Relacja z Microsoft Technology Summit 2009
W dniach 29-30 września 2009 roku w Warszawie odbyła się czwarta edycja konferencji Microsoft Technology Summit – największej tego typu imprezy w naszym kraju skierowanej do specjalistów IT, programistów i pasjonatów nowych technologii Microsoftu. W tym roku, podobnie jak w latach ubiegłych, do dyspozycji uczestników oddane zostały pomieszczenia Pałacu Kultury i Nauki z Salą Kogresową na czele. Udział w tej niemałej imprezie wzięło udział ponad 3000 osób. Również i my byliśmy tam obecni i spieszymy z relacją wzbogaconą zdjęciami, które – mamy nadzieję – pozwolą choć częściowo poczuć klimat konferencji także tym, którzy osobiście nie mogli w niej uczestniczyć.
01.10.2009 | aktual.: 21.10.2009 15:45
Do Pałacu Kultury i Nauki we wtorek rano dotarliśmy akurat w samą porę by się zarejestrować i udać bezpośrednio do Sali Kongresowej (w nomenklaturze konferencyjnej była to sala A). Odbywała się tam otwierająca tegoroczny MTS sesja generalna, podczas której na scenie pojawili się między innymi członkowie zarządu polskiego oddziału Microsoftu na czele z Jackiem Murawskim, dyrektorem generalnym. Prezentacja poświęcona była ogólnym kierunkom rozwoju firmy na najbliższe lata, ważnym jej punktem była także polska prapremiera systemu Windows 7. Pojawił się także Microsoft Surface – multimedialny stolik z ekranem wielodotykowym, który może nie jest specjalną nowością (pierwsze modele pojawiły się w USA jeszcze dwa lata temu), ale dopiero teraz zawitał do Polski. Końcówka sesji generalnej należała do Mariusza Jarzębowskiego z Microsoftu, który jest bardzo dobrze znany naszym czytelnikom i uczestnikom naszych HotZlotów. Ci, którzy zjawili się w tym roku w Zamku Ryn nie stracili zbyt wiele, większość rzeczy pokazywanych przez Mariusza na MTS 2009 pokazywana była także na tegorocznym HotZlocie. W trakcie swojego wystąpienia Mariusz opowiadał głównie o póki co jeszcze przyszłościowej wizji cyfrowych mediów, w którym informacje nie są prezentowane na kolejnych stronach, a dostępne po bardzo głębokim powiększaniu treści. Pomocna jest tutaj technologia SeaDragon, nad którą pracują aktualnie naukowcy i inżynierowie w Microsoft Research. Prototyp już teraz jest dostępny do testów.
Po sesji generalnej konferencja rozpoczęła się na dobre – każdy z blisko 3000 uczestników mógł jeszcze przed konferencją skomponować swój osobisty harmonogram, czyli wybrać na każdy z ośmiu ponad godzinnych bloków jedną z kilku czy nawet kilkunastu sesji. Łącznie wybierać można było spośród niemal 100 prezentacji. Sesje były bardzo zróżnicowane – zarówno pod względem tematycznym (systemy serwerowe, klienckie, programowanie, zarządzanie infrastrukturą, licencjonowanie – to tylko wierzchołek góry lodowej tematów) jak i poziomu zaawansowania (posługiwano się skalą od 100 do 400, znaną z innych konferencji Microsoftu czy webcastów). Bez wątpienia najbardziej oblegane były sesje poświęcone gorącemu jeszcze Windows 7 – jedną z takich najważniejszych sesji zatytułowaną „Windows 7 w 7 odsłonach ważnych dla IT” prowadził Patryk Góralowski (również znany uczestnikom HotZlotów) razem z Marcinem Klimowskim. My jednak, by nasza wizyta na MTS 2009 miała bardziej edukacyjny charakter, wybraliśmy sesje o tematyce mniej nam bliskiej – odwiedziliśmy sesje między innymi poświęcone nowościom w przechowywaniu danych w Windows Server 2008 R2 i Windows 7 (doskonale i z dużą dawką humoru prowadzoną przez zagranicznego gościa, Marka Minasi), wirtualizacji desktopów czy nowej wersji Visual Studio 2010.
