Nowe wydanie naprawdę wolnego systemu: GNU Hurd 0.9, czyli historia pewnej obsesji

Prace nad GNU Hurd, naprawdę wolnym systemem operacyjnym,posuwają się naprawdę wolno – i wiele osób ze świataWolnego Oprogramowania żartuje, że finalnej wersji, która mogłabyzastąpić Uniksy, doczekają dopiero ich dzieci lub wnuki. Chyba takźle jednak nie będzie. W ten weekend zadebiutował GNU Hurd 0.9, zmikrojądrem Mach 1.8. Minie jeszcze troszkę czasu, zanim uruchomimysobie coś takiego na metalu, pod pewnymi względami bowiem nowawersja mikrojądra to krok w tył, uświadamiający ile jeszczeukochanemu projektowi Richarda Stallmana brakuje.

Nowe wydanie naprawdę wolnego systemu: GNU Hurd 0.9, czyli historia pewnej obsesji

19.12.2016 12:07

Według dziennikazmian, nowe mikrojądro Mach 1.8 przynosi oprócz licznychpoprawek znaczącą przeróbkę systemu zarządzania pamięci, doalokacji pamięci w systemie pamięci wirtualnej wykorzystano drzewoczerwono-czarne, mamy też lepszy debugger i raportowanie obłędach. Zarazem jednak usunięto interfejs ACPI, więc nie będziemożna już wyłączyć programowo komputera. Powód jest dośćzaskakujący: poszło o konflikt licencji z jakimiś starymilinuksowymi sterownikami. Autor zmiany, Justus Winter, twierdzi też,że dodanie wsparcia ACPI do kernela narusza zasadę minimalności.

Sam system GNU Hurd potrafi terazkorzystać z programu rozruchowego boot działającego bez uprawnieńadministracyjnych, doczekał się wsparcia dla filtra pakietowegoBerkeley (BPF) oraz multipleksera ethernetowego, który wspierawirtualne interfejsy.

Tak się robi vaporware

25 lat pracy nad GNU Hurdem nieoszałamia więc rezultatami. Ludzie nierzadko pytają, dlaczegowłaściwie prace nad tym systemem tyle trwają – w końcu powstałon jeszcze przed Linuksem, a stał się swoistym odpowiednikiem DukeNukem Forever. Zwykle udziela się odpowiedzi, że to ze względu naskromność kadr – zespół deweloperski w najlepszych momentachliczył kilkanaście osób, zwykle prace prowadzi kilku. Zadanie zaśjest bardzo ambitne: stworzyć zbiór serwerów działających namikrojądrze, które implementować będą systemy plików, protokołysieciowe, mechanizmy kontroli dostępu i mnóstwo tych innychbardziej zaawansowanych funkcjonalności, jakie oferują monolitycznejądra, takie jak Linux.

Problem w tym, że to wyjaśnienienie do końca ma sens. Widzieliśmy pojawianie się systemówoperacyjnych rozwijanych przy minimalnych środkach, którezachwycały swoimi możliwościami technicznymi – można tuwymienić ot choćby taki MenuetOS.Wydaje się, że po prostu mamy tu do czynienia z obsesją kilkuosób, która po prostu nie może przynieść owoców. Tą obsesjąjest mikrojądro Mach, wymyślone w latach 90 i pewnie ładniewyglądające na tablicy, a jednak daleko ustępujące innymmikrojądrom.

Jego tragiczną wręcz wadą jestbardzo powolna komunikacja międzyprocesowa (IPC), co skazuje realniewykorzystujące Macha systemy (w tym tak popularne jak macOS i iOS)do porzucenia ideologii na rzecz pragmatyki. Systemy Apple korzystająz architektury hybrydowej (podobnie jak np. Windows NT), uruchamiającsterowniki i inne komponenty z uprawnieniami kernela.

Zarazem jednak znamy innemikrojądro, które pod każdym względem sprawdziło się lepiej odMacha – chodzi oczywiście o L4,z którego korzystają dziś miliardy urządzeń na całym świecie.Podobno w pewnym momencie kilku deweloperów związanych z GNU Hurdemwpadło nawet na pomysł, by przenieść ich system na L4, jednakludzie od L4 nie chcieli z nimi za bardzo współpracować, zdającsobie sprawę, że to droga donikąd.

Od tamtej pory GNU Hurd wydajesię więc być skazany na rolę informatycznej ciekawostki, czegośco powinno umrzeć, ale pewnie umrze dopiero wraz ze swoimi twórcami.Świeżej krwi nie ma, młodzi programiści, zainteresowaniteoretyczną wartością mikrokerneli, mają dziś znacznie bardziejżywe systemy, takie jak HelenOS,MINIX 3 oraz Escape.Wszystkie są wolne, opensource’owe, i co więcej, wolne odideologicznego rygoryzmu.

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (40)