Nvidia może odetchnąć. Sąd oddalił jeden z najbardziej kuriozalnych pozwów ostatnich lat

Nvidia nie zapłaci inwestorom 1 mld dol. zadośćuczynienia, którego domagali się oni, zarzucając spółce z Santa Clara świadome wprowadzenie w błąd. We wtorek sędzia Haywood Gilliam uznał ten zarzut za bezpodstawny.

fot. Unsplash (Christian Wiediger)
fot. Unsplash (Christian Wiediger)
Piotr Urbaniak

09.03.2021 10:22

Sprawa od samego początku uchodziła za nonsensowną, ale werdykt, znając nieprzewidywalność amerykańskiego systemu sądowniczego, pozostawał oczywiście niejasny.

Wszystko zaczyna się w 2017 roku, kiedy to świat po raz pierwszy ogarnął szał na kryptowaluty i związany z nim wzrost popytu na wysokowydajne karty graficzne, w tym oczywiście GeForce'y. Fikołek polega na tym, iż przychód z tej linii produktowej Nvidia raportuje jako segment gier, co zdaniem grupy inwestorów stanowiło celowe wprowadzenie w błąd.

Jak oceniono w powództwie, producent intencjonalnie zawyżył zainteresowanie grami, doprowadzając ostatecznie inwestorów do błędnych decyzji. Oskarżyciele domagali się łącznie 1 mld dol. rekompensaty, a także zmiany stosowanej nomenklatury. Żaden z tych postulatów nie zostanie jednak zrealizowany, bowiem Sąd Okręgowy USA dla Północnego Dystryktu Kalifornii, a konkretniej sędzia Haywood Gilliam, zarzut oddalił.

Wprawdzie związek pomiędzy kapitalizacją Nvidii a modą na kryptowaluty można dość łatwo dostrzec na osi czasu, ale to najwyraźniej nie wystarczyło. Wartość Nvidii najszybciej rosła na przełomie 2017 i 2018 roku, czyli w apogeum szału, by spaść o prawie 30 proc. niespełna rok później. Inwestorzy stwierdzili, że nie znając prawdziwej przyczyny wahań, nie mogli dostatecznie dobrze ocenić sytuacji.

Sędzia Gilliam uznał jednak inaczej: producent nie może odpowiadać za to, kto i w jakim celu nabywa jego sprzęt, a oskarżyciele nie wykazali znamion celowości w postępowaniu spółki.

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (30)