Ryzen 7 1800X kontra Core i7‑5960X: renderujemy w Adobe Premiere
Oto kolejny test Ryzena 7 1800X. Tym razem bez jakichkolwiek cięć przygotowaliśmy prezentację możliwości komputera z procesorem AMD, skonfrontowanego z naszą redakcyjną maszyną do obróbki wideo z procesorem Intel Core i7-5960X. Wynik okazał się dość zaskakujący, biorąc pod uwagę łączną cenę obu platform. Zobaczcie nasz materiał wideo.
23.03.2017 17:34
W szranki stanęły dwa komputery. Pierwszy wykorzystuje najnowszy procesor AMD, Ryzen 7 1800X, niedawno sprawdzany pod kątem wydajności w grach. Został on osadzony na płycie MSI X370 XPower Gaming Titanium, w towarzystwie pamięci DDR4 Corsair Vengenace LPX 16 GB. Szacowany koszt procesora i płyty głównej to jakieś 3800 złotych. Drugi komputer to nasz redakcyjny sprzęt, który na co dzień odpowiada za renderowanie wideo. W jego wnętrzu znalazł się procesor Intel Core i7-5960X osadzony na płycie ASUS X99 Deluxe. Do kompletu były pamięci DDR4 HyperX Predator o łącznej pojemności 16 GB. Tu szacowany koszt zestawu płyty i procesora to jakieś 6700 złotych.
Na potrzeby prezentacji zainstalowaliśmy na obu komputerach oprogramowanie Adobe Premiere w najnowszej wersji 2017.0.2 v11.0. Do tego przygotowaliśmy odpowiedni projekt, który był mocno nafaszerowany wszelkiego rodzaju przejściami, green screenem czy grafikami. Oczywiście przy renderowaniu użyliśmy silnika programowego, bez wsparcia GPU. Drugi scenariusz przewidywał konwertowanie popularnego filmu z jednego formatu (x264) do drugiego (VP9) w aplikacji HandBrake (wersja 1.0.3). Oczywiście ustawienia dla obu komputerów, w każdym z programów były identyczne.
Czasy renderowania i konwertowania jakie uzyskaliśmy na obu platformach pokazują jednoznacznie, że AMD wprowadzając na rynek Ryzena 7 osiągnęło olbrzymi sukces. I to w środowisku profesjonalnym, gdzie wcześniej praktycznie nie istniało. Dla amatorów wideo nowe procesory AMD są bardzo atrakcyjną alternatywą względem drogich rozwiązań Intela. Różnica w wydajności na korzyść AMD, różnica w cenie też na korzyść AMD. Czego chcieć więcej?