Prosta odpowiedź na pytanie, czemu kontakty w Gmailu są tak słabe
Mało znam osób, które nie mają zastrzeżeń do kontaktów w Gmailu. Wspominaliśmy zresztą o kontaktach i ich wadach całkiem niedawno, przy okazji łączenia usług przez Google.
Jeżeli ktoś nie wie, w czym leży problem, to przypominam, że Gmail został wyposażony w mechanizm, który podpowiada kontakty nie tylko z książki adresowej, ale również z kręgów utworzonych na Google+. Dzieje się to nawet w sytuacji, kiedy nie znamy ich adresu pocztowego. Niestety równa się to temu, że każdy, kto ma nas w kręgach, może wysłać do nas maila. Oczywiście, możliwa jest zmiana tego ustawienia i uniemożliwienie takim osobom wysyłania nam wiadomości, ale trzeba jeszcze wiedzieć jak to zrobić, co dla standardowego użytkownika może być problemem.
Gdyby ktoś zapomniał, to 3 lata temu wprowadzono automatyczne aktualizowanie się kontaktów Gmaila danymi, które są pobierane z Google+. Nie wspominając już o zmianie, która ukryła kontakty, przez co niektórzy nie wiedzą nawet jak je znaleźć.
Lista pretensji jest długa, a ponieważ ludzie lubią się z nimi uzewnętrzniać, mogliśmy zaobserwować ciekawą wymianę twittów pomiędzy jednym użytkownikiem Twittera, a Kevinem Foxem, który stworzył interfejs dla Gmaila. Na zadane wprost pytanie odpowiedział krótko, że kontakty były ostatnie na długiej liście rzeczy do zrealizowania.
Wyjaśnienie jest o tyle ciekawe, że beta Gmaila została udostępniona w kwietniu 2004, co daje dziesięć lat na sprawdzenie, czego oczekują od usługi użytkownicy i wprowadzenie odpowiednich zmian, zamiast psucia tego, co się sprawdzało. Być może jednak Google kiedyś zdecyduje się na powrót do dobrych rozwiązań. Na początek mogliby przywrócić Google Readera.