o których warto wspomnieć - jakość rozmów wydaje się ponadprzeciętna, maksymalna głośność (zarówno przy uchu, jak i w trybie głośnomówiącym) jest świetna, a ton głosu rozmówców jest przyjemnie naturalny. Bateria o pojemności 1110 mAh zapewni 5 godzin rozmów w trybie 3G (7 godzin w 2G) i pozwoli cieszyć się swobodnie telefonem przez dwa dni. Czas pracy na baterii można zmaksymalizować wyłączając 3G, korzystając głównie z WiFi do przesyłania danych, wyłączając widżety online i ustawiając synchronizację poczty co dłuższy interwał (np. pół godziny lub godzinę). Przynosi to naprawdę wymierne korzyści, a dzięki powszechnej dostępności różnych sieci WiFi coraz mniejszą koniecznością staje się korzystanie z 3G - spróbujcie (bez względu na telefon), a przekonacie się sami.
Nokia 500 ma też aparat z matrycą 5 Mpx, niestety bez autofocusa oraz lampy błyskowej. Efekt jest taki, że plenery w dobrym oświetleniu wychodzą... powiedzmy, że po przymknięciu oczu względnie przyzwoicie. Jeśli przyjrzeć się bliżej, okaże się że jakość matrycy pozostawia wiele do życzenia i ostrość oraz głębia szczególnie ciemnych elementów są raczej kiepskie. Co więcej, próba sfotografowania tekstu w niedoświetlonym otoczeniu z góry skazana jest na porażkę i lepiej się nie frusrować.
Podsumowanie
Z próby zaatakowania poszczególnych parametrów technicznych Nokia 500 wychodzi przeważnie obronną ręką. Można stwierdzić, że to solidny, atrakcyjny i oferujący spore możliwości smartfon w naprawdę dobrej cenie. Jasne, kilku jego aspektom daleko do wyżyn osiągnięć technologicznych, ale czy wspomniałem już o cenie? Jak za te pieniądze, jest to naprawdę fajny gadżet, który nie wypada wcale dwukrotnie gorzej od wielu dwukrotnie droższych konkurentów. Jeśli zdecydujecie się na zakup, to choć prawdopodobnie nie zauważycie tego gigaherca w procesorze, a ekran nie powali na kolana jak amoledowe wynalazki, prawdopodobnie będziecie jednak wystarczająco zadowoleni, żeby nie żałować wydanych pieniędzy.