Każdy z uczestników po rejestracji na miejscu mógł otrzymać plecak z logiem konferencji, w którym znajdowały się materiały konferencyjne. Do dypozycji wszystkich zainteresowanych przez cały czas była także sala ze stanowiskami komputerowymi, gdzie można było samodzielnie wziąć udział w około 60 przygotowanych wcześniej scenariuszach laboratoryjnych – na przykład samemu „przeklikać” rozwiązanie, o którym słuchało się wykładu podczas sesji. Chyba najbardziej wartościowa była jednak okazja do dyskusji w tzw. Strefie Ekspertów, gdzie kilkadziesiąt osób z ogromnym doświadczeniem w swojej dziedzinie, certyfikatami technicznymi i tytułami MVP odpowiadało na najtrudniejsze pytania uczestników . Eksperci byli dostępni praktycznie przez cały czas trwania konferencji i jak wynika z tego, co nam mówili (swoją drogą, wielu z nich to znane osoby wywodzące się ze społeczności, także uczestnicy HotZlotów), nie było dane im odpoczać, a pytania były naprawdę bardzo różne – także z gatunku „Z Archiwum-X” :-) W ramach odskoczni od męczenia ekspertów można było zapoznać się z ofertą kilkudziesięciu partnerów konferencji, których stoiska rozlokowane były na terenie całego obszaru konferencyjnego. Dla tych, którzy nie posiadali własnych notebooków i nie mogli skorzystać z publicznej sieci bezprzewodowej przygotowano kioski internetowe.
Podtrzymując tradycję zapoczątkowaną w ubiegłym roku, w trakcie przerw pomiędzy sesjami odbywał się konkurs Speaker Idol. Idea była bardzo prosta – w ciągu pięciu minut trzeba było zaprezentować przed innymi uczestnikami opracowany przez siebie temat. Wystąpienie oceniała komisja, a główną nagrodą oprócz nagród rzeczowych była możliwość poprowadzenia własnej sesji na przyszłorocznej edycji konferencji MTS. W tym roku zwycięzcą finału przeprowadzonego podczas zamykającej konferencję sesji generalnej został Tomek Wiśniewski, znany w społecznościach (także na forach naszych serwisów) jako wiśnia lub cherrytomas – gratulujemy! :-)
Jeśli chodzi o kwestie organizacyjne, mamy miłe wrażenie, że w tym roku do serca wzięto wiele poważnych uwag z lat ubiegłych. Przede wszystkim znacznie lepiej wyglądała organizacja lunchu i poczęstunku międzysesyjnego. Uczestnicy zostali już w trakcie rejestracji przydzieleni do jednej z dwóch stref cateringowych, co razem ze zwiększeniem liczby stolików spowodowało, że kolejki przy wydawaniu posiłków były znacznie mniejsze niż rok temu. By być w zgodzie z sumieniem, musimy jednak wytknąć problemy związane z poruszaniem się na terenie konferencji – niestety Pałac Kultury i Nauki kiepsko spisuje się w roli gospodarza tak dużej imprezy, a wąskie przejścia powodują, że by przejść do drugiego korytarza czy wejść na salę sesyjną trzeba było nierzadko przepychać się w nieprzyjemnym tłoku. Nie jest to do końca wina organizatorów, niemniej wierzymy, że coś się w najbliższej przyszłości zmieni – może czas na nowe miejsce organizacji MTS?
Bez wątpienia siła konferencji takich jak Microsoft Technology Summit tkwi przede wszystkim w jej uczestnikach – wielu przyjeżdża nie tylko po to, by czegoś się dowiedzieć, ale także by spotkać się ze znajomymi z branży, co w innych okolicznościach często ze względu na odległość lub zwyczajny brak czasu jest po prostu niemożliwe. Ci, którym kuluarowe rozmowy w Pałacu Kultury i Nauki nie wystarczały w tym roku chyba się nie zawiedli – społecznościowo konferencja MTS 2009 prezentowała się całkiem bogato. Nieoficjalnie, siłami społeczności zorganizowanych zostało kilka interesujących imprez wieczorem w przeddzień konferencji, jak i po pierwszym dniu. Wśród takich spotkań warto wymienić przede wszystkim kolejną już edycję Bloggers Underground, Girls Geek Dinner zorganizowany przez polską grupę Women in Technology, SlaIT dla miłośników fotografii czy Communities@Night, w którym udział wzięli także niektórzy prelegenci i pracownicy Microsoftu.
Microsoft Surface zadomowił się w Polsce
Niewątpliwie jedną z ciekawszych atrakcji konferencji było urządzenie Microsoft Surface – na pierwszy rzut oka sporych rozmiarów stolik, tyle że wyposażony w ekran wielodotykowy (z obsługą technologii multi-touch). Na ekranie tym wyświetlane są na przykład zdjęcia, które można dowolnie obracać, powiększać (wystarczy chwycić dwoma palcami za rogi i rozszerzyć) czy przesuwać. Surface od tej pory na stałe dostępny jest w polskim oddziale Microsoft i firma liczy na popularyzację tego urządzenia na naszym rynku.
