Protesty pod Apple Store, hakerzy w Foxconnie
Jakiś czas temu pisaliśmy, że źle się dzieje w chińskich fabrykach. Uwagę na okropne warunki pracy zwraca zwłaszcza Foxconn — zakład, w którym powstają urządzenia dla Apple'a, Microsoftu, Amazona, Della i wielu innych znanych firm.
09.02.2012 | aktual.: 09.02.2012 15:37
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dziś reprezentanci organizacji Change.org i SumOfUs, które zajmują się zapewnianiem bezpieczeństwa w miejscu pracy, dostarczą petycje podpisane przez około 250 tysięcy osób firmie Apple i zorganizują protesty pod sklepami Apple Store w sześciu amerykańskich miastach. Protesty mają przekonać firmę Apple do wywarcia jeszcze mocniejszego nacisku na fabryki należące do Foxconnu, aby w końcu warunki pracy w nich uległy widocznej poprawie.
Mimo, że organizacje organizujące protest są świadome, że Apple nie jest jedyną firmą korzystającą z usług Foxconnu i pośrednio żerującą na zdrowiu jego pracowników, organizacje prawdopodobnie wybrały firmę spod znaku jabłka jako obiekt protestów ze względu na mocno rozpoznawalną markę. Organizatorzy protestu sami korzystają z produktów firmy Apple i, jak mówi Mark Shields z Change.org, to Apple jest firmą, która powinna myśleć inaczej. Według niego, jeśli warunki pracy w Foxconnie ulegną zmianie, każdy z posiadaczy urządzeń spod znaku jabłka znów będzie mógł z podniesioną głową mówić o sobie „jestem Makiem”. Brzmi to dumnie, ale nie wiadomo, czy jeden klient będzie w stanie zmienić podejście do pracowników w tak ogromnej firmie, jak Foxconn. Może do protestu użytkowników iPhone'ów jednak powinni dołączyć posiadacze Kindle Fire?
Nie wiadomo, czy ma to rzeczywiście związek z walką o prawa pracowników, czy jest jedynie próbą zwrócenia na siebie uwagi, ale grupa SwaggSec włamała się na serwery Foxconnu. Jak informuje 9to5 Mac, w sieci BitTorrent znalazły się dane wydobyte przez hakerów z wewnętrznej sieci fabryki: dane logowania na konta pocztowe, dane logowania do systemu zaopatrzenia dla Microsoftu, Della, Apple'a, IBM-a i Intela, oraz do sieci wewnętrznych. Hakerzy dostali się do wnętrza firmy przez niezabezpieczoną lukę w Internet Explorerze używanym przez jednego z pracowników.