Klawiatury z cyrylicą na wagę złota. W Rosji ich brakuje
Rosja od czasu zaatakowania Ukrainy stała się celem sankcji ograniczających dostawy zaawansowanej elektroniki. Ponadto wiele międzynarodowych firm zdecydowało się opuścić tamtejszy rynek. Brakuje tam nie tylko kart graficznych bądź procesorów, ale nawet tak podstawowego wyposażenia PC, jak klawiatura z cyrylicą.
Jak informuje Tom's Hardware ze względu na wycofanie się z Rosji takich producentów jak Apple, Dell, HP, Lenovo czy Logitech doszło do zakończenia dostaw klawiatur z rosyjskim układem znaków. Jedyne co Rosji pozostało to tzw. import równoległy, który polega na imporcie towarów z rynków ościennych bez zgody właścicieli znaków towarowych.
W związku z tym teraz dotychczasowi dystrybutorzy muszą kupować towar np. w Chinach, Serbii, Kazachstanie, Kirgistanie, Turcji lub Zjednoczonych Emiratach Arabskich, a nie jak dotychczas bezpośrednio u producentów. Powstaje jednak problem z lokalizacją, ponieważ w zasadzie poza Serbią i byłymi republikami ZSRR (z którymi polityczne stosunki Rosji są na różnym poziomie) popyt na klawiatury z cyrylicą jest znikomy.
Okazuje się, że mimo dość znaczącego importu klawiatur i laptopów według The Moscow Times nikt na terenie Rosji nie produkuje klawiatur z cyrylicą. Dane pokazują, że w okresie styczeń — czerwiec br. Rosja importowała 2 mln klawiatur o wartości 69 mln USD oraz 1,5 mln laptopów o wartości 1,5 mld USD. Eksperci szacują też, że do końca 2022 roku klawiatury z obcym układem znaków będą stanowić 10 proc. ogółu urządzeń.
Ten problem mają wedle rosyjskiego Ministerstwa Przemysłu i Handlu rozwiązać sprzedawcy, którzy mieliby się zajmować grawerowaniem rosyjskich znaków na klawiaturach w kraju. Pojawia się jednak znaczący problem, ponieważ klawiatury nie są identyczne wymiarowo (problem dotyczy szczególnie laptopów), a sam proces grawerowania nie jest tani. Ponadto taka praktyka wymaga rozpakowania produktów, a w pewnych przypadkach nawet częściowego demontażu skutkującego unieważnieniem gwarancji producenta.
Inną metodą pozostaną dobrze znane w Polsce naklejki na klawisze, które pozwalały przerobić klawiaturę w układzie QWERTZ bądź AZERTY na QWERTY. O ile to rozwiązanie być może zaakceptują klienci detaliczni, to nie ma tutaj mowy o zaakceptowaniu tej prowizorki w organizacjach rządowych. Jak podaje portal Kommersant warunki przetargów zabraniają wykonawcom dostarczania stacji roboczych bez klawiatury lub z anglojęzycznym układem klawiatury.
Wygląda na to, że sankcje z sektora technologicznego uprzykrzają Rosjanom życie w nieoczywisty sposób. Jedynie Rosjanie przyzwyczajeni do alfabetu łacińskiego jakoś sobie poradzą, a reszcie co najwyżej zostaną naklejki.
Przemysław Juraszek, dziennikarz dobreprogramy.pl