Popularny w Azji odpowiednik Snapchata też się nie chciał sprzedać Facebookowi
Jeśli korzystacie z mobilnych aplikacji wychodzących ze stajni Facebooka, to z pewnością zauważyliście, że priorytetem stało się wprowadzenie funkcji charakterystycznych dla Snapchata. Znaczącym ułatwieniem w drodze do odebrania Snapchatowi użytkowników, miał być zakup aplikacji Snow, czyli azjatyckiego odpowiednika Snapa.
Snapchat może pochwalić się ogromną bazą użytkowników, którzy aktywnie korzystają z aplikacji, przysyłając miliony zdjęć. Oczywiście Facebookowi, który chce rządzić na rynku platform społecznościowych, taki stan rzeczy nie odpowiada. Dodatkowo Snapchat odrzucił ofertę kupna, co jeszcze bardziej poirytowało Facebooka. Obrany został więc nowy cel – wciśnięcie funkcji znanych ze Snapa do własnych aplikacji.
Plan zdobycia użytkowników Snapchata jest powoli realizowany. Aplikacja Facebook, Instagram i Messenger otrzymały już część możliwości konkurenta. Jednak większość użytkowników na wprowadzone zmiany zareagowała negatywnie, a w sieci pojawiło się mnóstwo pytań o powrót do poprzednich wersji tych aplikacji, pozbawionych nowych opcji. Użytkownicy chcą prostego komunikatora czy Instagrama. Jeśli zechcą udostępniać zdjęcia z maskami czy innymi efektami, to sięgną po Snapchata. Szkoda, że Facebook nie jest tego w stanie pojąć.
Jak donosi TechCrunch, Facebook postanowił uderzyć do koreańskiej firmy Naver, która swoim portfolio ma odpowiednika Snapa. Aplikacja Snow została już pobrana 80 milionów razy, a każdego miesiąca przybywa 10 milionów nowych pobrań. Wynik jest rewelacyjny i wszystko wskazuje, że Snow niebawem będzie prawdziwym hitem w Azji. Nic więc dziwnego, że Facebook zapragnął stać się właścicielem tej aplikacji.
Facebook jest naprawdę zdesperowany by wydawać własnego Snapchata. Do firmy Naver miał zadzwonić sam Mark Zuckerberg, proponując ofertę przejęcia aplikacji. Propozycja, ku niezadowoleniu CEO Facebooka, została odrzucona. Prezes Naver, Hae-Jin Lee nie zamierza sprzedawać Snow. Wierzy, że aplikacja odniesie ogromny sukces.
Niebieskiemu portalowi pozostało więc dalsze kopiowanie funkcji Snapchata. Sytuacja zaczyna wyglądać coraz bardziej żałośnie, Mark Zuckerberg niezbyt dobrze radzi sobie z atrakcyjną dla milionów konkurencją. Osoby korzystające z aplikacji Facebooka muszą więc przyzwyczaić się, że do już i tak ociężałych aplikacji, będą wprowadzane kolejne zbędne funkcje.