Oszustwo "na Orlen". Obiecują łatwy zysk, a zostajesz z niczym
Oszustwo "na Orlen" to dość popularna metoda działania cyberprzestępców. Wykorzystują wizerunki rozpoznawalnych firm, polityków i sportowców, zachęcając przy tym do inwestowania w rozpoznawalne marki. Łatwo się domyślić, że nie kończy się to dobrze.
Podszywają się pod znane marki i zachęcają do inwestycji. W ten sposób oszuści starają się dotrzeć do jak największej grupy potencjalnych ofiar w mediach społecznościowych. Oszustwo "na Orlen" ciągle cieszy się dużą popularnością, ponieważ najwyraźniej jest skuteczne.
Dolnośląska Policja poinformowała o historii mieszkanki powiatu strzelińskiego, która natknęła się na taki niebezpieczny post w mediach społecznościowych. Kobieta uwierzyła, że może zainwestować w akcje koncernu naftowego. W przygotowanym przez oszustów ogłoszeniu obiecywano bardzo duże zyski z inwestycji przede wszystkim w ropę naftową i inne paliwa.
Po otwarciu odnośnika do strony przygotowanej przez oszustów kobieta musiała wypełnić formularz z danymi kontaktowymi. Następnie otrzymała telefon od osoby podającej się za maklera. Oszust kontaktował się ze swoją ofiarą kilkukrotnie. W trakcie tych rozmów udało mu się pozyskać zdalny dostęp do rachunku bankowego pokrzywdzonej, dzięki czemu był w stanie wyprowadzić z jej konta zgromadzone na nim środki.
Przestępca wykorzystał prawdopodobnie nieświadomość swojej ofiary. Policja w komunikacie przestrzega przed instalowaniem aplikacji niewiadomego pochodzenia. W tym przypadku oszust chciał uzyskać zdalny dostęp do komputera lub telefonu ofiary, co umożliwiło mu dysponowanie jej środkami pieniężnymi mimo braku znajomości haseł i loginów - te odczytał bezpośrednio z urządzenia oszukanej kobiety.
Choć we wpisie policji nie pada nazwa Orlenu, na przygotowanej grafice widzimy miniaturę jednego z wpisów, który jest wykorzystywany w płatnych kampaniach na Facebooku. Przed tego typu praktykami przestrzega sam Orlen. Firma przygotowała też zestawienie ponad trzydziestu przykładowych postów, które oszuści wykorzystują, próbując zachęcać swoje ofiary do "pewnych inwestycji".
Karol Kołtowski, dziennikarz dobreprogramy.pl