Na prezentowanym modelu pracowała aplikacja demonstracyjna napisana specjalnie do celów prezentacji wszystkich możliwości Surface. W aplikacji tej znalazło się kilkanaście modułów – od bardzo prostych takich jak na przykład opisywana wyżej przeglądarka zdjęć przez szachy czy gry karciane po skomplikowane (oczywiście tylko wizualnie, bo jak to w prototypach bywa, nie robiące nic konkretnego) aplikacje bankowe czy osobiste organizery. Mieliśmy okazję pobawić się urządzeniem parę chwil i musimy przyznać, że podczas pierwszego kontaktu robi spore wrażenie – nie każdy wie na przykład, że zastosowana technologia obsługi wielu obszarów dotyku jest usprawniona w stosunku do większości spotykanych na rynku i obsługuje nie tylko kilka obszarów. Podczas testów, w których pomogli nam inni dociekliwi uczestnicy konferencji MTS 2009 udało nam się jednocześnie dotknąć powierzchni Surface ponad setką palców :-) Maszyna spokojnie odczytała tę liczbę i wcale nie miała dość. Podobnie mało znany jest fakt, że ekran Surface jest nie tylko wielodotykowy, ale także w pewnym sensie świadomy tego, co na nim się fizycznie znajduje – położenie telefonu na ekranie skutkuje rozpoznaniem właściciela i wyświetleniem jego wiadomości czy kontaktów (przez Bluetooth), a położenie złotówki skutkuje wyświetleniem aplikacji bankowej. W pakiecie demonstracyjnym znajduje się także aplikacja, która „odbija” w skali szarości skan położonych obok na ekranie przedmiotów – całkiem ciekawie, niemal artystycznie wyglądają na przykład odbite w ten sposób dłonie :-)
Pod maską Surface wbrew pozorom wcale nie kryje się sprzęt z najwyżej półki – być może dlatego, że urządzenie zostało zaprojektowane jeszcze w 2007 roku. Zdziwiliśmy się, gdy w specyfikacji zobaczyliśmy procesor Core 2 Duo z zegarem 2,33 GHz, 2 GB pamięci RAM i zwyczajną, mocno wiekową już zresztą kartę grafiki ATI X1650 z zaledwie 256 MB pamięci. Oprócz tego multimedialny stolik posiada jeszcze gigabitową kartę sieciową, kartę bezprzewodową a/b/g i interfejs Bluetooth. Rozdzielczość również nie powala na kolana, jest to tylko 1024x768 pikseli, ale na 30" wyświetlaczu (notabene grubości ładnych kilku centymetrów – sprzęt jest więc odporny na wiele) nie widać, by był to jakiś problem. Również teoretycznie kiepskie parametry sprzętowe nie wpływają na pracę z urządzeniem – wszystko działa w miarę płynnie, czasami z minimalnym opóźnieniem spowodowanym chyba raczej tym, że w aplikacji demonstracyjnej każdy moduł ładowany do pamięci nie jest z niej wyrzucany po zakończeniu pracy. Nikt nie potrafił nam powiedzieć, czemu tak zostało to wymyślone w aplikacji, która powinna przecież jak najlepiej demonstrować możliwości Surface. Trzeba się więc przygotować na to, że co kilka minut aplikacja pokazowa musi zostać zrestartowana. Surface to oczywiście oprócz specjalnej nakładki i aplikacji demonstracyjnej także zwyczajny komputer i jak każdy desktop musi pracować na jakimś systemie – w tym przypadku był to Windows Vista Business, który wyświetla na stole standardowe komunikaty i ekrany logowania, także komunikaty o błędach :-)
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, już pojawiają się pierwsze zapytania od polskich firm na temat urządzenia jak i tworzenia aplikacji na nie. Oczywiście trochę wody w Wiśle upłynie, nim odpowiednie oprogramowanie powstanie, a tym samym wzrośnie zainteresowanie sprzętem. Praktyczne zastosowania Microsoft Surface nie są oczywiste – wszystko w rękach kreatywnych użytkowników. Słyszeliśmy jednak, że gdzieś w Stanach Zjednoczonych funkcjonuje już bar, w którym siadając przy stoliku Microsoft Surface samemu poprzez interfejs dotykowy komponuje się drinki przynoszone kilka minut później przez barmana – może i u nas kiedyś powstanie coś podobnego? :-)