Przemycała procesory. Schowała je do skrzyni biegów
Służby celne w chińskim Shenzhen udaremniły przemyt sporej partii procesorów i dysków SSD. Nietypowy ładunek został ukryty w skrzyni biegów w specjalnie przygotowanym samochodzie.
Przemyt sprzętu komputerowego to coraz powszechniejsze zjawisko w Chinach. Przemytnicy próbują w ten sposób uniknąć opłat związanych z przewozem towarów z Hong Kongu do Chin kontynentalnych. Niektórzy próbują też ominąć restrykcje dotyczące eksportu towarów do Chin i zaoferować zachodni sprzęt na czarnym rynku.
Przemytnicy wymyślają też coraz sprytniejsze metody na ukrycie towaru i zmylenie celników. Jakiś czas temu pisaliśmy o chowaniu dysków SSD w hulajnodze elektrycznej, czy po prostu przyklejaniu procesorów do ciała. Okazuje się, że niektórzy mają jeszcze sprytniejsze pomysły.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przemycała procesory w skrzyni biegów
O sprawie poinformowała Shatoujiao Customs, spółka zależna należąca do służby celnej Shenzhen Customs. Jak opisuje to chiński serwis Sing Tao News, celnicy przeprowadzili inspekcję samochodu, którym pewna kobieta przejeżdżała z Hong Kongu do Chin. Podczas dokładnych oględzin pojazdu, urzędnicy natrafili na nietypowe znalezisko.
W samochodzie ukryto 360 procesorów Intel Core i3-10100 oraz 100 dysków SSD z serii WD Blue SN550 i WD Black SN770. Przedmioty zostały oklejone białym papierem i schować w wewnętrznej części skrzyni biegów. Podróżująca próbowała ukryć sprzęt przed kontrolą celną, ale kryjówka okazała się nietrafiona.
Dalsza inspekcja wykazała kolejne "znaleziska". W specjalnie przygotowanej przestrzeni pod tylnymi siedzeniami samochodu ukryto 82 smartfony. Tutaj również kryjówka okazała się nietrafiona.
Chińska przemytnik może stanąć przed sądem
Chińskie prawo sprawia sprawę jasno. Unikanie dozoru celnego poprzez ukrywanie przedmiotów lub składanie fałszywych zeznań dotyczących przewożonych ładunków może być traktowane jako przestępstwo. W tym przypadku sprawa została przekazana do działu celnego w celu dalszego postępowania i zbadana pod kątem odpowiedzialności prawnej.
Paweł Maziarz, dziennikarz dobreprogramy.pl