Rewolucja od AMD dopiero w 2016 roku, ale do tego czasu nudzić się nie będziemy

Rynek najważniejszych komponentów komputerowych to nieustająca batalia, co widać po premierach i zapowiedziach kolejnych układów. W ostatnich dniach strategię swojej firmy na najbliższe lata przedstawił Rory Read, CEO AMD. Trudno nie odnieść się do tych słów, bo to przecież firma działająca na wielu, zupełnie różnych płaszczyznach i mająca w swojej ofercie coraz więcej części. Co takiego zobaczymy w przyszłości?

Rewolucja od AMD dopiero w 2016 roku, ale do tego czasu nudzić się nie będziemy
Redakcja

15.09.2014 11:00

Warto zacząć od tego, że entuzjaści kochają różnego rodzaju porównania. Tabele, wykresy, statystyki i wyniki testów, tak praktycznych jak i syntetycznych są swoistym motorkiem napędowym i bardzo ciekawym przedmiotem dyskusji. Temat walki pomiędzy Intelem a AMD to jeden z doskonałych przykładów, który od lat zapewnia nie tylko rozrywkę w postaci wspólnych dywagacji, ale przede wszystkim konkurencyjność na rynku prowadzącą do oferowania coraz niższych cen. Niestety, tego typu podejście zupełnie rozmywa się ze strategiami biznesowymi, które na przestrzeni lat musiały się zmienić. Obecnie nie ma miejsca na porównywanie tych firm, podobnie jak na obserwowanie AMD z perspektywy takiej samej jak np. NVIDII. Dlaczego? Bo cele tych firm są zupełnie różne, podobnie jak sposoby ich realizacji.

Obraz

Podstawowa sprawa to proces technologiczny. Jak wiemy, im mniejszy, tym układy są bardziej energooszczędne, wydzielają mniej ciepła i pozwalają na tworzenie procesorów szybszych. Tutaj rewolucji nie będzie. Prezes AMD uważa, że procesor 28-nanometrowy jest póki co bardzo dobrym, sprawdzonym rozwiązaniem i firma ma zamiar nadal na nim zarabiać oferując różnego rodzaju produkty. Co więcej, ma on posiadać jeszcze niewykorzystany potencjał, który AMD ma zamiar uwolnić. Tego typu układy (zarówno CPU, GPU jak i APU) znajdziemy więc w konsolach, komputerach i systemach wbudowanych jeszcze przez przynajmniej kilka lat.

Nie oznacza to oczywiście, że firma nie chce się rozwijać i zmniejszać procesu – Intel w ostatnim czasie zapowiedział proces 10 nm na rok 2016, a 7 nm w przeciągu kilku następnych lat – konkurencję trzeba przecież gonić. AMD chce inwestować w rozwiązania budowane na procesie 20 nm np. projekt SkyBridge, energooszczędne rdzenie Jaguar Cortex-A57 dostępne tak dla architektury ARM jak i x86 (są one ze sobą pinowo zgodne) i współdzielące pamięć HSA. Istotną kwestią są także układy FinFET 16 i 14 nm. Będzie to jednak ograniczone tylko do niektórych produktów, które mogą zrekompensować inwestycje jakie trzeba włożyć we wdrożenie nowego procesu. Zaznaczmy tutaj: zmniejszanie tranzystorów nie jest operacją prostą, wymaga ogromnych nakładów finansowych i zmiany infrastruktury, a sytuacja AMD na rynkach jest w ostatnich latach delikatnie mówiąc niestabilna. Dlatego właśnie producent woli najpierw ją ustabilizować, a dopiero potem zająć się dużymi zmianami. Nowy proces będzie wdrażany stopniowo, dla każdej z oferowanych części osobno, gdy nadejdzie na to odpowiednia chwila.

Obraz

Większą rewolucją ma być mikroarchitektura Zen i K12 przeznaczona na rynek wymagający wysokiej wydajności. Rozwijana do tej pory generacja „Bulldozer” nie jest już w stanie poprawić sytuacji firmy, konieczne są więc poważne zmiany. Póki co na jej temat nie wiadomo zbyt wiele oprócz tego, że w prace są zaangażowane osoby pracujące wcześniej przy bardzo udanych Athlonach 64 i Opteronach (K8). Według firmy ma być to rozwiązanie bardzo wydajne, bo korzystające z wielowątkowości współbieżnej (SMT) z mniejszą ilością rdzeni, za to bardziej wydajnych niż do tej pory. Układy mają być przeznaczone dla serwerów. To również bardzo dobrze obrazuje, że firma nie trzyma się kurczowo jednego rynku, ale rozwija się na wielu płaszczyznach, aby dywersyfikować źródła dochodów. Jest to zrozumiałe, bo jeżeli chcielibyśmy porównywać wydajność układów dla użytkowników domowych i entuzjastów, to należałoby przyznać, że od jakiegoś czasu to Intel dzierży koszulkę lidera.

W dłuższej perspektywie ważne jest wejście na rynek tabletów i innych urządzeń mobilnych, wszystko dzięki wspomnianym już układom ARM. Tutaj firma jest jednak ostrożna, bo łatwo ponieść duże straty, na które nie może sobie pozwolić. Obecny i przyszły rok to skupienie się na kartach graficznych. Możemy liczyć na nową generację w przeciągu pół roku. Intensywne prace trwają nad pamięcią HBM (High Bandwith Memory), nad którą firma współpracuje razem z Hynixem. Nie wiadomo dokładnie w jakim celu. Możliwe, że w przyszłości tego typu rozwiązania trafią do kart graficznych Radeon, a także układów APU z rdzeniami Carrizo. Nie wiadomo natomiast co z platformą AMD FX. Możliwe, że zostanie zupełnie uśmiercona i pozostawiona w procesie 28 nm.

Obraz

Jak widać, nie możemy spodziewać się ani w tym, ani w przyszłym roku rozwiązań, które np. rozłożyłyby na łopatki Intela. Nie o to tu jednak chodzi, bo i ile stworzenie takich układów jest możliwe, o tyle samo AMD mogłoby takich inwestycji nie przeżyć. Obecnie sytuacja tej firmy jest lepsza, niż jeszcze 2-3 lata temu, strategia wprowadzania nowych rozwiązań (jak np. dyski SSD) i poszerzania oferty kosztem „odpuszczenia sobie” wyścigu wydajności zaczyna przynosić rezultaty. Nie można z kolei AMD zarzucić braku innowacyjności, bo firma ta rozwija wiele ciekawych rozwiązań (APU, Mantle, HBM, Graphics CoreNext), które po prostu wymagają odpowiedniego doszlifowania.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (31)