Sąd uznał, że blog to prasa. Nowelizacja prawa zakłada coś innego
Toruniacy zapewne słyszeli o sprawie blogera Anty-Toruń (Andrzeja Padniewskiego), który został przez jednego z kandydatów na prezydenta miasta oskarżony o pisanie nieprawdy. Rozprawa jest o tyle ciekawa z punktu widzenia internautów, że toruński sąd zaklasyfikował blog jako prasę. W sejmie zaś czeka reforma Prawa prasowego, która ma zupełnie wykluczyć blogi, strony prywatne i serwisy społecznościowe z definicji prasy.
22.10.2014 | aktual.: 22.10.2014 12:06
Kandydat na prezydenta miasta, Zbigniew Rasielewski z PiS, oskarżył prowadzącego bloga o agitację wyborczą i podawanie nieprawdziwych informacji. Warunki agitacji reguluje Kodeks wyborczy, dlatego też sąd musiał najpierw określić, czy bloger jest dziennikarzem i czy jego blog można uznać za miejsce agitacji… a więc za prasę w świetle prawa.
Z prawnego punktu widzenia za prasę należy uznać publikacje periodyczne, które nie tworzą zamkniętej, jednorodnej całości, ukazujące się nie rzadziej niż raz do roku, opatrzone stałym tytułem albo nazwą, numerem bieżącym i datą. Prasą są także wszelkie istniejące i powstające w wyniku postępu technicznego środki masowego przekazywania. Powołując się na powyższe definicje sąd stwierdził: bloger to dziennikarz. W uzasadnieniu podano:
Konsekwencje uznania blogów za prasę są szeroko dyskutowane – głównie ze względu na obowiązek płatnej rejestracji. Wielu osobom uznanie za prasę w świetle prawa mogłoby pomóc w prowadzeniu działalności. Mowa tu przede wszystkim o dozwolonym użytku materiałów objętych prawem autorskim, które reguluje Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Ogół społeczeństwa skorzystałby z uznania przez blogerów tajemnicy dziennikarskiej, określonej przez Prawo prasowe.
W sejmie od 2012 roku trwają prace nad nowelizacją Prawa prasowego, która miałaby internautów odciąć od możliwości bycia prasą raz na zawsze. Wyjątkiem objęte zostało tak zwane dziennikarstwo obywatelskie, które według nowych założeń może być prasą. Wówczas trzeba jednak wypełnić kryterium zarejestrowania oraz „pewnej profesjonalizacji prowadzenia działalności”.
Decyzja toruńskiego sądu ponownie rozgrzała blogerów. Bo kto to widział, żeby szafiarkę nazwać dziennikarką? Na szczęście różnica między prezentowaniem na blogu własnych opinii i działalnością dziennikarską jest ogromna i na tyle jasna, żeby orzecznictwo było w stanie odsiać szafiarki, przejścia młodych matek czy początkujących posiadaczy smartfonów.
Zainteresowanym tematem polecam wpis Piotra Iwanickiego na blogu geeklaw.pl. Warto też przypomnieć opinię Piotra Waglowskiego (VaGli) z początku tego roku na temat nowelizacji Prawa prasowego. Zdaniem prawnika, który podkreśla, że nie wie co to blog, zamiast czarować, że „blogi nie będą uznawane za prasę” należy po prostu znieść rejestrację dzienników i czasopism, zostawiając przy tym obowiązek impressum (stopki redakcyjnej z informacją o wydawcy i danymi redaktora naczelnego, red.) i karę (najlepiej finansową) za jego brak.