Czasami serie wyścigowe przez całe lata ewoluują, aby w końcu dać życie zupełnie nowym markom. Tak było w przypadku projektu Race Driver: GRID, którego korzenie sięgają jeszcze gier TOCA Race Driver. Ostatecznie na rynku pojawił się po prostu jako GRID i potem doczekał kontynuacji. Zabawa koncentruje się tutaj oczywiście na ostrej rywalizacji na drodze, ale w ramach reprezentowania własnego zespołu kierowców.
Dzieło wciąż zaskakuje oprawą graficzną i zaawansowanymi efektami, a jak na okolice swojej premiery wprowadzało zestaw ciekawych innowacji. Wśród nich znalazła się choćby opcja cofania czasu o kilka sekund, aby przy krytycznym błędzie nie musieć ścigać się od samego początku. Szło to w parze z zupełnie nowym, zaawansowanym modelem zniszczeń. Na wyższych poziomach trudności trudno jest ukończyć etap.
W trybie głównym oczywiście zarabiamy pieniądze, przeskakując pomiędzy coraz bogatszymi zespołami i zyskując mocniejsze samochody. Auta oraz tory w większości wzorowane są na tych istniejących. Rywalizujemy na terenie USA, Europy oraz Japonii, biorąc udział w różnorakich wyzwaniach, nie tylko walkach o miejsce na mecie. Jest też przykładowo drift, widowiskowe demolition derby, a nawet wyścigi całodobowe.
Ograniczenia wersji demo
Wersja testowa jest niewielkim wycinkiem pełnej gry, ale pozwala się przez chwilkę pobawić. Oferuje trzy auta i tyle samo torów oraz trybów rozgrywki do sprawdzenia.