Norweski parlament zaatakowany przez cyberprzestępców. To drugi raz w ciągu ostatnich miesięcy
Administracja parlamentu Norwegii wydała specjalny komunikat, w którym poinformowała, że po raz kolejny w ciągu ostatnich miesięcy padła ofiarą cyberataku. W wyniku incydentu doszło do kradzieży danych.
- Wiemy, że dane zostały wykradzione, ale nie mamy jeszcze całkowitego oglądu sytuacji - poinformowała w wydanym oświadczeniu szefowa administracji parlamentu Marianne Andreasse, cytowana przez Polską Agencję Prasową. Dodała, że włamywacze uzyskali dostęp do sieci, wykorzystując lukę w zabezpieczeniach programu Microsoft Exchange.
Marianne Andreassen przyznała, że parlament nie ma pojęcia, kto może stać za atakiem.
Kolejne cyberuderzenie w norweski parlament
Marcowy atak jest kolejnym tego typu incydentem, który został wykryty w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Do podobnego zdarzenia doszło 24 sierpnia ubiegłego roku, kiedy to naruszono konta e-mailowe norweskich parlamentarzystów, wskutek czego doszło do kradzieży danych.
- To bardzo poważny incydent, który dotyka naszą najważniejszą demokratyczną instytucję - mówiła wówczas minister spraw zagranicznych Norwegii Ine Eriksen Soreide. Na podstawie informacji, którymi dysponuje rząd, uważamy, że Rosja jest odpowiedzialna za te działania - wskazała szefowa tamtejszego MSZ.
Jak informowały lokalne media, wśród ofiar cyberataku znaleźli się członkowie opozycyjnej Partii Pracy i Partii Centrum. Ambasada Rosji w Oslo stanowczo zaprzeczyła wszelkim oskarżeniom, określając je mianem "niedopuszczalnych" oraz "destrukcyjnych dla wzajemnych relacji".