Rosja idzie krok dalej. Czy to kolejny etap inwigilacji obywateli?
Rosja próbuje gonić Chiny w dziedzinie technik rozpoznawania twarzy. Z jednej strony władze Moskwy chwalą się nowymi systemami, które umożliwią "płacenie twarzą" za usługi transportowe; z drugiej, dają służbom narzędzia zdolne do błyskawicznego zidentyfikowania dowolnej osoby.
Jak donosi agencja informacyjna RIA Novosti, pasażerowie słynnego moskiewskiego metra już niebawem będą mogli zostawić portfele w domu. Miasto instaluje system FacePay, pozwalający na zapłatę za bilet "jednym spojrzeniem". Na razie do testowania usługi zgłosiło się 15 tysięcy osób, a od połowy października nowa metoda płatności ma być dostępna na wszystkich stacjach.
Aby skorzystać z FacePay, mieszkańcy muszą posiadać konto w jednym z rosyjskich banków, wraz z uzupełnionymi danymi biometrycznymi. Jeśli ten wymóg zostanie spełniony, wystarczy zbliżenie do jednej z kamer przy bramkach biletowych, aby opłata została automatycznie pobrana z konta.
Oczywiście aktywiści i dysydenci biją na alarm w związku z możliwością użycia technologii do celów inwigilacyjnych. Przypominają, że w mieście działa już teraz ponad 200 tysięcy kamer, które pomagały rządowi w identyfikacji protestujących opozycjonistów.
Ich obawy nie są bezpodstawne, ponieważ równolegle władze rosyjskiej stolicy, chwalą się wielką modernizacją miejskiego monitoringu. Jak twierdzi Biełsat, policja będzie mogła rozpoznać dowolnego przechodnia, towarzyszące mu osoby, a także wyznaczyć trasy, jakimi się porusza.
Unowocześniony system ma połączyć wszystkie kamery i oprzeć ich obsługę o sieć neuronową. Komputery będą w stanie sortować obserwowane jednostki według płci, wieku, rasy, sylwetki i znaków szczególnych.
Modernizacja monitoringu ma kosztować 130 milionów rubli. Formalnie system jest usprawniany wyłącznie w celu skuteczniejszej walki z przestępczością.