Nvidia chce zablokować potencjalnego Radeona "Navi" RX 3080 znakiem towarowym
Radeon RX 3080 – to nazwa, która ostatnimi czasy najczęściej pojawia się w plotkach jako możliwe oznaczenie najwydajniejszego modelu karty graficznej "Navi". Ale konkurencyjnej Nvidii się taka nomenklatura, u rywali, nie podoba. Dlatego w Urzędzie Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej próbuje uzyskać wyłączne prawo do numerów 3080, 4080 i 5080.
Sprawa nie jest jednoznaczna. Jak wiadomo, marketingowcy AMD świetnie umieją bawić się oznaczeniami. Wystarczy przypomnieć sobie chipset X370 pod Ryzeny. Stworzony, aby rywalizować z intelowskim Z270. Albo B350, przez który Intel musiał następcę swojego B250 nazwać B360. W świetle tych faktów niewykluczone jest, że czerwoni zechcą ponownie narobić zamieszania i rzeczywiście mianują "Navi" Radeonem RX 3080.
W końcu, jak wynika z logiki, sukcesor GeForce'a RTX 2080 powinien nazywać się RTX 3080. Wyobraźcie sobie – RX 3080 i RTX 3080; osobie nieznającej rynku popalą się styki.
Zieloni poniekąd zaczęli
Z drugiej strony – w temacie nazewnictwa sprzętu zieloni także swoje za uszami mają. Zdaje się, że wszyscy wciąż pamiętają o kontrowersyjnym GeForce Partner Program (GPP) z roku 2018. Przypomnę, firma z Santa Clara próbowała wówczas wymusić na producentach trzecich stosowanie dla kart AMD Radeon oraz Nvidia GeForce oddzielnych submarek.
Ostatecznie ugięła się pod naporem krytyki. Teraz sama jest w defensywie, a dopóki organy regulacyjne UE nie przychylą się do postulatu, dopóty przyszłość pozostaje niewiadoma. Oczywiście zakładając, że AMD naprawdę interesuje się nazwą Radeon RX 3080.
Prawdopodobnie wiele dowiemy się między 28 maja a 1 czerwca, dzięki tajwańskim targom Computex. Zachodni dziennikarze sądzą, że właśnie tam "Navi" zostaną po raz pierwszy pokazane szerszej publiczności. Jeśli tak się stanie, poznamy zapewne również ich nazwę handlową. I będzie jasne, czy AMD rzeczywiście zamierza sprzedać pstryczka w nos rywalom.