O powstawaniu Windows. Jak tworzono najpopularniejszy system na świecie: tryb chroniony

Historia środowiska Windows miała się zakończyć w 1987 roku na jego wersji 2.0. Od tego czasu przyszłością miał być OS/2. Wiara w ten system była tak silna, że gdy odkryto jego słabości związane z uzależnieniem od procesora 286, postanowiono rozpocząć pracę nad jego nową wersją, zamiast wrócić do Windows. OS/2 był oprogramowaniem pisanym "na serio", w przeciwieństwie do Windowsów, wyglądających przy nim na klecone w pośpiechu celem dostarczenia GUI za wszelką cenę.

O powstawaniu Windows. Jak tworzono najpopularniejszy system na świecie (fot. David Orban, CC-BY-2.0)
O powstawaniu Windows. Jak tworzono najpopularniejszy system na świecie (fot. David Orban, CC-BY-2.0)
Kamil J. Dudek

Problemów z Windows było więcej, niż problemów z OS/2. Mimo szeregu innowacji, był mocno ograniczony sposobem obsługi pamięci oraz brakiem działania w trybie chronionym. OS/2 nie miał takich problemów, a w dodatku łatwiej pisało się na niego aplikacje. Niestety, "łatwiej" miało znaczenie ściśle techniczne i nie oznaczało "taniej". Ponadto, OS/2 był tylko pozorną rewolucją. Jego histora często bywa zniekształcana, przez co prawda na jego temat gdzieś umyka.

Zły Microsoft, dobry IBM

"Oficjalna wersja wydarzeń" brzmi mniej więcej tak: dobry IBM wraz ze złym Microsoftem razem opracowywali system operacyjny przyszłości. W pewnym momencie, zły Microsoft stwierdził, że bardziej opłaca mu się sprzedawać kiepskie środowisko, niż dobry system, więc przerwał prace na OS/2 2.0 i na złość IBM wydał Windows 3.0. A ponieważ jest taki strasznie zły, wersję 3.0 z nowym jądrem (NT) postanowił przerobić z OS/2 na Windows NT. Wykorzystując lepszą obsługę 386, którą naiwny IBM przegapił, "porwana" wersja 3.0 okazała się stabilniejsza, skazując OS/2 na śmierć.

(fot. Wolfgang Stief)
(fot. Wolfgang Stief)

Historia porzucenia OS/2 przez Microsoft, tak często powtarzana, nie jest prawdziwa. Jest kompilacją półprawd i niedopowiedzeń. Microsoft naprawdę wierzył w OS/2 a nie w Windows, system ten nie mógł celować w 386, bo prawie nikt nie miał 386, a pierwszy Windows NT wcale nie był taki bezproblemowy i stabilny. Microsoft i IBM miały rozbieżne podejście do tego, co jest "rozwiązaniem tymczasowym". Według IBM, czas na pisanie nowego systemu przypadał na rok 1986, Microsoft chciał czekać dłużej i w międzyczasie wydać zapchajdziurę.

DOS jako standard de facto

Czego potrzebował wtedy świat PC? Wielozadaniowości i pamięci. Najlepiej obsługi pamięci bez konieczności konfiguracji oraz możliwości wielozadaniowego przełączania się między aplikacjami MS-DOS. Takie rewelacje zapewniał tryb chroniony. Próby polepszenia wbudowanego w OS/2 okienka DOS nie dawały rezultatu: żadna dawka magii nie omijała architekturalnych ograniczeń OS/2, pozwalających tylko na jedną sesję DOS naraz.

(fot. Toastytech)
(fot. Toastytech)

Było kilka dróg rozwiązania tego problemu. Jedną z nich było wydanie 32-bitowej wersji OS/2 za 3000 lat, a drugą – przeniesienie Windows w tryb chroniony. Podczas, gdy zasoby Microsoftu wciąż były w większości skoncentrowane na OS/2, utalentowany programista David Weise rozpoczął po cichu prace nad uruchomieniem programu WINDOWS\KERNEL.EXE w trybie chronionym. Prace te zakończyły się sukcesem i w 1989 powstała wewnętrzna wersja Windows pracująca w trybie chronionym i obsługująca aplikacje z poprzednich wydań.

Windows w trybie chronionym

Ta testowa kompilacja Windows zdobyła akceptację managementu i po latach wyciekła do internetu. Widać na niej Windows 2.11 żywcem przeniesione do trybu chronionego i bez obsługi wirtualizacji maszyn MS-DOS. Na te funkcje przyjdzie w Windows poczekać aż do premiery. Wydanie 1.14 z lutego 1989 nie było na to jeszcze gotowe.

(fot. BetaWiki)
(fot. BetaWiki)

Z biegiem czasu, Windows w trybie chronionym, otrzymawszy wersję 3.0, zaczął rozwijać się w kierunku sukcesu, jakim się wkrótce potem okazał. Przeportowano do niego Menedżer Programów i UI z OS/2 1.2. System przestał wyglądać szkaradnie i choć Menedżer nie jest najbardziej ergonomicznym interfejsem na świecie, Windows 3.0 nie musiał się już aż tak wstydzić przed Macintoshem. Ponadto, finalna wersja została zaopatrzona w EMM386 i DOSX, a także instalator konfigurujący pamięć. Nowe (wtedy) komputery z megabajtami RAM-u mogły po prostu działać, bez skomplikowanych zabiegów i bez wyspecjalizowanych systemów.

Kiepskie wrogiem dobrego

Przeniesienie Windows 3.0 do trybu chronionego było fundamentem pod uczynienie Okienek maszynką do zarabiania pieniędzy. Natomiast nieprawdą jest, że Microsoft przegonił IBM i zdecydował się postawić wszystko na Windows tak od razu. Wciąż pracowano na OS/2 1.2 i 2.0, a zabunkrowany zespół Davida Cutlera projektował podstawy OS/2 NT 3.0. Microsoft OS/2 1.2 wydano kilka miesięcy przed Windows 3.0. Czekano na reakcję rynku. Wkrótce okazało się, że świat czekał na środowisko pozwalające na wielozadaniowy MS-DOS i wykorzystujące całą pamięć bez bólu, niezależnie od podważalnej stabilności. Tym środowiskiem nie był jednak OS/2.

Obraz

Gdy Windows 3.0 zostanie w końcu opublikowany, Microsoft dojdzie do wniosku, że OS/2 1.x i 2.0 to ślepa uliczka i nastąpi rozwód z IBM. Jądro NT również zostanie wykorzystane do innego celu. Jednakże w Windows 3.0 brakowało wielu rzeczy. Zaspokojenie pilnej potrzeby rynkowej się powiodło, ale pełne wykorzystanie sprzętu i pożegnanie z DOS-em było jeszcze daleko poza horyzontem. Na szczęście, udawało się kupić czas, oferując skromne, ewolucyjne dodatki. O nich za tydzień.

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (42)