Purism zapowiada kolejny smartfon z Linuksem – za 2 tys. dol. Ktoś upadł na głowę
Smartfon Purism Librem 5 budzi coraz więcej kontrowersji. Twórcy zapowiadali rewolucję w dziedzinie prywatności, licząc za pojedynczy egzemplarz bagatela 699 dol., a póki co urządzenie wyróżnia się przede wszystkim tym, że wskutek braku audio nie można z niego dzwonić. Tymczasem, zamiast łatać błędy, ogłoszono kolejny model. Jeszcze droższy.
07.12.2019 06:00
Librem 5 USA, jak nazwano rzeczony sprzęt, ma być klonem modelu dotychczasowego, tyle że wyprodukowanym w całości na terenie Stanów Zjednoczonych. Purism uważa, że tym sposobem uzyskuje całkowicie bezpieczny łańcuch dostaw, choć oczywiście nie definiuje równolegle, czy w takim wypadku zwykłego Librem 5 mamy uznać za potencjalnie zagrożony. Nazwijmy to więc politycznie, uśmiechem w kierunku wyznawców Ameryki.
Przy czym z tą Ameryką to tak nie do końca, gdyż – jak raportuje Phoronix – pewna część elementów wciąż będzie importowana spoza USA. Wzorzec procesora mają dostarczyć Niemcy, moduł sieci Wi-Fi zaś – Hindusi. Chińska pozostanie natomiast obudowa. Klient ma jednak otrzymać gwarancję, że montaż komponentów na laminacie i programowanie poszczególnych pamięci niekasowalnych zostanie zrealizowane w zakładzie w San Francisco.
Przez wszystkie przypadki
Jednak w obrębie samej specyfikacji zmian nie uświadczymy. Dalej jest, nazwijmy to tak, mocno ascetyczna. Obejmuje m.in. 5,7-calowy ekran IPS o rozdzielczości 720 x 1440 pikseli, czterordzeniowy procesor i.MX8M, 3 GB RAM, 32 GB eMMC, Wi-Fi 802.11a/bg/n, Bluetooth 4, dwa aparaty w układzie 13+8 Mpix i akumulator 3500 mAh. Czytaj: wracamy w okolice roku 2015.
No dobra, ale ile producent sobie za ten bezpieczny łańcuch dostaw liczy? Odpowiadam: Librem 5 USA został wyceniony na 1999 dol. I nie, przecinka tu bynajmniej nie zabrakło. Jasne, w kontekście Librem 5 termin drożyzna odmieniono już przez wszystkie przypadki. Ale to chyba przegięcie.
Co ciekawe, ogłoszenie superdrogiego smartfonu nastąpiło dzień po tym, jak podjęto w Purism decyzję o zebraniu 2,5 mln dol. z obligacji zamiennych. Biorąc pod uwagę brak konkretnych raportów o przychodach i status korporacji prospołecznej, robi się naprawdę enigmatycznie.